
Wrocławski sąd uznał podwyżkę czynszu wprowadzoną w ubiegłym roku we wrocławskim TBS za niezasadną. Chodzi o wzrost czynszu z 15,90 zł na 20,45 zł za metr kwadratowy lokalu. Sąd orzekł tak w sprawie wytoczonej miejskiej spółce przez jednego z mieszkańców. To kolejna odsłona niejasnej sytuacji we wrocławskim TBS, który od jakiegoś czasu czyści się z ludzi Grzegorza Schetyny.
Powołana w grudniu ubiegłego roku Aleksandra Dychała, a także wiceprezes i partyjny nominat PO Marek Łapiński w środę stracą stanowiska w miejskiej...
zobacz więcej
Wyrok w sprawie przeciwko wrocławskiemu TBS zapadł na posiedzeniu niejawnym, a poinformował o nim mec. Grzegorz Prigan, reprezentujący mieszkańca, który złożył pozew. „Sąd wydał wyrok w sprawie przeciwko TBS i uznał podwyżkę stawki czynszu do kwoty 20,45 zł/m2 za niezasadną!” – podał w środę na swoim profilu w mediach społecznościowych mec. Prigan.
W wyroku, który opublikował mec. Pirgan, sąd uznał, że podwyżka czynszu lokalu mieszkalnego z dnia 4 lutego jest niezasadna. Chodzi o wzrost czynszu z 15,90 zł na 20,45 zł za metr kwadratowy lokalu. „Oznacza to, że mieszkańcy TBS od początki mieli rację, mówiąc, że wprowadzona podwyżka jest za wysoka i nie znajduje żadnego uzasadnienia” – napisał mec. Prigan.
To najprawdopodobniej pierwszy wyrok sądu w takiej sprawie we Wrocławiu. Do Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej złożono łącznie ponad 100 pozwów od ponad 1,7 tys. mieszkańców, którzy kwestionują wprowadzone w ubiegłym roku podwyżki czynszów.
We Wrocławiu zaczęło się „odpiłowywanie” Grzegorza Schetyny. Cały zarząd TBS Wrocław, w tym wiceprezes spółki Marek Łapiński, uważany za człowieka...
zobacz więcej
Wrocławskie TBS, wprowadzając podwyżki, uzasadniał je rosnącymi kosztami. Takie tłumaczenie zupełnie nie trafiły do mieszkańców. Ich pretensje podsycał fakt, że TBS wydawał krocie na sponsorowanie koszykarskiego Śląska, a także radę programową, gdzie zasiadali znajomi prezydenta Jacka Sutryka, pobierając za to po 2 tys. zł miesięcznie.
W mieście wybuchł skandal. Pod koniec roku odwołano prezesa Marcina Kija i jego zastępcę Pawła Inglota. Teraz ze stanowiskiem mają się pożegnać następczyni Kija Aleksandra Dychała, a także członek zarządu Marek Łapiński, czyli ludzie Grzegorza Schetyny.
„Kiedy Schetyna był jeszcze mocny, współdecydował o tym, kto ma zostać prezydentem Wrocławia. Schetyna jako szef całej PO poparł Jacka Sutryka, który wygrał wybory. Ale nie ma nic za darmo. Schetynie przypadły w udziale pewne frukty: m.in. możliwość obsadzenia swoimi ludźmi intratnych stanowisk we Wrocławiu. Jednym z beneficjentów okazał się właśnie Łapiński – z pensją ok. 20 tys. zł miesięcznie” – pisał na początku miesiąca „Super Express”.
Według gazety wszystko wskazuje na to, że były przewodniczący PO Grzegorz Schetyna traci wpływy nawet w stolicy Dolnego Śląska.