Włosi przygotowują się na sezon letni. 400-500 euro sięgała cena jednego noclegu w wielu hotelach w Wenecji w przedostatni weekend maja, w dniach inauguracji Biennale Architektury. Rzadkością nie są ceny 700 euro za dobę. Także w innych włoskich miastach na progu sezonu wakacyjnego notuje się znaczy wzrost cen w hotelach; najwięcej we Florencji i Mediolanie – o około 40 proc. Alarm w sprawie tych podwyżek podnieśli obrońcy praw konsumentów z organizacji Assoutenti. Stowarzyszenie to ostrzegło, że „historyczne miasta i miejscowości nadmorskie przygotowują się na sezon letni podnosząc ceny w hotelach”.Ceny noclegów są „astronomiczne” – ocenił dziennik „Il Messaggero”.W komentarzach zauważa się, że podwyżki cen w turystyce i gastronomii, które są jedną z sił napędowych gospodarki Włoch, mogą wręcz doprowadzić do załamania tych sektorów w najważniejszym dla nich okresie.Według organizacji konsumenckiej ceny w hotelach w kraju wzrosły średnio o 18 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem, znacznie powyżej inflacji wynoszącej ponad 8 proc. Najwięcej zdrożały noclegi we Florencji – o 43 proc.; w Mediolanie o 38 proc. W Wenecji i Palermo ceny wzrosły o 25 proc.Włochy: 5,5 mln osób żyje w absolutnym ubóstwieWśród nadmorskich miejscowości największe podwyżki, o ok. 20 proc., notuje się na Sardynii.„Obawiamy się, że to dopiero początek tego, co czeka Włochów tego lata” – oświadczyła organizacja Assoutenti. Jak zaznaczyła, może to oznaczać, że wiele rodzin skróci wakacje albo z nich zrezygnuje.