
Francuskie władze podjęły decyzję o podniesieniu wieku emerytalnego z 62 do 64 lat. Były premier i polityk typowany na następcę obecnego prezydenta Francji nazwał decyzję Emmanuela Macrona „koniecznością”. – Inne kraje, takie jak Turcja, Indie, Polska budują swoją siłę. Jeśli nie zdecydujemy się na zmiany, nie utrzymany naszego miejsca w świecie – powiedział w wywiadzie dla „Le Figaro” Edouard Philippe.
Wniosek o wotum nieufności dla rządu Francji, złożony w Zgromadzeniu Narodowym przez centrową grupę LIOT, został w poniedziałek wieczorem...
zobacz więcej
Philippe bronił decyzji Macrona, która spotkała się z fatalnym odbiorem społecznym.
– Świat na nas nie czeka. Kraje takie jak Turcja, Indie, Polska są w trakcie pokazywania potęgi i budowania swojej siły. Wyobrażanie sobie, że zachowamy nasze miejsce w świecie bez działania jest całkowitą iluzją – powiedział w rozmowie z „Le Figaro”, sugerując że Francuzi muszą zacząć więcej pracować.
Philippe należy do najpopularniejszych polityków nad Sekwaną. W latach 2017–2020 sprawował urząd premiera. Jak informował brytyjski nadawca BBC, jego dymisja spowodowana była tym, że zaczął cieszyć się większą popularnością od Macrona.
Obecnie Philippe jest merem Hawru i założycielem centroprawicowej partii Horizons, która należy do najważniejszych koalicjantów urzędującego prezydenta.
Philippe jest wymieniany jako faworyt w wyborach prezydenckich w 2027 roku. Nie będzie w nich brał udziału Macron, który obecnie sprawuje swój urząd drugą kadencję.