Mimo statusu podejrzanego. Roman Giertych ogłosił, że w najbliższych wyborach będzie kandydował do Senatu RP. Prokuratura Regionalna w Lublinie oświadczyła w lutym, że na początku stycznia Sąd Apelacyjny w Warszawie potwierdził prawomocnym postanowieniem, że Giertych ma status podejrzanego w śledztwie dotyczącym przywłaszczenia 72 mln zł na szkodę giełdowej spółki Polnord. – Podjąłem decyzję, że będę kandydował w najbliższych wyborach do Senatu Rzeczpospolitej z okręgu obejmującego powiat poznański – zakomunikował Giertych na nagraniu opublikowanym na platformie YouTube. Jak wskazał, „to jest miejsce, gdzie spędził połowę życia”. Sprecyzował, że chodzi o Kórnik. Adwokat ogłosił, że będzie startował z niezależnego komitetu. – Mam nadzieję, że ze wsparciem partii opozycyjnych – zaznaczył. Mecenas zaapelował do mieszkańców powiatu, by na niego głosowali. Atak na PiS zamiast programu W nagraniu nie sprecyzował od razu swoich propozycji działania, lecz zaczął obrażać partię PiS, która obecnie jest u władzy. – Jeżeli nie będziemy w stanie poświęcić części swojego czasu na sprawy publiczne, to Polską będą zarządzały matoły z PiS-u i aferzyści – powiedział Giertych. Jak dodał, będzie nadal prowadzić kancelarię. – Nie będę senatorem zawodowym – wyjaśnił.– Myślę, że to ja byłem pierwszym, który zorientował się, w jaki kierunku zmierza Jarosław Kaczyński – mówił Giertych w swoim nagraniu. Status podejrzanego Mecenas chce startować w wyborach, chociaż jest osobą podejrzaną. Lubelska prokuratura potwierdziła portalowi tvp.info w lutym br., że Sąd Apelacyjny w Warszawie w składzie trzech sędziów prawomocnym postanowieniem z 11 stycznia 2023 r. „potwierdził, że Roman Giertych ma status podejrzanego w prowadzonym przez Prokuraturę Regionalną śledztwie”. Chodzi o sprawę wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord. Prokuratura zarzuca Giertychowi przywłaszczenie mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł i wyrządzenie giełdowej spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, pranie brudnych pieniędzy w kwocie prawie 5,2 mln zł oraz wyrządzenie spółce Polnord szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie tej spółki przez kancelarię prawną Romana Giertycha w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. „W uzasadnieniu postanowienia Sąd Apelacyjny w Warszawie stwierdził, że śledztwo toczy się w sposób prawidłowy i nie dopatrzył się w nim żadnej przewlekłości. Wskazał też, że od daty przedstawienia zarzutów Romanowi G. śledczy podjęli szereg czynności procesowych zmierzających do uzyskania dowodów i wyjaśniania okoliczności zachowań będących przedmiotem zarzutów” – poinformował prokurator Andrzej Jeżyński z Prokuratury Regionalnej w Lublinie. Jeżyński dodał, że sąd oddalając te zarzuty uznał, że „dotychczasowy tok śledztwa i podejmowane w nim liczne czynności dowodowe nie budzą zastrzeżeń”. W postanowieniu sądu apelacyjnego z 11 stycznia napisano wprost o „podejrzanym Romanie Giertychu”. Adwokat niejednokrotnie wyrażał swoje oburzenie na Twitterze, kiedy ktoś nazywał go „podejrzanym”.