„Jeśli ktoś próbował, to sama Służba Bezpieczeństwa i była to próba udana”. W rocznicę śmierci Andrzeja Trzaskowskiego jazzmana, pianisty i dyrygenta, a także ojca prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, Onet przygotował materiał, w którym przypomniano karierę i dokonania artysty. W tekście znalazły się również wspomnienia Rafała Trzaskowskiego i nieprawdziwe informacje na temat jego matki, która figuruje w aktach SB jako TW „Justyna”. Teresa Trzaskowska meldowała bezpiece o kontaktach z dyplomatami USA muzyków i ludzi zajmujących się jazzem – Jerzego Matuszkiewicza, Leopolda Tyrmanda czy Romana Waschki. W tekście opisującym biografię zmarłego w 1998 roku Andrzeja Trzaskowskiego pojawia się również wątek mamy włodarza stolicy. Portal Onet.pl wybiela jej przeszłość, pisząc, że „w samym środku kampanii samorządowej, kiedy Rafał Trzaskowski walczył o fotel prezydenta Warszawy, powiązane z rządem media prawicowe zaczęły atakować Teresę Trzaskowską” i cytuje Trzaskowskiego. — Wyciągnęli jakieś informacje z IPN i próbowali z mojej matki robić agentkę Służby Bezpieczeństwa — wspomina wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej. W rzeczywistości Trzaskowska naprawdę donosiła służbom totalitarnego reżimu. „Kłamstwo jest już podane na stronie głównej portalu:»Z mamy próbowano zrobić agentkę SB, a kim był ojciec Trzaskowskiego?«” – napisał w mediach społecznościowych dziennikarz Wojciech Mucha,.Zwraca również uwagę na to, że autorzy tekstu insynuują „powiązanym z rządem prawicowym mediom” ataki na Teresę Trzaskowską. Dziennikarz przedstawił dane zawarte w biuletynie „Aparat Represji w Polsce Ludowej 1944-89”, który ukazał się długi czas przed kampanią wyborczą. Wynika z nich, że „Teresa Trzaskowska figuruje w alfabetycznym wykazie agentury Wydziału VIII Departamentu II z 4 I 1963 r. na pozycji nr 205 jako TW »Justyna«.Miała numer rejestracyjny 728 i była prowadzona przez oficera SB Władysława Prekurata, który figuruje w tych aktach bez bliższych danych personalnych. Ten sam funkcjonariusz podpisywał się pod notatkami służbowymi stworzonymi na podstawie doniesień agenturalnych TW »Justyny« w aktach sprawy Leopolda Tyrmanda”.TW „Justyna”Z zachowanych w archiwach mikrofilmów wynika, że Trzaskowska podjęła współpracę na podstawie „dobrowolności” 1 kwietnia 1960 r. Choć nie wiadomo, w jaki sposób zwerbowano Trzaskowską, „z materiałów operacyjnych wynika, iż mało prawdopodobne jest założenie, że bezpieka nie zastosowała szantażu”, zauważa Mucha. Podstawą do tego miały być „bliskie relacje” Trzaskowskiej z pierwszym sekretarzem stanu USA w Warszawie Thomasem Donovanem i fakt, że matka obecnego prezydenta Warszawy mieszkała bez zameldowania pod ustalonym przez organy bezpieczeństwa adresem.Od 1965 r. służby nie utrzymywały kontaktu z TW „Justyną”, a w 11 kwietnia 1974 r. została skreślona z listy tajnych współpracowników. W aktach dopisano, że Trzaskowska była „nieszczera”. Z dokumentów wynika również, że donosiła na pisarza Leopolda Tyrmanda, choć donosy miały charakter marginalny.„Wiemy na pewno – o współpracy Trzaskowskiej z SB mówią nie pojedyncze dokumenty, tylko poważne źródła, obejmujące wiele etapów współpracy” – podkreślił Wojciech Mucha. Zakłamywanie historii „Niestety, z jakiegoś powodu dziś po raz kolejny usiłuje się zakłamać tę historię i robić w ten sposób nie tylko aktualną awanturę, ale i krzywdę ludziom, na których donoszono. W tym przypadku nieżyjącemu pisarzowi, który jednocześnie jest w zaskakujący sposób wychwalany jest przez te same środowiska, które zakłamują historię PRL na użytek tej bieżącej. Fałszuje się w ten sposób nie jeden, a dwa życiorysy, a także historię Polski” – dodał. Jak dodał, „oczywiście – może tak być, że Pani Trzaskowska została zwerbowana szantażem, a jej donosy na Tyrmanda miały charakter marginalny, to zapewne wymaga dalszych badań (o tym, że całość rozpracowania pisarza tego wymaga piszą także historycy). To były i są trudne i tragiczne historie”. „Nie można jednak pisać, »że próbowano zrobić agentkę SB«. Jeśli ktoś próbował, to sama Służba Bezpieczeństwa i była to próba udana. Po pracownikach Onetu nie spodziewam się refleksji, mają inne zadania, o czym świadczy podanie tego tekstu na stronie głównej, plus wtręt, jakoby »powiązana z rządem prasa prawicowa oskarżyła ją o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa«. Warto jednak to odnotować, bo podobnych kłamstw będzie zapewne więcej” – podkreślił dziennikarz. W 2018 r. „Gazeta Polska” na podstawie akt IPN ujawniła, że Teresa Trzaskowska była tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Justyna” – wynika z akt IPN.