Efekty są zawsze złe. Nie Donald Tusk, nie Radosław Sikorski i nie Barack Obama byli ojcami resetu w stosunkach z Rosją „taką, jaka jest”. Historia tej drogi dyplomatycznej polegającej na otwarciu nowego rozdziału w stosunkach z Imperium Zła i zapominaniu o tym, co było, jest znacznie dłuższa. I ma jedną wspólną cechę – zawsze kończyła się bardzo, ale to bardzo źle. W Polsce ani agresja Putina na Gruzję, ani nawet zamach smoleński nie przeszkodziły w kontynuowaniu polityki resetu, jaki w stosunkach z Rosją wprowadzał ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w imieniu rządu Donalda Tuska w latach 2007–2014. Baracka Obamę i politykę resetu zatrzymała dopiero pierwsza agresja Rosji na Ukrainę, czyli zajęcie Doniecka, Ługańska i Krymu wiosną 2014 roku. Jednak nawet wówczas USA nie wyzbyły się złudzeń co do zamiarów Władimira Putina i wciąż usiłowały z kremlowskim reżimem rozmawiać nt. dyplomatycznego zakończenia agresji.Złudzenia prysły dopiero 24 lutego 2022 roku w związku z kolejną, tym razem pełnowymiarową, napaścią Rosji na Ukrainę, która zakończyła politykę resetu – zastąpioną bezwarunkowym wsparciem Kijowa. Czy zakończyły bezpowrotnie? To dopiero czas pokaże, ale dotychczasowa polityka wolnego świata wobec Rosji i wcześniej ZSRS była tak naiwna, że jeszcze niejedno może się zdarzyć. A takich resetów mieliśmy od czasu powstania Związku Sowieckiego aż za dużo.Przedwojenna przygrywkaZwiązek Sowiecki po okresie wojen domowych i zewnętrznych (m.in. przegrana wojna z Polską w latach 1919–1921) powstał w roku 1922. Wówczas to państwo, które zdążyło przez sześć lat od rewolucji wymordować już wiele setek tysięcy ludzi, kierowane przez Włodzimierza Iljicza Uljanowa Lenina (1870–1924), było traktowane na świecie jako wyrzutek.Jednak w latach 20. chęć robienia doskonałych interesów przez USA, które za złoto i diamenty zaopatrywały dyktaturę w niezbędne do szybkiej industrializacji maszyny, zmieniła ten stan rzeczy. Coraz więcej krajów widziało sowieckie państwo jak partnera do robienia lukratywnych interesów. Niemcy budowały na terenach sowieckich fabryki broni i poligony testowe – u siebie nie mogły tego robić, bo zabronił im tego traktat wersalski. Powoli następowała normalizacja stosunków.W 1924 roku władzę w Sowietach przejął Józef Dżugaszwili Stalin (1879–1953) i państwo zaczęło szykować się do wielkiej wojny; nastąpiły kolejne plany „rozwoju” okupione śmiercią milionów ludzi i olbrzymim rozrostem oraz unowocześnieniem armii.Pół Europy zagarnięte bez reakcjiW 1939 roku Sowiety były gotowe do wojny. 17 września tego roku w porozumieniu z Niemcami zaatakowały Polskę. Czy wolny świat zareagował jakoś szczególnie? Niespecjalnie. O ile z hitlerowskimi Niemcami Wielka Brytania i Francja weszły w stan wojny, to z Sowietami, które przecież zaatakowały ich wojskowego sojusznika, nikt nie chciał zadzierać. Sowiety spokojnie do 1941 roku zagarnęły pół Polski, część Finlandii, Litwę, Łotwę i Estonię oraz część Rumunii dzieląc się z Hitlerem wpływami w Europie.W międzyczasie Stalin szykował się do innej wojny, która miała zagarnąć i przygarnąć do Związku Sowieckiego całe europejskie terytorium. Jednak Adolf Hitler wyprzedził Stalina o kilka tygodni (zdania historyków są podzielone) i uderzył pierwszy. Reakcją wolnego świata był właśnie reset. Zamiast przyglądać się, jak dwóch największych złoczyńców wojny bije się między sobą, USA i Wielka Brytania zdecydowały się bezwarunkowo pomagać jednemu z nich, czyli Stalinowi.Mimo że sytuacja ZSRS w drugiej połowie 1941 roku była właściwie krytyczna, a Niemcy zbliżały się do Moskwy, nie postawiono Stalinowi żadnych warunków zrzeczenia się podbitych przezeń terytoriów czy jakichkolwiek ustępstw politycznych.Po prostu popłynęły szerokim strumieniem do ZSRS wszelkie dobra, jakie można było sobie wyobrazić. USA, które przystąpiły do wojny w grudniu 1941 roku, wszystko to, za co na przykład Wielka Brytania musiała płacić złotem, dawały sowieckiej satrapii zupełnie za darmo.Na Alasce powstał ośrodek, gdzie przekazywano Sowietom wszelkie najnowsze technologie wojskowe, tych mądrzejszych, którzy ośmielali się przeciwko temu protestować, administracja prezydenta Franklina Delano Roosevelta, dyskretnie usuwała ze stanowisk.Zimna wojna za późnoNa kolejnych konferencjach; w Teheranie (1943), Jałcie i Poczdamie (luty i czerwiec 1945) alianci w osobach premierów Wielkiej Brytanii i prezydentów USA spełniali wszelkie życzenia Stalina, oddając mu we władanie całą Europę od Zbrucza aż po Łabę.Niemcy oraz Japonia zostały pokonane i dopiero wówczas USA i Wielka Brytania zorientowały się, że Stalin i jego państwo zagraża nie tylko losowi takich małych nieważnych według nich krajów jak Polska, ale i w ogóle pokojowi na całym świecie. Próbowano ograniczyć stosunki z ZSRS i zapobiegać rozprzestrzenianiu się komunizmu na całym świecie.Niestety nieudolnie. Przegapiono moment, w którym USA miały bombę atomową, a ZSRS nie. Niestety Sowieci w sporej mierze dzięki wykradzionym informacjom przez szpiegów już w 1949 roku uzyskali dostęp do technologii pozwalającej na produkcję broni jądrowej i szansa na wykorzystanie przewagi minęła.Zgubny resetKolejny reset w stosunkach z ZSRS to okres po śmierci Józefa Stalina, a właściwie od 1956 roku, kiedy kolejny pierwszy sekretarz Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego Nikita Chruszczow potępił zbrodnie Stalina. Rozpoczęto wówczas normalizację stosunków z Kremlem, co zaowocowało np. zwolnieniem z obozów koncentracyjnych pozostałej przy życiu resztki niemieckich jeńców II wojny światowej. Jednak reset miał swoje bardzo złe strony – pozwolił na rozszerzenie wpływów sowieckich na dekolonizujące się kraje Afryki czy Azji.Nie zapominajmy, że właśnie wówczas Zachód pozostawił bez reakcji interwencje Sowietów na Węgrzech (1956) czy wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji (1968).Winą obu krajów było tylko to, że usiłowały w sposób ewolucyjny nieco demokratyzować system komunistyczny, w który je wpędzono. Ten reset zakończył się wraz z dojściem do władzy w USA prezydenta Ronald Reagana (1911–2004), który bezwzględną polityką braku ustępstw i wyścigiem zbrojeń spowodował, że Związek Sowiecki stanął na skraju bankructwa, i wymusił reformy, które doprowadziły do formalnego rozwiązania pozostającego pod przywództwem Michaiła Gorbaczowa (1931–2021) ZSRS w 1991 roku. Potem nastąpił kolejny okres resetów o różnym natężeniu, doprowadzając do dzisiejszej sytuacji, która obserwujemy na własne oczy.Jednostronny przekazHistoria uczy nas, że każdy z resetów pomagał tylko jednej stronie – Rosji, takiej, jaka akurat była, odzyskiwać stracone pozycje i przygotowywać do kolejnych podbojów. Nikt jakoś nie chciał zauważyć, że tutaj nie potrzeba resetów, tylko bezwzględnej, twardej polityki wobec tego państwa, które nie zmieni się w sposób ewolucyjny.Rosjanie bowiem zawsze uznawali i uznają nadal wszelkie resety jako objaw słabości przeciwnika. Żadnych umów nie zamierzali i nie zamierzają dotrzymywać, a cenią i obawiają się tylko takiego przeciwnika, który trzyma pistolet przystawiony im do głowy.A dlaczego Zachód był i jest taki naiwny? Cóż, pewnie powodów jest bardzo wiele. Dla mnie głównym jest prowadzona przez najpierw sowieckie, a potem rosyjskie służby od wczesnych lat 20. XX wieku akcja pozyskiwania na swoje usługi zdolnych studentów o lewicowych przekonaniach na najważniejszych uniwersytetach całego świata. Jakoś tak się zdarzało, że ci studenci później budowali elity najważniejszych państw świata i mieli możliwość wpływania na ich decyzje. #wieszwiecejPolub nasTak pozyskano na przykład słynną piątkę z Cambridge – Kim Philby, Donald Maclean, Guy Burgess, Anthony Blunt, John Cairncross. Zostali oni zwerbowani przez NKWD jako studenci w 1935 roku, aby później zajmować wysokie stanowiska w brytyjskim wywiadzie i kształtować brytyjską politykę pod kremlowskie dyktando.Brytyjskie Cambidge, Oxford czy amerykański Harvard oraz wiele innych uczelni były i są inwigilowane przez Rosjan na wiele sposobów, a konsekwencje widzimy potem w działaniach wielu ludzi rządzących tym światem. Oczywiście nie staram się powiedzieć, że wszyscy byli lub są rosyjskimi szpiegami, ale zakulisowy wpływ Rosji na decyzje zachodniego świata jest jeszcze z pewnością nie do końca rozpoznany.