Nieprzyjemny incydent na kortach Rolanda Garrosa. Do nieprzyjemnego incydentu na tle politycznym doszło podczas meczu 1. rundy turnieju French Open. Ukrainka Marta Kostiuk po zakończeniu spotkania nie podała ręki swojej rywalce – Arynie Sabalence. Takie zachowanie nie spodobało się francuskiej publiczności. Sabalenka to wiceliderka światowego rankingu, jedna z najlepszych zawodniczek na świecie. Jej sukcesy chętnie wykorzystuje Aleksandr Łukaszenko i jego reżim, ogrzewając się w blasku zwycięstw. Tenisistka nigdy jednoznacznie nie odcięła się od białoruskiego dyktatora, podobnie jak nie potępiła Rosja za inwazję na Ukrainę.Najprawdopodobniej to właśnie było przyczyną zachowania Kostiuk. Publiczność zaczęła wówczas buczeć i gwizdać, a Białorusinka pomyślała, że to… reakcja wymierzona w jej stronę. Ironicznie ukłoniła się kibicom, a następnie, za pomocą różnych gestów, wyraziła swoją dezaprobatę. – Rozumiem, dlaczego zawodniczki z Ukrainy nie podają nam rąk. Wyobrażam sobie, jaka byłaby reakcja ich rodaków, gdyby to robiły. Wiem, że to nie jest nic osobistego. Marta nie zasługiwała na taką reakcję z trybun. Na początku nie wiedziałam, o co chodzi. Dla nas brak podawania rąk nie jest niczym nowym, ale dzisiaj kibice najwyraźniej byli zaskoczeni – powiedziała Sabalenka w pomeczowym wywiadzie.– Myślałam, że to było skierowane w moją stronę. Byłam trochę zmieszana. Dopiero potem zrozumiałam, o co chodzi i podziękowałam publiczności. Przykro mi, że początkowo tak zareagowałam – dodała.Sabalenka wygrała 6:3, 6:2 i awansowała do 2. rundy. W niej zmierzy się ze swoją rodaczką Iryną Szymanowicz, która wyeliminowała Węgierkę Pannę Udvardy 6:7, 6:3, 6:1.