– Jestem gotowy do wznowienia kontaktu z Putinem, kiedy nadejdzie odpowiedni moment – powiedział kanclerz Niemiec. Niemcy po raz kolejny wysyłają sygnał do Rosji, że mimo niewyobrażalnie strasznych zbrodni popełnionych przez Rosję na narodzie ukraińskim gotowe są powrócić do dawnych relacji sprzed 24 lutego 2022 roku, jeśli tylko napastnicy wycofają swoje wojska z obszaru Ukrainy. Ten sygnał, wyrażony przez Olafa Scholza, pomija całkowicie kwestię rozliczenia agresora za bezmiar dokonanego zła i niepowetowanych zniszczeń ekonomicznych, politycznych i społecznych. – Jestem gotowy do wznowienia kontaktu z Putinem, kiedy nadejdzie odpowiedni moment – powiedział kanclerz Niemiec. Aby złagodzić prawdziwą wymowę tej kompromitującej deklaracji dodał, że jego celem jest aktywne wspieranie Ukrainy i osiągnięcie sprawiedliwego pokoju po wycofaniu się Rosjan z tego kraju. Co całkowicie niezrozumiałe, Olaf Scholz zignorował werdykt sędziów Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze, którzy uznali Władimira Putina za zbrodniarza wojennego. CZYTAJ TAKŻE: „Rosja powinna zostać objęta międzynarodową kontrolą, jak Niemcy po 1945 roku”Patrząc na dotychczasowe postępowanie Niemiec wobec Ukrainy od momentu rozpoczęcia napaści Rosji na kraj naszego wschodniego sąsiada, „wyciągnięta ręka” Olafa Scholza przed kilkoma dniami do postbolszewickiego mocarstwa nie dziwi. Już w grudniu 2022 roku, a więc niemal rok po napaści Rosji na Ukrainę, kanclerz Niemiec podczas Berlińskiej Konferencji Bezpieczeństwa zasugerował, że Europa powinna wrócić do przedwojennego „ładu pokojowego” z Rosją i razem rozwiązać „wszystkie kwestie wspólnego bezpieczeństwa” po wojnie na Ukrainie, jeśli Władimir Putin będzie skłonny wyrzec się agresji wobec sąsiadów.Za takimi propozycjami niewątpliwie ukryty jest założony interes Niemiec. Ale jeszcze bardziej obciążającym motywem jest nieprawdopodobny ładunek naiwności zawarty w słowach o warunku , jakim miałoby być „wyrzeczenie się przez Putina skłonności do agresji wobec sąsiadów”. #wieszwiecejPolub nasTo nie jest tylko naiwność Olafa Scholza. Rodzimi dla Kanclerza Niemiec „mędrcy polityczni”, uchodzący dziesiątkami lat za wyrocznie przekonywali, że problemy, w tym potencjalne konflikty należy rozwiązywać drogą dialogu, a nie konfrontacji. Inwestycje, relacje handlowe są najskuteczniejszą metodą na uniknięcie destrukcyjnych konfliktów. Nie trzeba ponosić ogromnych wydatków na zbrojenia, bo Rosja nie napadnie na kraj z którym prowadzi dochodowe transakcje – zakładali specjaliści niemieccy w sprawach polityki. Mimo że ta strategia zawiodła, Olaf Scholz tkwi w jej okowach. To jest jeden z głównych powodów, dla których już po uderzeniu Rosji na Ukrainę polityka Niemiec, choć dziwiła Kijów, Warszawę , ale i inne stolice europejskie, była tak wstrzemięźliwa. Tak słabe było wsparcie militarne. To także jest przyczyną, że Olaf Scholz blokował – i robi to do dziś – dostawy broni. Stał się zresztą również czołowym hamulcowym w innych niezwykle ważnych dla Ukrainy sprawach – sankcjach wobec Rosji czy szybkiego członkostwa Ukrainy w UE. CZYTAJ TAKŻE: Większość Niemców nadal popiera sankcje wobec Rosji [SONDAŻ]Co jednak najbardziej zdumiewa w deklaracji Olafa Scholza o gotowości do rozpoczęcia dialogu z Putinem, to całkowite pominięcie wątku „moralnego”, tak istotnego dla niemieckiej myśli politycznej. Listu gończego za prezydentem Rosji wydanym w marcu tego roku przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Sędziowie przychylili się do wniosku prokuratury, uznając, że są realne podstawy by sądzić, że Putin jest odpowiedzialny za zbrodnie wojenne polegające na bezprawnych deportacjach dzieci z okupowanych terytoriów Ukrainy do Rosji. Tym samym społeczność międzynarodowa – a więc każde państwo, które podpisało Rzymski Statut MTK - uznaje Putina za zbrodniarza, który podlega karnemu ściganiu. Zgodnie z traktatem międzynarodowym, jakim jest Statut Rzymski, państwa – w tym Niemcy, które jako jedno ze 120 państwa ratyfikowało Statut – mają obowiązek pełnej współpracy z Trybunałem.Jak więc Olaf Scholz wyobraża sobie swoje relacje jako kanclerz Niemiec ze zbrodniarzem wojennym?