
Przestępcy przejęli władzę w dzielnicy czerwonych latarni w stolicy Holandii. Terroryzują mieszkańców i przedsiębiorców – alarmuje w poniedziałek dziennik „De Telegraaf”.
Palenie marihuany na ulicy w słynnej amsterdamskiej dzielnicy czerwonych latarni będzie już wkrótce nielegalne. Taką decyzję podjęły władze...
zobacz więcej
„To są zorganizowane gangi przestępcze, zupełnie jak w amerykańskich filmach” – twierdzi właściciel jednej z restauracji w red-light district, z którym rozmawiali dziennikarze.
„Jest coraz gorzej” – powiedział gazecie Patrick Lefevere, właściciel kawiarni „Te Pint”. Przedsiębiorca twierdzi, że zdarzają się noce, kiedy w ogóle nie pojawiają się policjanci.
Szczególnie niebezpiecznie jest w epicentrum niesławnej dzielnicy przy ulicy Oudezijds Achterburgwal. Mieszkańcy skarżą się przede wszystkim na handlarzy narkotykami. „To nie są pojedyncze osoby, ale dobrze zorganizowani kryminaliści” – mówi proszący o anonimowość mieszkaniec, cytowany w „De Telegraaf”.
Rozmówcy gazety twierdzą, że czują się osaczeni i często są zastraszani. Narzekają, że nie mogą liczyć na wsparcie miasta a policja okazuje się być bezsilna.