
Nieznany sprawca wybił szybę w biurze Prawa i Sprawiedliwości we Włocławku. Sprawa została już zgłoszona na policję. – Możemy się różnić w wielu sprawach, ale nie może być zgody na agresję, na ataki fizyczne i niszczenie mienia – mówi portalowi tvp.info posłanka Joanna Borowiak.
Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek poinformował o ataku na biuro poselskie wicepremiera i ministra obrony narodowej Mariusza...
zobacz więcej
Do ataku na siedzibę PiS we Włocławku, gdzie znajdują się biura posłanki Joanny Borowiak, senatora Józefa Łyczaka i europosła Kosmy Złotowskiego doszło rano. Nieznany sprawca wybił w nim szybę.
Posłanka Borowiak w rozmowie z portalem tvp.info poinformowała, że sprawa została już zgłoszona na policję. Przekazała, że zabezpieczono monitoring.
– Mam nadzieję, że szybko uda się ustalić sprawcę – mówi posłanka.
Borowiak atak na jej biuro poselskie wiąże z narastającą falą agresji i wypowiedziami przewodniczącego PO Donalda Tuska.
– Odkąd Tusk wrócił do polskiej polityki, widzimy, że narasta fala hejtu i agresji. Liderowi PO na kolejnych spotkaniach puszczają nerwy, przesuwa kolejne granice, których przekraczać nie wolno – ocenia.
Przypomina, że to kolejny atak na jej biuro.
– Ubolewam, że po stronie PO nie ma odcięcia się od tego typu zachowań, a wręcz przeciwnie; osoba, która straszy katolików piłowaniem, sama wykazuje agresję, jest twarzą PO – komentuje posłanka.
– Możemy się różnić w różnych sprawach, politycznych, światopoglądowych, w kwestiach wyznawanych wartości, ale nie może być zgody na agresję, na ataki fizyczne czy niszczenie mienia – mówi.