
Przy metodzie d'Hondta przeliczania głosów na mandaty najlepiej jest startować w wyborach w jednym bloku, ale nie dziwię się partiom opozycyjnym, które nie chcą iść z Donaldem Tuskiem, bo on ich wszystkich połknie – ocenił lider Kukiz'15-Demokracja Bezpośrednia Paweł Kukiz.
Największym problemem na opozycji jest to, że siebie nawzajem nie szanujemy; za dużo czasu poświęcamy na rozmowę o listach wyborczych, a za mało na...
zobacz więcej
Kukiz odniósł się do debaty partii opozycyjnych w kwestii formuły startu w jesiennych wyborach parlamentarnych, w której pojawią się dwie koncepcje: jednej listy, za którą opowiada się m.in. szef PO Donald Tusk, i dwóch bloków, którą preferuje np. szef PSL Władysław Kosiniak Kamysz.
– Przy metodzie D'Hondta (przeliczania głosów na mandaty – red.) najlepiej jest startować w jednym bloku, ale znając Tuska, znając Platformę, ich zapędy i pazerność, to ich spacyfikują po wyborach i z całej tej reszty stworzą marionetkowe postaci, które nie będą miały niczego do powiedzenia – ocenił.
Donald Tusk stwierdził w niedzielę na spotkaniu z mieszkańcami Żywca, że ci politycy, którzy nie chcą wspólnej listy opozycji „dostaną od wyborców naprawdę srogie baty”.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pytany we wtorek w Polsat News o wspólną listę opozycji na jesienne wybory ocenił, że „kto dziś naciska na jeden, niesprawdzony scenariusz, naraża Polskę na zwycięstwo PiS”. Zarzucił też sondażowi z „GW”, że nie został przebadany i przedstawiony najbardziej prawdopodobny scenariusz na dziś, czyli wspólny start jego formacji z partią Szymona Hołowni.
Czytaj więcej: Operacja Kidawa 2.0. Media o nowym pomyśle PO