
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew powiedział, że kraje NATO są stroną konfliktu na Ukrainie. W wywiadzie dla „Rossijskaja Gazieta” oskarżył Zachód, że próbuje „przedłużyć tę militarną konfrontację”.
Służba Kontrwywiadu Wojskowego na polecenie Prokuratury Okręgowej w Gdańsku zatrzymała cudzoziemca, który usłyszał zarzut prowadzenia działalności...
zobacz więcej
O rzekomym udziale państw Paktu Północnoatlantyckiego w wojnie na Ukrainie wysoko postawieni przedstawiciele Kremla mówią od dawna. Ostatnio sam Władimir Putin oskarżał NATO o zaangażowanie w konflikt i straszył groźbą nuklearnego knfliktu.
Teraz Nikołaj Patruszew – powszechnie postrzegany jako jeden z „jastrzębi” w kręgu najbliższych współpracowników prezydenta Rosji – zarzucił państwom NATO, że są stroną w wojnie, skoro „zaopatrują Kijów w broń i dane wywiadowcze oraz są zainteresowane pokonaniem Rosji”.
– Zrobili z Ukrainy jeden wielki obóz wojskowy. Wysyłają broń i amunicję do ukraińskich żołnierzy, dostarczają im informacji wywiadowczych, w tym za pomocą satelitów i znacznej liczby bezzałogowych statków powietrznych – powiedział Patruszew w wywiadzie dla rządowej gazety.
Według niego instruktorzy i doradcy z NATO szkolą ukraińskie wojsko, a najemnicy walczą w ukraińskich batalionach. „Starając się jak najdłużej przedłużać tę konfrontację militarną, nie ukrywają swojego głównego celu: pokonania Rosji na polu bitwy i jej dalszego rozczłonkowania” – stwierdził Patruszew.
To kolejny raz, gdy rosyjska wierchuszka straszy bardziej własnych obywateli niż państwa zachodnie. Od początku wojny Kreml na użytek wewnętrzny wysyła komunikaty o rzekomej groźbie ataku.
Zobacz także: „To szatan”. Wyciekło nagranie rozmowy, jak kremlowskie elity karcą Putina