
Oddzielna rywalizacja dla osób transpłciowych jest lepszym rozwiązaniem niż mieszanie biologicznych mężczyzn po zmianie płci w rywalizacje kobiet – ocenił minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.
W związku z obowiązującą od 1 marca w Hiszpanii nową ustawą dotyczącą zmiany płci, pracownicy urzędów stanu cywilnego obawiają się licznych...
zobacz więcej
W połowie marca World Athletics wydała oświadczenie o wykluczeniu osób transpłciowych z najważniejszych międzynarodowych zawodów kobiecych od 31 marca. Orzeczenie to dotyczy sportowców, którzy przeszli zmianę płci z męskiej na żeńską po okresie dojrzewania.
W przypadku zaburzeń rozwoju płci, do startu w kategorii kobiet wymagany będzie odpowiedni poziom testosteronu badany już na 24 miesiące przed występem.
Bortniczuk odnosząc się do tej decyzji podkreślił, że jest to „bardzo dobry kierunek”. – Jednak ktoś, kto się urodził jako mężczyzna i ma gospodarkę hormonalną inaczej rozłożoną niż w przypadku kobiet, nie powinien z kobietami rywalizować, bo to jest coś, co najzwyczajniej w świecie niszczy sport – zauważył.
Zapytany o to, czy w związku z narastającym problemem transpłciowi zawodnicy nie powinni startować w oddzielnych rywalizacjach powiedział, że takie pomysły mogą się pojawiać.
– Myślę, że jest to absolutnie lepsze rozwiązanie oddzielnej rywalizacji dla osób transpłciowych, które między sobą mogłyby rywalizować w zależności od tego, na jaką płeć zmieniły, niż mieszanie biologicznych mężczyzn po zmianie płci w rywalizacje kobiet – powiedział.