
Maria Lwowa-Biełowa, rosyjska pełnomocnik ds. praw dziecka, oświadczyła, że nie wie, o co dokładnie została oskarżona przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK), który wydał nakaz jej aresztowania. Twierdzi, że oskarżenia „nie mają konkretnych podstaw” – cytuje Biełsat.
Rosyjska rzeczniczka praw dziecka Maria Lwowa-Biełowa, wobec której Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał w piątek nakaz aresztowania i która...
zobacz więcej
Lwowa-Biełowa twierdzi, że nie wie, na jakie przypadki deportacji dzieci z okupowanych terytoriów Ukrainy powołuje się MTK. Według niej, opublikowane uzasadnienie trybunału jest „abstrakcyjne” i nie zawiera nazwisk i adresów, więc nie można go zweryfikować.
Na konferencji prasowej w Jekaterynburgu przekonywała, że oskarżenia MTK „nie mają konkretnych podstaw”. – Nie otrzymaliśmy żadnych wniosków potwierdzających, że dzieci zostały oddzielone od rodziców, ani że jakiekolwiek dzieci zostały deportowane, czyli przymusowo usunięte do Rosji – mówiła.
– Dlatego jeśli będziemy mieli takie przypadki, to oczywiście je rozpatrzymy i zrobimy wszystko w interesie każdego dziecka z osobna – cytuje Meduza pełnomocniczkę, powołując się na agencję Interfax. Dodała, że jeśli krewni „znajdą się w separacji od swoich dzieci, zrobimy wszystko, by je ponownie połączyć”.
17 marca Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz aresztowania Lwowej-Biełowej i rosyjskiego dyktatora Władimira Putina. Są podejrzani o nielegalne deportowanie dzieci z terenów ukraińskich do Rosji, co miało miejsce „co najmniej od 24 lutego 2022 roku”, czyli pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę. Rosyjskie władze wcześniej otwarcie przyznawały się do wywożenia dzieci na terytorium Rosji.
Komentując nakaz aresztowania, pełnomocniczka powiedziała, że to „niezwykłe, że społeczność międzynarodowa doceniła pracę na rzecz pomocy dzieciom z naszego kraju”. Kreml z kolei utrzymywał, że traktuje nakaz aresztowania Putina „spokojnie” i „kontynuuje swoją pracę”. Jednocześnie zwracano uwagę na to, że Moskwa nie uznaje jurysdykcji trybunału. Biełsat wskazuje, że były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew w związku z decyzją MTK zagroził „zbombardowaniem Hagi”.