
Pospuszczali nosy i pomrukują, że „posprzątane”, bo PiS będzie rządził przez trzecią kadencję – komentuje nastroje opozycji publicysta Grzegorz Sroczyński. Jednak nie dziwi się rosnącym sondażom PiS, gdy żadna z „zapowiadanych plag” przeciwników rządu się nie ziściła. A oczekiwania nakręcane przez „wolne media” były ogromne, jak przypomina publicysta: „ludzie mieli umierać w domach bez węgla, a starcy – zamarzać na śmietnikach”.
Programu nie ma, sondaże rosną... PiS-owi, a Donald Tusk grozi opozycyjnym partnerom. To nie jest najlepszy okres dla Platformy Obywatelskiej....
zobacz więcej
O próbach zjednoczenia opozycji przed wyborami parlamentarnymi Grzegorz Sroczyński pisze w opinii dla portalu gazeta.pl: „Będzie wspólna lista. Trzeba tylko utemperować kilerskie zapędy Tuska”. To właśnie w liderze PO i „publicystycznym zapleczu” Platformy widzi on największe zagrożenie dla stworzenia jednego bloku.
Robi przytyk do głośnego „sondażu obywatelskiego” opublikowanego przez „Gazetę Wyborczą” w ubiegłym tygodniu. Autorzy tekstu forsowali w nim projekt wspólnej listy PO, Lewicy, Polski 2050 i PSL, zupełnie pomijając choćby wspólny start ludowców z partią Hołowni, co dziś stanowczo deklarują liderzy obu ugrupowań.
„(…) kiedy dziennikarze czy socjologowie w imię wyższych celów zaczynają ordynarnie zmyślać i manipulować robi się naprawdę nieciekawie. Przy czym irytujące jest nie to, że Platforma i jej publicystyczne zaplecze popierają jedną listę na wybory, ale nachalny sposób, w jaki wypróbują nam to wtryniać. Sami zresztą zasiali ziarna klęski, bo właśnie taki jest główny powód, że jedna lista wciąż nie powstała: tak bardzo im zależy, tak są napaleni, tak mocno napierają i obłapiają, że cała randka robi się zbyt rozpaczliwa” – komentuje Sroczyński.
Ocenia przy tym, że ostatecznie jedna lista ma duże szanse powstać, choć jest mocne zagrożenie: „Jedyna rzecz, która może ostatecznie pogrzebać pomysł jednej listy to zbyt buńczuczne zachowanie najsilniejszego partnera, czyli PO i histeryczne pomruki opozycyjnych mediów”.
Czy Donald Tusk po powrocie do władzy zamierza ręcznie sterować mediami? Wiele na to wskazuje. Podczas poniedziałkowego spotkania w Pszczynie...
zobacz więcej
I właśnie na „wolne media” Sroczyński wskazuje, mówiąc o rosnących sondażach Prawa i Sprawiedliwości. Przypomina, że miesiącami zaprzyjaźnione z PO tytuły wieszczyły zwycięstwo opozycji, ale nagle ucichły.
„Bo co niby takiego się stało? PiS-owi trochę po zimie wzrosły sondaże, ale to nic dziwnego, przecież oczekiwania nakręcone przez »wolne media« były naprawdę ogromne, ludzie mieli umierać w domach bez węgla, a starcy – zamarzać na śmietnikach z powodu nieudolności rządu, więc nic dziwnego, że naród natychmiast odetchnął z ulgą, jak tylko te wszystkie zapowiadane plagi się nie zrealizowały” – pisze publicysta gazeta.pl.
W tym miejscu Sroczyński ocenia, że podobnie będzie z inflacją, która „przedstawiana jest przez media opozycyjne z tak epicką przesadą, że gdzieś w okolicach 10 procent – a tyle inflacja wyniesie przed wyborami – ludzie odetchną z ulgą, że »PiS ogarnął sprawę«, chociaż PiS nie ogarnia niemal niczego”.
Zobacz także: Hołownia porównuje PO do sekty. „Kościół Jednej Listy” [WIDEO]