Za dużo glazury, zaniżona masa, zamiast rodzimych, zagraniczne ryby – to tylko niektóre z uchybień stwierdzonych w wyniku kontroli przeprowadzonych w sklepach i u producentów ryb. Dzięki szczegółowym badaniom, zakwestionowano co czwartą partię sprawdzanego towaru – informuje TVP3 Bydgoszcz.
Inflacja sprawiła, że firmy w wielu branżach podnoszą ceny. Niektóre robią to jednak w sposób nadmierny – wskazują Mark Theus, prezes MerCo, oraz...
zobacz więcej
Skala zjawiska jest ogromna. TVP3 Bydgoszcz wskazuje, że z ostatniej kontroli 110. sklepów i producentów ryb wynika, że 22 proc. partii było źle oznakowanych. Na etykiecie brakowało odpowiedniego składu, informacji o procesie sterylizacji w konserwach, a użyte w przetworach ryby z Kazachstanu opisywano jako żyjące w jeziorach Kujaw i Wielkopolski. Co ciekawe, logo Produktu Polskiego pojawiło się na rybach wyłowionych w Atlantyku.
– Ważne, żeby ten producent nas nie oszukiwał, gdyż to rzutuje na to, jakie my dalej możemy sprzedawać te przetworzone produkty. Jeśli będą dobrej jakości czy mięso, czy ryba, czy cokolwiek innego, to nasza praca w kole związana z przygotowywaniem tych potraw będzie dobrej jakości – wskazuje Izabela Polak z Koła Gospodyń Wiejskich w Suchatówce.
Dzięki badaniom laboratoryjnym wiadomo, że 26 proc. partii miało niewłaściwe parametry odżywcze. Zawyżono też zawartość glazury, czyli powłoki lodowej, która wpływa na wagę towaru.
– Bardzo ważnym elementem jest masa netto, którą też analizy laboratoryjne pokazywały, że nie zawsze, szczególnie w kontrolach detalicznych było to, tak jak powinno wyglądać. Ci producenci, którzy wyprodukowali taki wyrób niezgodny z deklaracją i przepisami, muszą się liczyć z sankcją karną w postaci decyzji administracyjnej – ostrzega Waldemar Sieńko, Kujawsko-Pomorski Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Bydgoszczy.
Za oszukiwanie klientów kadry mogą być przeróżne, od mandatów po bardziej uciążliwe kary pieniężne, nawet do 10 proc. rocznego przychodu.