Zwierzęta żyły w koszmarnych warunkach. Poziom agresji wobec ludzi i zwierząt w tym gospodarstwie jest wręcz zatrważający. W atakach nie przeszkadzała właścicielom nawet obecność policji. I choć interweniującym wydawało się, że widok szczeniaków i dorosłych psów, które zjadają padłego źrebaka, to najgorsze, co mogli zobaczyć. Po wejściu do pierwszego pomieszczenia gospodarczego byli już przerażeni.– W tych innych komórkach znajdowały się zagłodzone zwierzęta, poranione, chore, nieleczone. W najgorszym stanie były świnie, bo żeby zagłodzić świnie, żeby wystawały jej żebra, to naprawdę trzeba się postarać. To samo powiedziało dwóch lekarzy, którzy byli na miejscu – relacjonuje Eryk Złoty z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.Bez decyzji o odbiorze zwierzątMimo to przedstawiciele gminy, którzy byli na miejscu, nie znaleźli podstaw do wydania decyzji administracyjnej o odbiorze zwierząt. Jak usłyszeli reporterzy TVP w trakcie rozmowy telefonicznej, to czy taka zostanie wydania, okaże się dopiero w czwartek. Wcześniej urzędnicy chcą przeanalizować zebrane dokumenty.Przedstawiciele DIOZ-u podtrzymują deklarację o gotowości odebrania wszystkich zwierząt, wyleczenia ich i zabezpieczenia, jako dowodu w śledztwie.