
Szczęśliwy finał miała kilkudniowa eskapada nimfy, czyli papugi z rodziny kakaduowatych. Egzotyczny ptak ocalał dzięki zamiłowaniu do popu z lat 80. Wydarzenie miało miejsce w amerykańskim mieście Myrtle Beach (wschodnia części stanu Karolina Południowa).
Tego nie spodziewał się nikt, a już na pewno nie chilijski dziennikarz, który opowiadał o licznych rabunkach w stolicy kraju, Santiago. Podczas...
zobacz więcej
Ptak o imieniu Joel skorzystał z tego, że jego pani wnosząc zakupy spożywcze do domu zapomniała zamknąć drzwi i wyfrunął na zewnątrz. Najpierw niedaleko, ale gdy Iturrino, cytowana przez serwis internetowy dziennika „Washington Post” próbowała „złapać go w panice, czego nie powinno się robić z ptakami”, przestraszony odleciał w nieznane.
Zrozpaczona właścicielka ogłosiła w internecie i na ulotkach, które rozrzuciła w okolicy, że Joel ma jedną słabość, uwielbia muzykę pop z lat 80., a najbardziej piosenkę „Uptown Girl” Billy'ego Joela (od nazwiska artysty wzięło się zresztą jego imię).
Po dziewięciu dniach, gdy już oswajała się z myślą, że Joel padł ofiarą drapieżnika lub utonął w pobliskim Atlantyku, otrzymała SMS-a od Theresy Glazer z obsługi 60-metrowego diabelskiego młyna na plaży, że Joel „najprawdopodobniej” jest u nich.
Zobacz też: Papugi klęły na zwiedzających. Teraz muszą nauczyć się kultury
Znalazł go pracownik parku rozrywki podczas codziennego przeglądu urządzenia.
Funkcjonariusze z jarosławskiej drogówki nie wierzyli własnym oczom, gdy na policyjnym motocyklu usiadła papuga i zaczęła przyglądać się ich pracy....
zobacz więcej
Gavin Scire, nazywany tu Spider-Manem, wspiął się po drabinie na wysokość ok. 30 metrów, by sprawdzić zabezpieczenia młyna. Nagle usłyszał świergotanie. Rozejrzał się i zobaczył wystraszoną papugę, która wyraźnie nie chciała opuścić drążka, na którym siedziała.
Scire stwierdził, że pewnie boi się sfrunąć. Złapał ją, włożył pod bluzę z kapturem i zniósł na ziemię.
Gdy pracownicy parku rozrywki zaczęli opowiadać sobie o znalezisku, ktoś skojarzył je z ogłoszeniem o papudze uwielbiającej Billy'ego Joela. Sprawdzili. Ktoś włączył przebój artysty, na co ptak zaczął kiwać do rytmu głową (do góry i w dół). Wtedy uznali, że to „zdecydowanie ptak Christine”.
Zguba oczywiście została zwrócona właścicielce, trochę wychudzona, ale zdrowa. „Skrzeknął na mnie, po czym przefrunął na moje ramię. Powtarzałam mu, jak bardzo za nim tęskniłam i jakim był dzielnym chłopcem. To prawdziwa seria cudów sprowadziła go do domu” – powiedziała uszczęśliwiona właścicielka.