
Narodowa Administracja Bezpieczeństwa Jądrowego USA przekazała Ukrainie specjalne czujniki promieniowania, które są zdolne do wykrywania eksplozji atomowych, a także „brudnych bomb” – podał amerykański dziennik „The New York Times”.
Rosyjska Flota Północna jest w ruchu, uzbrojona w taktyczną broń jądrową, po raz pierwszy od zakończenia zimnej wojny – wynika z raportu...
zobacz więcej
Według gazety sprzęt wykrywający promieniowanie jest dostarczany Kijowowi na wypadek, gdyby Rosjanie zdecydowali się na użycie broni atomowej na terytorium Ukrainy.
Jak wskazano, eksperci z Narodowej Administracji Bezpieczeństwa Jądrowego Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych zajmują się instalacją detektorów promieniowania, szkoleniem personelu na Ukrainie oraz monitorowaniem danych.
Rzecznik tej instytucji przekazał, że sieć czujników jest rozmieszczana na całej Ukrainie. Sprzęt będzie w stanie „scharakteryzować rozmiar, lokalizację i konsekwencje każdej eksplozji nuklearnej”, a także ustalić źródła ataku.
Celem takich działań jest uniemożliwienie Rosji przeprowadzenia prowokacji pod fałszywą flagą, która polegałaby na użyciu broni atomowej albo „brudnej bomby” i następnie oskarżeniu o to strony ukraińskiej.
Przeczytaj też: „Cała Ukraina stanie w ogniu”. Miedwiediew grozi bronią atomową
Pod koniec października 2022 roku Federacja Rosyjska zarzuciła Ukrainie prace nad „brudną bombą”. Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej przeprowadziła więc kontrolę we wskazanych przez Kreml miejscach, gdzie miałaby powstawać taka bomba; agencja nie znalazła żadnych dowodów na poparcie oskarżeń Rosji.
„Brudna bomba" składa się z materiału radioaktywnego, który został uwolniony za pomocą konwencjonalnych materiałów wybuchowych. W przeciwieństwie do bomby atomowej nie zachodzi tu jądrowa reakcja łańcuchowa, a celem jest skażenie radioaktywne terenu.
Pod koniec marca 2023 roku Władimir Putin zapowiedział, że Rosja rozmieści taktyczną broń jądrową na Białorusi.