Od 2008 roku, gdy znaleziono zwłoki studentki, mężczyzna unikał mediów i wymiaru sprawiedliwości. Syn jemeńskiego miliardera, który uciekł z Wielkiej Brytanii kilka godzin po tajemniczej śmierci studentki w 2008 roku, po 15 latach od tragedii przemówił po raz pierwszy. 23-letnia wówczas Martine Vik Magnussen została zgwałcona i uduszona w Londynie, a podejrzany Jemeńczyk stał się dla brytyjskiej policji jedną z najbardziej poszukiwanych osób. Teraz Farouk Abdulhak w rozmowie z BBC przyznał się do udziału w tragedii. Dramat rozegrał się w marcu 2008 roku, w noc, podczas której 23-letnia norweska studentka świętowała z przyjaciółmi egzaminy końcowe w Regent's Business School. Na tej samej uczelni studiował Farouk Abdulhak. Znajomi stracili ofiarę z oczu podczas zabawy w nocnym klubie. Kilkadziesiąt ran na ciele 23-latki Jej zwłoki znaleziono dobę później, w piwnicy znajdującej się ponad milę od wspomnianego klubu. Śledczy stwierdzili, że zmarła z powodu ucisku na szyję. Podejrzewano, że została zgwałcona i uduszona – na jej ciele widoczne były 43 rany i zadrapania, typowe dla tych, które powstają podczas napadu lub walki. Natychmiast zidentyfikowano również podejrzanego: mężczyznę o arabskim wyglądzie, z którym opuściła klub. Gdy policja wpadła na trop Farouka Abdulhaka, syn jemeńskiego miliardera zdążył już opuścić Wielką Brytanię i zbiec do Jemenu. Tam od 15 lat unikał mediów i brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Postawienie go przed sądem utrudniał fakt, że Wielka Brytania i Jemen nie mają podpisanej umowy ekstradycyjnej. To jedyny podejrzany. Był naćpany i niewiele pamięta Abdulhak zdecydował się przerwać milczenie. Odpowiedział na kontakt dziennikarzy BBC, tłumacząc, że śmierć norweskiej studentki była „wypadkiem podczas stosunku seksualnego”. W serii wiadomości tekstowych zapewnił, że „żałuje niefortunnego wypadku”. #wieszwiecejPolub nas„Żałuję, że tu przyjechałem (do Jemenu – red.). Powinienem był zostać i odpowiedzieć za to” – tłumaczy. Jemeńczyk twierdzi, że nie jest w stanie przypomnieć sobie dokładnych szczegółów wydarzeń z nocy śmierci Magnussen z powodu zażywania kokainy. „Ledwo mogłem poskładać to, co się stało”. Zbieg nie zamierza wracać na Wyspy. „Jest tam zbyt zimno” Nic nie wskazuje na to, by podejrzany zdecydował się na powrót do Wielkiej Brytanii. Dziennikarzom BBC powiedział, że „jest tam zbyt zimno” i „nie podoba mu się tamtejsza pogoda”, a brytyjskiemu sądownictwu zarzucił stronniczość: „Będą chcieli zrobić z tego przykład, bo jestem synem Araba, bo jestem... synem kogoś bogatego”. Ojciec zabitej 15 lat temu studentki, Odd Petter Magnussen, w rozmowie z „Evening Standard” przyznał, że to „przełom”, bo po raz pierwszy domniemany zabójca przyznał się do udziału w zbrodni. – Możemy teraz dyskutować z władzami Jemenu, które w ostatnich tygodniach były przychylne mojej sprawie i chcą rozwiązać ją w 2023 roku – stwierdził mężczyzna. Przyjaźnił się z prezydentem Jemenu Farouk Abdulhak jest synem Shahera Abdulhaka (zmarł w 2020 r.), właściciela biznesowego imperium operującego na Bliskim Wschodzie. W 2008 roku, gdy rozegrała się tragedia, był najbogatszym człowiekiem w Jemenie i bliskim przyjacielem ówczesnego prezydenta Abdullaha Saleha. Zobacz także: Zwłoki Joanny znaleźli w walizce. Policja ma trop, ruszyła ogólnoeuropejska obława