
30-letnia pielęgniarka chciała przeprowadzić na sobie zabieg liposukcji. Podała sobie jednak za dużo środka znieczulającego i zmarła.
W teatrze w Ułan Ude w azjatyckiej części Rosji jeden z aktorów, Artur Szuwałow, podciął sobie żyły na scenie, informując, że od roku jest ofiarą...
zobacz więcej
Do zdarzenia doszło w Clinica Amper w południowo-środkowej części Meksyku. Pielęgniarka przedstawiona w mediach jako Carina została znaleziona rano w martwa w gabinecie lekarskim. Jeden z pracowników wezwał ratowników, którzy próbowali reanimować kobietę, ale bez skutku.
Właściciel kliniki przekazał, że próba zabiegu odbyła się „bez jego upoważnienia i pozwolenia”. – Jedna z moich pielęgniarek o imieniu Carina zdecydowała się na wykonanie na sobie liposukcji brzucha ze znieczuleniem miejscowym – przekazał.
– Efektem tego niezrozumiałego działania była jej śmierć w wyniku wchłonięcia znacznej ilości środka znieczulającego, który sama sobie podała – dodał dr Mendoza.
Media informują, że pielęgniarka nie była przeszkolona w podawaniu środków znieczulających.
Z raportu Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgów Plastycznych wynika, że w 2020 r. w USA przeprowadzono ponad 200 tys. zabiegów liposukcji oraz niemal 100 tys. zabiegów plastyki brzucha. Wskazano, że odsetek powikłań wynosi 5 proc.
Zgony zdarzają się średnio raz 5 tys. przypadków. Zwykle ich przyczyną są zakrzepy krwi w płucach, które prowadzą do 23 proc. zgonów.