
Władimir Putin odrzuca ideę, która przeważa w dyskursie zachodnim, iż obecne realia militarne wymagają rozwiązania konfliktu na drodze negocjacji – ocenia amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Think tank wskazuje, że inwazja Rosji na Ukrainę będzie trwać tak długo, jak kremlowski despota wierzy, że może działaniami militarnymi narzucić Ukrainie swoją wolę lub zmusić ją do zaprzestania walk w sytuacji, gdy Zachód ją porzuci.
Biorąc pod uwagę węgierskie prawo, Władimir Putin nie zostałby aresztowany po przybyciu na Węgry – powiedział szef kancelarii premiera Węgier...
zobacz więcej
Zdaniem amerykańskich analityków Putin „nadal koncentruje się na osiągnięciu swoich początkowych celów wojny na drodze przewlekłego konfliktu, w którym zwycięży albo narzucając Ukrainie swoją wolę siłą, albo łamiąc jej wolę”.
ISW wyraża przekonanie, że „niemal na pewno niezbędne są, choć niewystarczające, skuteczne kontrofensywy ukraińskie”, by przekonać Putina do negocjacji na możliwych do zaakceptowania warunkach.
Autorzy raportu analizują przemówienie Putina z 25 marca, i oceniają, iż wystąpienie to „jest kontynuacją wielomiesięcznych zabiegów, mających w celu zmobilizowanie rosyjskiego przemysłu obronnego do długotrwałej wojny”. Celem tych działań, jak i samego wystąpienia Putina, „jest przedstawienie Rosji jako współczesnego wcielenia stalinowskiego Związku Radzieckiego, zdolnego do zmiażdżenia wrogów niepowstrzymaną masą ludzi i sprzętu wojskowego” – ocenia ośrodek.
Eksperci zauważają, że w istocie Putin nie decyduje się na całkowite przestawienie kraju na tory wojenne. „Wyolbrzymione deklaracje i nierealistyczne cele głoszone przez Putina i (ministra obrony Siergieja) Szojgu mają na celu demonstrowanie większej siły i potencjału niż Rosja faktycznie posiada” – zauważa ISW.
„Fakt, że Putin mobilizuje teraz przemysł obronny, jest zaskakujący tylko dlatego, że zajęło mu to tak wiele czasu. (...) nadal jest zdecydowany, by osiągnąć swoje cele siłą” – konkluduje amerykański think tank.
Zobacz także: „To szatan”. Wyciekło nagranie rozmowy, jak kremlowskie elity karcą Putina