Z sowicie opłacanym stanowiskiem ma się pożegnać Marek Łapiński. Powołana w grudniu ubiegłego roku Aleksandra Dychała, a także wiceprezes i partyjny nominat PO Marek Łapiński w środę stracą stanowiska w miejskiej spółce TBS Wrocław – informuje „Super Express”. Łapiński uważany jest za człowieka Grzegorza Schetyny. Wszystko wskazuje na to, że były przewodniczący PO traci wpływy nawet w stolicy Dolnego Śląska. Zobacz: PogardaTBS Wrocław to miejska spółka, która w założeniu miała budować tanie mieszkania dla wrocławian. Z tym jednak różnie bywało. W zeszłym tygodniu ruszył proces dużej grupy mieszkańców TBS-ów, których oburzyła drakońska podwyżka czynszów w 2022 r. Pretensje mieszkańców podsycał fakt, że TBS wydawał krocie na sponsorowanie koszykarskiego Śląska, a także radę programową, gdzie zasiadali znajomi prezydenta Jacka Sutryka, pobierając za to po 2 tys. zł miesięcznie. W mieście wybuchł skandal. Pod koniec roku odwołano prezesa Marcina Kija i jego zastępcę Pawła Inglota. Teraz ze stanowiskiem mają się pożegnać następczyni Kija Aleksandra Dychała, a także członek zarządu Marek Łapiński.Kim jest Marek Łapiński?Łapiński to ważna postać w dolnośląskiej Platformie. Jak informuje „Super Ekspres”, od lat uważany jest człowieka Grzegorza Schetyny, a że Schetyna nie ma ostatnio najmocniejszej pozycji, to stanowiskami płacą za to jego ludzie. Przeczytaj także: Prezydent Wrocławia odwiedził warzywniak. Podzielił się informacją o cenach Łapiński ma w swoim CV stanowisko marszałka województwa dolnośląskiego czy przewodniczącego sejmiku wojewódzkiego. W 2010 r. Bronisław Komorowski odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Rok później Łapiński trafił do Sejmu z listy PO. „Kiedy Schetyna był jeszcze mocny, współdecydował o tym, kto ma zostać prezydentem Wrocławia. Schetyna, jako szef całej PO, poparł Jacka Sutryka, który wygrał wybory. Ale nie ma nic za darmo. Schetynie przypadły w udziale pewne frukty: m.in. możliwość obsadzenia swoimi ludźmi intratnych stanowisk we Wrocławiu. Jednym z beneficjentów okazał się właśnie Łapiński – z pensją ok. 20 tys. zł miesięcznie” – czytamy w „SE”. Łapiński zaliczył także wpadkę, twierdząc, że zdoła zmienić układ sił w sejmiku dolnośląskim, którego radnym pozostaje od 2018 r. Doprowadzić do tego miało odwołanie przewodniczącego Andrzeja Jarocha z PiS i odwrócenie sojuszy, które sprawiłyby, że władzę w sejmiku straci PiS i bezpartyjni samorządowcy. Nic z tego nie wyszło, a przeciwko jego pomysłowi zagłosowali nawet opozycyjni radni. Wcześniej ze stanowiskiem w TBS Wrocław pożegnał się także inny bliski współpracownik Schetyny – Jarosław Charłampowicz, którego odwołano z rady programowej spółki. Sprawdź także: Rady programowe w miejskich spółkach we Wrocławiu. Prezydent Sutryk podjął decyzję