Przed laty przeciwnik UE i pomysłodawca „listy stu pedałów”, dziś „pieszczoch liberalnych mediów”. Przed laty przeciwnik UE i pomysłodawca „listy stu pedałów”, dziś „pieszczoch liberalnych mediów”. Roman Giertych szykuje się do startu w jesiennych wyborach parlamentarnych i właśnie otrzymał „zielone światło” ze strony Platformy Obywatelskiej. – Nie mam nic przeciwko temu, żeby ludzie z taką wiedzą i doświadczeniem politycznym reprezentowali demokratyczną opozycję w Senacie – deklaruje szef klubu PO-KO Borys Budka. Jakie doświadczenie ma na myśli? Przypominamy polityczną i prawniczą karierę polityka, który reaktywował Młodzież Wszechpolską. To nie pierwsza próba wejścia Romana Giertycha na listy wyborcze opozycji. Nie udało się to przy okazji poprzednich wyborów parlamentarnych, jednak teraz decyzje należą do Donalda Tuska, który nie kryje wobec niego sympatii. To Giertych regularnie reprezentuje szefa Platformy Obywatelskiej w sądowych sporach. Polityczna kariera Romana Giertycha Roman Giertych swoją przygodę z polityką rozpoczął od reaktywacji w 1989 r. Młodzieży Wszechpolskiej. Nazwa była świadomym nawiązaniem do przedwojennej organizacji studenckiej, która przeforsowała m.in. wprowadzenie na przedwojennych uczelniach tzw. getta ławkowego i organizowała uliczne bojówki prześladujące Żydów i ich sklepy. Na bazie Młodzieży Wszechpolskiej w 2001 r. powstała Liga Polskich Rodzin, a Giertych sytuował się radykalnie po prawej stronie sceny politycznej, m.in. zagorzale krytykując członkostwo Polski w Unii Europejskiej. Czytaj więcej: Giertych z apetytem na immunitet. Ogłosił start w wyborach do SenatuWróg UE numer 1. Jako minister edukacji w koalicyjnym rządzie PiS-LPR-Samoobrona zasłynął walką z „homoseksualną propagandą” i wprowadzeniem mundurków szkolnych. Po przegranych w 2007 r. wyborach LPR nigdy już do Sejmu nie wróciło, a Giertych zostawił aktywny udział w krajowej polityce i wrócił do praktyki adwokackiej.Adwokat polityczno-biznesowej śmietanki Z polityką był jednak nadal silnie związany: przez lata reprezentował m.in. Radosława Sikorskiego, Donalda Tuska i jego dzieci, a także najbogatszych polskich biznesmenów: Ryszarda Krauzego i Leszka Czarneckiego. Zobacz także: Oburzenie w sieci. PO zapowiada, że Giertych zostanie prokuratorem generalnymByły prezes Ligii Polskich Rodzin dziś chce uchodzić za liberalnego komentatora w debacie publicznej, jednak jeszcze w 2011 r., w prywatnej rozmowie z zaprzyjaźnionym dziennikarzem Janem Pińskim przedstawił swój pomysł na „listę stu pedałów” w polskiej polityce. Nagranie z Giertychem w lipcu 2014 r. w tygodniku „Wprost” ujawnił dziennikarz Piotr Nisztor. Więcej w materiale wideo:Gwiazdor Twittera W ostatnich latach najaktywniejszy jest w... mediach społecznościowych, gdzie wygłasza szczególnie krytyczne uwagi pod adresem rządzących i dzieli się prognozami wyborczymi (o skuteczności przewidywać Giertycha pisaliśmy już na portalu tvp.info).Od lat komentatorzy wskazują, że „Giertychowi wciąż ciąży przeszłość”, przypominają antysemicką retorykę jego Ligi Polskich Rodzin i otoczenia z Młodzieży Wszechpolskiej. Do tego katalogu dodają także antyunijne i homofobiczne wypowiedzi czy radykalizm w kwestii aborcji. „Pani umrze i nie zobaczy ani złotówki” W 2018 r. portal tvp.info ujawnił nagranie z restauracji Amber Room, w którym Leszek Czarnecki chwalił Romana Giertycha i umowę, którą z nim zawarł. Adwokat miał dostać od milionera stały „etacik”, a w zamian będzie przeciągał spór z frankowiczami o 5, 7 a może i 10 lat. – Już 16 lat prowadzi Ryszardowi Krauzemu sprawę o egzekucję i kobiecie walczącej o odszkodowanie powiedział: „Pani umrze i nie zobaczy ani złotówki” – mówi na nagraniu Leszek Czarnecki, oceniając pracę Giertycha.W 2014 r. tygodnik „Wprost” opublikował inne nagrania, które zarejestrował dziennikarz Piotr Nisztor. „Roman Giertych chciał tworzyć grupę, która będzie wymuszała pieniądze od najbogatszych Polaków” – pisał wówczas „Wprost”. Na nagraniu „kpił z pedałów” i drwił z katastrofy smoleńskiej – opisywał tygodnik. Afera Giertycha Dziś Giertych w liberalnych mediach przedstawiany jest jako jedna z głównych postaci „obozu anty-PiS”. Były prezes LPR ma z pewnością ku temu nie tylko osobiste powody. Giertych znalazł się w centrum afery związanej ze śledztwem ws. wyprowadzenia ze spółki giełdowej przeszło 90 mln zł. Czytaj więcej: „Słupy”, miliarder i mecenas celebryta. O co chodzi w aferze Polnordu?