Na ulicach Ankary policji towarzyszy wojsko. W niedzielę w Turcji odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich, w której zmierzą się obecny prezydent Recep Tayyip Erdogan oraz wspierany przez większość opozycji Kemal Kilicdaroglu. W przeddzień głosowania w centrum Ankary jest dużo policji i wojska. Mieszkańcy wątpią jednak, by – niezależnie od wyniku głosowania – doszło do masowych demonstracji. W pierwszej turze wyborów – 14 maja – ubiegający się o reelekcję Erdogan zdobył 49,5 proc. głosów, a jego główny kontrkandydat – 44,9 proc. Ponad 5 proc. głosów przypadło trzeciemu kandydatowi, Sinanowi Ognanowi, który przed dogrywką udzielił swojego poparcia obecnej głowie państwa. Frekwencja wyniosła 88,9 proc. Opublikowany w czwartek sondaż ośrodka Konda dał Erdoganowi niemal 53-procentowe poparcie, co oznacza, że prezydent może liczyć na zachowanie władzy na kolejną kadencję. Ośrodek zaznaczył jednocześnie, że na ostateczny wynik drugiej tury wyborów wpłynąć może m.in. podział głosów oddanych przez osoby popierające w pierwszej turze Sinana Ogana.Służby w gotowościPodobnie jak przed pierwszą turą, centrum Ankary pełne jest funkcjonariuszy policji i – tym razem – żołnierzy na wozach opancerzonych. – Nie wierzę, że dojdzie do zamieszek czy nawet demonstracji. Nikt nie chce – w najlepszym przypadku – dostać gumową kulką w oko; nie będzie drugiego Gazi (brutalnie stłumionych w 2013 roku protestów w Stambule – red.) – mówi Beyza, młoda mieszkanka Ankary.CZYTAJ TAKŻE: Sondaż. Erdogan wygra drugą turę wyborów prezydenckichTureckie prawo wyborcze zabrania publikacji przewidywań, komentarzy oraz wiadomości związanych z wyborami do godz. 18.00 w niedzielę. Chociaż media oficjalnie mogą zacząć informować o wstępnych rezultatach dopiero od godz. 21.00, Wysoka Komisja Wyborcza (YSK) może pozwolić – i z reguły pozwala – na wcześniejsze relacje. #wieszwiecejPolub nasKadencja prezydenta Turcji trwa 5 lat. Recep Tayyip Erdogan w przypadku wygranej objąłby stanowisko po raz trzeci; Kemal Kilicdaroglu – po raz pierwszy.