Przedwczesna euforia na Florydzie. Takie historie to nie pierwszyzna: gdy młodzi nieodpowiedzialnie planują ślub akurat w dniu bardzo ważnego meczu, najwierniejsi kibice albo dojeżdżają nieco później, albo ukradkiem spoglądają na wystający gdzieś zza weselnej zastawy telefon. Tak było podczas pewnej uroczystości na Florydzie: zabawa trwała w najlepsze, a tłum fanów zgromadził się wokół ekranu na kilka ostatnich sekund spotkania.Państwo młodzi to kibice koszykówki, większość gości mniej lub bardziej aktywnie wspierała ukochanych Miami Heat. Heat, którzy byli o trzy sekundy i jedną dobrą akcję w obronie od upragnionego finału NBA.Ostatni, wydawać by się mogło rzut, oglądało kilkadziesiąt osób. Gdy Marcus Smart nie trafił, wszyscy wpadli w euforię. Wesele zamieniło się w prawdziwy kibicowski bal, jeden z gości wbiegł nawet ze sztandarem z logo klubu.I nie byłoby w tym nic dziwnego (no, może troszkę), gdyby nie fakt, że… w amoku wszyscy przegapili dobitkę rywali. Dobitkę na wagę zwycięstwa, która skutecznie uciszyła fanów z Miami. Oni o tym nie wiedzieli… Nagranie szybko stało się hitem internetu. Pewnie jeszcze większym byłoby to, na którym widać reakcję zgromadzonych na wieść o tym, że ich ukochany zespół jednak nie wygrał…