
Tornado nawiedziło przedmieścia Los Angeles, zrywając dachy i linie elektryczne. Prędkość wiatru sięgała 177 km/h. Ranna została jedna osoba. Było to najsilniejsze tornado na obszarze największej metropolii stanu Kalifornia od marca 1983 r.
– Nigdy czegoś takiego nie widziałem. Trzęsienia ziemi – owszem, do tego jesteśmy przyzwyczajeni – powiedział Associated Press jeden z mieszkańców Montebello.
Z budynku jego firmy wiatr zerwał kilkaset metrów kwadratowych dachu, roztrzaskał wszystkie okna hali magazynu i zerwał łącza gazu.
Za tornado oraz wichury i opady odpowiada nietypowy sztorm na Pacyfiku – wyjaśnia AP.
Był to kolejny dzień ekstremalnej pogody. Poprzedniego dnia w Kalifornii porywisty wiatr był przyczyną śmierci co najmniej pięciu osób, które zginęły przygniecione przez łamiące się drzewa.
Około 92 tys. domów zostało pozbawionych prądu, a 14 tys. ludzi – w większości mieszkańców hrabstwa Tulare – nakazano ewakuację.
Ulewy i wichury ciągnące się od San Francisco po Monterey były spowodowane niezwykłym spadkiem ciśnienia nad wschodnim Pacyfikiem. Meteorolodzy opisali zjawisko jako „wybuchową cyklogenezę”.
Czytaj też: Kalifornia zmaga się z rzekami atmosferycznymi
– To zdecydowanie nie jest typowe dla tego regionu – powiedziała meteorolog Rose Schoenfeld.