Dziesiątki przykładów w specjalnym raporcie. Faszyści, menele, żulia, nieroby, patologia, zaścianek, pijacy, biedota, potomkowie chłopów folwarcznych – tymi określeniami od lat polityczni harcownicy Platformy Obywatelskiej i związani z partią celebryci określają sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. Elektorat, który liderom PO jawi się jako „PiS-owska szarańcza”. W ostatnich dniach głośne przyzwolenie dla mowy nienawiści i hejtu dał nawet lider PO Donald Tusk, wprost atakując nie tyle politycznych przeciwników, ile wyborców Zjednoczonej Prawicy. Zebraliśmy najgłośniejsze przykłady mowy pogardy rozgoryczonych wyborczymi porażkami polityków i sprzyjających im publicystów, pracowników mediów i artystów. Więcej także w specjalnym raporcie portalu tvp.info: #Pogarda O tym, jak polityczne sympatie podzieliły Polaków, mówiło się głośno, jeszcze zanim w Kancelarii Prezydenta Andrzej Duda zastąpił Bronisława Komorowskiego, a w Kancelarii Premiera ekipę PO-PSL zmienili politycy Zjednoczonej Prawicy. Od tamtej pory duża część społeczeństwa, która swoimi głosami dała władzę Prawu i Sprawiedliwości, jest określana mianem zaściankowej biedoty, a nawet patologii, która oddała Polskę za socjalne transfery. Według niedawnych badań zdecydowana większość wyborców Platformy Obywatelskiej (60 proc.) uważa, że elektorat Prawa i Sprawiedliwości nie zasługuje na szacunek. W drugą stronę ten wskaźnik jest niemal dwukrotnie niższy. Przykład idzie z samej góry. Tusk o wyborcach PiS: Źli, zepsuci i wykluczeni cyfrowo W miniony weekend lider Platformy Obywatelskiej na spotkaniu z mieszkańcami Żywca atakował Prawo i Sprawiedliwość i wyborców tej partii – nie po raz pierwszy – a także dziennikarzy TVP Info. Zachęcał swoich sympatyków do wiary w zwycięstwo, mówiąc: „Ludzi dobrych, energicznych, przyzwoitych w Polsce jest więcej niż złych zepsutych, skorumpowanych, cyników”. Seniorów określił z kolei jako grupę „wykluczoną cyfrowo”. – Uczciwych, przyzwoitych, takich normalnych Polaków jest więcej niż tych, którzy wspierają tę władzę w tych jej największych łajdactwach – mówił z kolei w sierpniu 2021 r. Nawet sympatycy Tuska zwracali mu uwagę, że choć dużo mówi o hejcie i o tym, jak nie akceptuje języka nienawiści w debacie publicznej, to sam nie jest bez zarzutu w tej kwestii. Były premier uznał jednak, że „nie ma zamiaru skapitulować”. Na tym samym spotkaniu Tusk mówił o „gwałceniu przez Kaczyńskiego i PiS”, „szczujni” czy „najemnikach w Telewizji Polskiej”. – Ja się nie zmienię. Nie ma innej możliwości, żeby zatrzymać tę falę nienawiści i pogardy – tłumaczył młodym ludziom. Były premier nie krył nawet pogardy, zabierając głos na temat rodzin wielodzietnych i kobiet. – Urodzenie dziecka, już nie mówiąc o dwójce, trójce, czwórce, to jest demograficznie fajna rzecz, ale dla kobiety jakże często to jest udręka na najbliższe 20 lat życia – stwierdził na jednym ze spotkań. Trzaskowski: Nie chcemy PiS-owców i faszystów Prezydent Warszawy i wiceszef Platformy Obywatelskiej jasno zaznaczał, że organizowany przez niego Campus Polska Przyszłości nie jest imprezą dla wszystkich. – Nie zapraszamy tu młodzieży faszyzującej ani młodzieżówki PiS – stwierdził w jednym wywiadów, zrównując młodych sympatyków PiS i faszystowskie bojówki. Innym razem, choć wzywał do tolerancji, mówił o „pisowskiej szczujni” oraz napuszczaniu Polaków na Polaków. „Zasługujecie tylko na pogardę” Były już zastępca Rafała Trzaskowskiego w warszawskim ratuszu – zwolniony bynajmniej nie za hejterski język, tylko za nietrafiony urlop – Paweł Rabiej, był nawet bardziej bezpośredni. W internetowej dyskusji z dziennikarzem TVP i posłem PiS stwierdził: „Na nic więcej nie zasługujecie. Tylko na pogardę”. Innym razem, zwracając się do kościelnego hierarchy, kazał mu „iść do diabła”. Schetyna: Strząsnąć PiS-owską szarańczęByły lider PO Grzegorz Schetyna, walcząc o wyborcze głosy, na jednej z konwencji obraził miliony Polaków, które nie głosowały na jego partię. – Dla dobra Polski i jej obywateli, dla naszego miejsca w Europie, musimy wygrać te wybory. Zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę – powiedział. W reakcji na te słowa Schetyny Małgorzata Kidawa-Błońska biła brawo.Szejnfeld: Nieroby, menele i żulia Ostatnio głośno jest m.in. o wypowiedziach Adama Szejnfelda, senatora Platformy Obywatelskiej. Polityk w mediach społecznościowych atakuje nie tylko politycznych oponentów, ale także wyborców PiS: „Ten ich elektorat złożony z nierobów, meneli i drobnej żuli za 500 zł sprzedałby Polskę Putinowi, jakby dał im 700 zł i na flaszkę”. Innym razem, komentując wyniki sondażu, pytał, „co kłębi się i kotłuje w umysłach 34 proc.” wyborców, którzy wskazali na PiS. W komentarzach pod jego wpisem wylała się fala hejtu wobec zwolenników partii rządzącej. Piłować katolików i tych, którzy się modlą Sławomir Nitras wzywał z kolei do opiłowywania katolików i pogardzał rolnikami. Była minister nauki w rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz Lena Kolarska-Bobińska, tłumacząc z pozycji socjologa dobre wyniki sondażowe PiS, stwierdziła niedawno, że elektorat tej partii jest „bardziej wiejski, małomiasteczkowy i mniej wykształcony”. Jednocześnie liczyła, że zaplecze „wiernego, modlącego się, przywiązanego, kochającego Jarosława elektoratu odsunie się od PiS”. „Niech spier***ają na Białoruś” Adam Butra, były wiceminister rolnictwa związany z PSL, o wyborcach Andrzeja Dudy pisał „je***ęty naród” i „niedouczeni wschodniodebile”. – Ci wyborcy ze wschodu, którzy zdecydowali o wynikach tych wyborów, to ci*** i niech spier***ają na Białoruś! – grzmiał polityk po porażce Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. Europoseł Koalicji Europejskiej, były premier Włodzimierz Cimoszewicz, uważa z kolei, że wyborcze sukcesy PiS zawdzięcza „tej części społeczeństwa, która jest najmniej wyedukowana, najuboższa, w największym stopniu uzależniona od pomocy państwa”. #wieszwiecejPolub nasOd medialnych ekspertów do celebrytów Polityków opozycji, którzy nie mogą pogodzić się z wyborczymi werdyktami Polaków, wspierają rozgoryczeni i sfrustrowani celebryci i część mediów.Niedawno ekspert „Gazety Wyborczej” prof. Radosław Markowski o wyborcach PiS mówił, że to „słabo wykształcony, starszy i zagubiony elektorat”. Ekke Overbeek, bohater TVN atakujący Jana Pawła II, uważa, że „większość Polaków ma korzenie niewolnicze” i „nie przepracowała” traumatycznej przeszłości zaborów i wojen. Powieściopisarka i nowelistka Maria Nurowska, która startowała do Senatu z list Koalicji Obywatelskiej, znana była z poniżania wyborców Zjednoczonej Prawicy: „PiS rozdaje nierobom i pijakom nasze pieniądze”, „skuPiSko chorych, dzikich świń"; pisała, że gdy opozycja przegra wybory w Polsce, może dojść do rozlewu krwi. W innym wpisie Nurowska pisała, że „wbija szpilki w laleczkę” voodoo, z podobizną posła Stanisława Piotrowicza z PiS, któremu życzy „może nie śmierci, ale choroby”. Agnieszka Holland, znana reżyserka, już w 2013 roku narzekała na... polskie społeczeństwo. Pytana wówczas przez Monikę Olejnik, czy wracając do Polski czuje się, jakby przyjeżdżała do ciemnogrodu, stwierdziła: „Tu jest bardzo duszno”. – Kiedy przyjeżdżam uderza mnie fala niedobrego powietrza, coś takiego jakby w zamkniętym pomieszczeniu ktoś bez przerwy puszczał bąki – tłumaczyła. „Żeby biedota nie przeżarła” Publicysta Jacek Żakowski, kreśląc polityczny program opozycji, tłumaczył, że „Platforma będzie pilnowała, by biedota nie przeżarła całego PKB”. Jak elity traktowały dużą część społeczeństwa, już lata temu dawał przykład „Newsweek” Tomasza Lisa, diagnozując na okładce jednego z wydań „Nieprawdziwych Polaków”. Prof. Magdalena Środa tłumaczyła, że to elektorat „prosty, wierzący w Boga i zabobony, nieskomplikowany”, a feministka Manuela Gretkowska, mówiąc o „wymianie elit”, zastanawiała się, czy inteligencja zostanie zastąpiona „półinteligencją albo ćwierćgłówkami”. W wyborców partii rządzącej uderzał osobiście również Tomasz Lis. Zwolniony już były redaktor naczelny tygodnika sugerował, że... Polacy głosują na PiS, bo nie czytają książek. Innym razem kpił z Polaków i atakował beneficjentów programów socjalnych, łącząc ich z Prawem i Sprawiedliwością. Psychiatryk Współpracujący z Onetem i „Polityką” prezenter Jarosław Kuźniar hospicja perinatalne nazywał „narodowymi płakalniami”, a rodzące się tam dzieci – „karykaturami człowieka”. W ramach profrekwencyjnej akcji sympatyków opozycji aktor Wojciech Pszoniak nagrał film „Nie świruj, idź na wybory, w którym... parodiował osobę niepełnosprawną intelektualnie. Idea nie była nowa – chwilę przed tym Andrzej Mleczko, którego grafiki publikuje „Polityka”, narysował budynek szpitala psychiatrycznego, którego niewidoczni zza krat pacjenci gromko skandują „Jarosław! Jarosław!”. Stuhr: Potomkowie chłopów folwarcznych Pogardę wobec osób głosujących na Prawo i Sprawiedliwość wyraźnie pokazali także Jerzy i Maciej Stuhrowie. Ten pierwszy stwierdził, że „Polacy dają się kupić Prawu i Sprawiedliwości” i nazwał wyborców PiS „potomkami chłopów folwarcznych”. Młodszy z aktorów, rozgoryczony klęską opozycji w wyborach europarlamentarnych, grzmiał w internecie: „Polsko, ropiejący wrzodzie na samym środku europejskiej dupy!”. Tymczasem Jerzego Stuhra czeka kolejny proces. Tym razem za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Jak informowało Radio ZET, prokuratura wniosła sprzeciw wobec wyroku nakazowego, jaki zapadł w tej sprawie pod koniec marca. Sąd skazał wtedy aktora na karę 3 tys. złotych grzywny. Za co Stuhr został skazany ? O tym pisaliśmy TUTAJ.