Polacy pokonali Albanię 1:0 w meczu eliminacji mistrzostw Europy na PGE Narodowym. W ekipie Fernando Santosa najlepiej wypadali Wojciech Szczęsny, Karol Świderski i Bartosz Salamon. Pozytywnym zaskoczeniem jest dobra postawa tego ostatniego.
Skrót drugiego spotkania reprezentacji Polski w eliminacjach Euro 2024. Na PGE Narodowym biało-czerwoni zmierzyli się z Albanią. Polacy próbowali...
zobacz więcej
Bardzo dobry mecz naszego bramkarza i bynajmniej nie narzekał na nudę. W pierwszej połowie obronił groźny strzał, w drugiej miał zdecydowanie więcej pracy i stanął na wysokości zadania.
Wystąpił na prawej obronie, choć zazwyczaj gra wyżej. Pokazał dwa oblicza. Z jednej strony często podłączał się do akcji ofensywnych, miał sporo dośrodkowań, dobrze wyprzedzał rywali na ich połowie. Z drugiej - popełniał błędy w obronie, miał też straty przy wyprowadzeniu piłki.
Niespełniony talent. Zapowiadał się świetnie, ale dziś rozegrał dopiero 11. mecz w drużynie narodowej. W wieku 31 lat. Wydawało się, że będzie musiał się dostosować do kolegów i nie przeszkadzać. Tymczasem obrońca Lecha Poznań wziął sprawy w swoje ręce. To on dyrygował linią defensywy. To on ustawiał. Asekurował. Zagrał jak szef. Ale żeby nie było tak kolorowo - w 57. minucie popełnił błąd w wyprowadzeniu piłki, który mógł słono kosztować. Na szczęście na posterunku był Szczęsny.
Niby nie popełnił większych błędów, ale nie było u niego tej ikry, co u Salomona. Potrafił się dostosować do starszego, ale mniej doświadczonego w reprezentacji kolegi.
Odwrotnie do Frankowskiego. Z przodu nie było go prawie w ogóle, z tyłu się pilnował. Brakowało też, niestety, precyzji w wyprowadzeniu, co zawsze było jego mocną stroną.
Miał olbrzymi udział przy bramce, bo to jego strzał - który trafił w słupek - dobił Świderski. Poza tym miał bardzo ciekawe, prostopadłe podanie do Lewandowskiego. Potrafi być kreatywny, jest szybki. Przydałoby się, żeby częściej brał na siebie ciężar gry.
W ofensywie niewidoczny. Jeśli miał być człowiekiem od „czarnej roboty” i „czyścić” środek pola to poradził sobie połowicznie dobrze. Połowicznie, bo rywale nie stworzyli wielu akcji tą strefą, ale Linetty miał też niepotrzebne faule. Za jeden z nich został ukarany żółtą kartką.
Zaczął bardzo dobrze. Szukał gry, próbował przyspieszać, napędzał akcje w ich pierwszej fazie, był też często faulowany. Z biegiem czasu jego zapał gasł i było go coraz mniej w akcjach ofensywnych. Ostatecznie, choć dobrze się zaczęło, zanotował przeciętny występ.
Czasami widać jeszcze brak doświadczenia, ale gra bez kompleksów. Potrafi przetrzymać piłkę, potrafi przyspieszyć, jest lewonożny, ale nie miał kłopotów z zagrywaniem słabszą stopą. Oddał pierwszy strzał na bramkę Albańczyków i był bliski powodzenia.
Świetny występ i nie chodzi tylko o gola. Ma zmysł do gry kombinacyjnej, nie przetrzymuje niepotrzebnie piłki, potrafi wykorzystać wolną przestrzeń. Gra altruistycznie, a oprócz tego ma łatwość w znajdowaniu sobie pozycji. Kolejny selekcjoner się na nim nie zawiódł.
Bardzo słaba pierwsza połowa. Miał jedną okazję po błędzie Albańczyków, ale zbyt opieszale zachował się w polu karnym. Poza tym był niewidoczny pod polem karnym przeciwników. Obudził się po zmianie stron. Miał przebłysk geniuszu w 63. minucie, gdy przerzucił sobie piłkę nad całą linią obrony, przelobował bramkarza, ale jeden z defensorów wybił piłkę sprzed linii. Poza tym miał jeszcze kilka okazji, ale zabrakło precyzji. Od zawodnika tej klasy, trzeba wymagać więcej.
Michał Skóraś, Damian Szymański, Sebastian Szymański - bez oceny