RAPORT

Pogarda

Jaka jest wartość „dowodów” w reportażu „Franciszkańska 3”? Ekspert miażdży narrację TVN

Zdaniem autorów reportażu kard. Wojtyła wiedział o problemie pedofili w Kościele i dopuścił zaniechań (fot. SDR/Mirrorpix/Getty Images)
Zdaniem autorów reportażu kard. Wojtyła wiedział o problemie pedofili w Kościele i dopuścił zaniechań (fot. SDR/Mirrorpix/Getty Images)

Najnowsze

Popularne

Jest znamienne, że komunistyczna bezpieka przez kilkadziesiąt lat nie wykorzystała swoich dokumentów do dyskredytowania kard. Adama Sapiehy i kard. Karola Wojtyły, zwłaszcza gdy ten drugi został papieżem. Najwyraźniej wiedzieli, że nic tam nie ma istotnie obciążającego. Marcin Gutowski ma mniej skrupułów – pisze w analizie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej Zbigniew Kaliszuk i zastanawia się, jaka jest wartość „dowodów” w reportażu TVN „Franciszkańska 3”.

Kibice w obronie papieża. Podczas meczu hokeja wywiesili transparent

Transparent w obronie Jana Pawła II pojawił się w sobotę podczas meczu na lodowisku Cracovii – informuje „Gazeta Krakowska”. „TVN kłamie, JP II...

zobacz więcej

Autor komentarza ocenia, że „ulubioną metodą” Marcina Gutowskiego jest „przedstawianie własnych, nie do końca udokumentowanych tez jako obiektywnych faktów”. 

 

Raport: Atak na Jana Pawła II


„Np. gdy cytuje dokumenty SB odnośnie ks. Bolesława Sadusia, w których pojawiła się informacja o tym, że wysłano go do Austrii w związku postawionymi mu zarzutami natury moralnej, jest to dla niego dowodem, że został tam wysłany celem zatuszowania pedofilii” – argumentuje Kaliszuk. 

 

Jak podkreśla, z dokumentów SB nie wynikało, że ks. Saduś był pedofilem, a tym bardziej że kard. Wojtyła coś o tej pedofilii wiedział. Problemem – zaznacza – najprawdopodobniej był jego homoseksualizm. 

  

O tym TVN nie wspomina


„Gdy mowa o wysłaniu księdza pedofila Józefa Loranca do klasztoru, przedstawia to jako chęć jego ukrycia i zatuszowania pedofilii. Nie wspomina o niepasującej do jego narracji informacji o tym, że ksiądz równocześnie został suspendowany. Gdy mowa o tym, że inny pedofil, ks. Surgent, stosunkowo często był przenoszony z parafii na parafię, przedstawia to jako dowód na to, że kard. Wojtyła musiał wiedzieć o jego zbrodniach. Gdy z dokumentów wynika, że był on konfliktowy i wchodził w spory z kolejnymi proboszczami, to o tym Gutowski nie mówi” – wskazuje autor komentarza.

 

Kaliszuk zaznacza, że faktycznego dowodu, że kard. Wojtyła coś wiedział o pedofilii ks. Surgenta przed wybuchem afery w 1973 r., autor reportażu nie przedstawia.

„Większość Polaków pozostanie wierna nauczaniu Jana Pawła II”

Większość Polaków pozostanie wierna nauczaniu Jana Pawła II — ocenił zastępca przewodniczącego Kolegium IPN prof. Wojciech Polak. Według naukowca...

zobacz więcej

„Gdy na podstawie wymuszonego przez UB w stalinowskim więzieniu »zeznania« (o okolicznościach »zeznania« widz nie dowie się z reportażu), przyjmuje za pewnik, że kard. Adam Sapieha był seksualnym drapieżcą, to idzie dalej i stwierdza, że kard. Wojtyła wiedział o molestowaniu kleryków przez Sapiehę i to musiało zarzutować na jego rzekomo łagodny stosunek do pedofilii” – czytamy w analizie. 

 

Kaliszuk: Gutowski nie pyta, on stwierdza


Kaliszuk dodaje: „On nie pyta, on stwierdza, że Wojtyła wiedział o molestowaniu. Jedyne obrzydliwe pytanie (sugestia) stawiane między wierszami to to, że Karol Wojtyła sam musiał być molestowany przez kard. Sapiehę. Tymczasem nie ma żadnych wiarygodnych dowodów na rzekome zbrodnie kard. Sapiehy. Karol Wojtyła nie mógł wiedzieć o czymś, czego nie było”.

 

Zdaniem autora analizy cały reportaż oparty jest o podobne wnioskowanie. W jego ocenie „zerową wartość dowodową materiału” Gutowski nadrabia co chwilę przytakiwaniem sobie w rodzaju „dziś wiemy już bez wątpliwości, że Karol Wojtyła wiedział o nadużyciach seksualnych księży i ukrywał je”. „Podobne zdania pojawiają się co chwila. Jeśli Gutowski nie wypowiada ich sam, to robią to zaproszeni przez niego rozmówcy. Ma to wywołać w widzach poczucie, że sytuacja jest oczywista i taka, jak pokazuje ją autor” – podkreśla. 

Jego zdaniem faktyczne zarzuty wobec kard. Wojtyły pojawiają się w dwóch świadectwach; oba jednak – w ocenie Kaliszuka przedstawione są nieuczciwie. Przypomina, że reportaż zaczyna się i kończy nagraniem z wypowiedzią zmarłego arcybiskupa Milwaukee Remberta Weaklanda, który mówi o plotce, jaką ponoć słyszał w Polsce w latach 70. o krakowskim arcybiskupie pedofilu, i tym, że Karol Wojtyła mu się przyznać, że o nim wiedział.

Kompromitacja TVN. Dziennikarze demaskują manipulacje w materiale o Janie Pawle II

Na podstawie dokumentów IPN nie da się potwierdzić tezy, że kard. Karol Wojtyła wysłał ks. Sadusia do Austrii, by zatuszować fakt, iż molestował...

zobacz więcej

„Gutowski przemilcza jednak to, kim jest jego świadek – nie dowiemy się, że przez wiele lat żył w homoseksualnych związkach z różnymi mężczyznami, a jednemu z nich, oskarżającemu go o gwałt, zapłacił 450 tys. dolarów za milczenie, defraudując pieniądze diecezji. Nie dowiemy się, że sam oskarżony był o tuszowanie skandali pedofilskich w swojej diecezji i że był skonfliktowany z Janem Pawłem II” – wylicza Kaliszuk. 

 

I dodaje, że wiarygodność abp. Weaklanda, „który całe życie okłamywał wszystkich dookoła, prowadząc życie sprzeczne z tym, co głosił, jest zerowa”. Według autora analizy nie dziwi, że, świadectwo, które składa, nie wytrzymuje konfrontacji z faktami.


„Gutowski sugeruje, że hierarchą pedofilem, o którym mówił Weakland, miał być kard. Adam Sapieha. Tyle że według tej plotki ten hierarcha miał dopuszczać się molestowania chłopców, gdy był więziony przez Niemców. Tymczasem, kard. Sapieha (ani inny arcybiskup krakowski) więziony przez Niemców nie był” – czytamy.

  

Drugim świadkiem przedstawionym jako kluczowy jest osoba, która opowiada, że osobiście poinformowała kard. Wojtyłę o pedofilii ks. Surgenta, a on chciał wyciszyć temat. „Krakowski metropolita wiedział o przestępstwach pracującego w diecezji ks. Surgenta. Potwierdzają to świadkowie, w tym jeden kluczowy, którego odnaleźliśmy po 50 latach” – pada w dokumencie. 

„Nigdy nie otrzymałem tylu tendencyjnych pytań”. Wiceszef IPN o rozmowie z Overbeekiem

Na holenderskiego dziennikarza Ekke Overbeeka i jego księżkę „Maxima Culpa. Jan Paweł II wiedział” powołuje się w swoim kontrowersyjnym reportażu...

zobacz więcej

Gutowski manipuluje chronologią


Kaliszuk opisuje, iż wspomniany świadek zeznaje, że osobiście poinformował o sprawie kard. Wojtyłę latem 1973 r. 

 

„Gutowski sprytnie manipuluje chronologią zdarzeń i mało kto ją wyłapie (sam zwróciłem na to uwagę dopiero wtedy, gdy oglądałem reportaż drugi raz). Wypowiedź świadka pozostawia w widzu wrażenie, że kard. Wojtyła wiedział o pedofilii Surgenta i ją tuszował. Tymczasem kardynał usuwa Surgenta z diecezji wkrótce po wizycie wspomnianego świadka, także latem 1973 r. (w lipcu), wcześniej niż on został aresztowany (w sierpniu). O usunięciu Surgenta z diecezji Gutowski wspomina jednak w zupełnie innym fragmencie reportażu, gdy widz już dawno zapomniał, kiedy kard. Wojtyłę odwiedził wspomniany świadek” – wskazuje.

  

W dokumencie pojawia się też kilka świadectw ofiar księży pedofilów, do których Gutowski dotarł po kilkudziesięciu latach. Zdaniem Kaliszuka te świadectwa potwierdzają, że ks. Loranc i Surgant byli pedofilami, „tyle że w żaden sposób nie dowodzą tezy, że kard. Wojtyła tuszował pedofilię”. 

 

„W przypadkach obu księży, gdy tylko dotarły do niego informacje, co robili ci księża, wyciągnął wobec nich konsekwencje przewidziane w prawie kanonicznym – jednego suspendował, a drugiego wyrzucił z diecezji i przekazał sprawę biskupowi lubaczowskiemu (ks. Surgent był formalnie księdzem innej diecezji)” – podnosi autor analizy. 

„Szedł przed nami jak Mojżesz, wyprowadził z niewoli”. Episkopat ponawia apel

Wobec podejmowanych ostatnio na szeroką skalę prób zdyskredytowania osoby i dzieła św. Jana Pawła II, raz jeszcze apelujemy do wszystkich o...

zobacz więcej

I zaznacza, że gdyby Marcin Gutowski „nakręcił reportaż o braku empatii wobec ofiar i wieloletnich zaniechaniach Kościoła względem skrzywdzonych, to te świadectwa miałyby ogromną wartość, a reportaż byłby nadzwyczaj wartościowym dziełem”.

 

Jaki jest cel TVN?


Jednak jego zdaniem cel reportażu jest zupełnie inny: „Od początku do końca jest nim próba wmówienia winy kard. Wojtyły za tuszowanie pedofilii, czyli zbrodni największego możliwego kalibru. Świadectwa ofiar służą w nim przede wszystkim do nakręcenia emocji przeciwko kard. Wojtyle”. 

  

Zdaniem Kaliszuka podobną rolę co świadectwa ofiar odgrywają akta sądowe – są dowodem pedofilii ks. Loranca i ks. Surgenta, ale nijak nie wskazują na jej tuszowanie. 

  

Marcin Gutowski cytuje też korespondencję kościelną, ale ją także czyta tendencyjnie, bez kontekstu historycznego i wybierając fragmenty pasujące mu do tezy. Oskarża kard. Wojtyłę o to, że przemilczał wobec metropolity wiedeńskiego kardynała Koniga prawdziwe powody wyjazdu ks. Sadusia do Austrii. Dowodem ma być list Wojtyły do Koniga. Ale przecież wiadomo, że w PRL w listach nie zawierało się żadnych problematycznych informacji, ponieważ poczta była czytana przez SB. Jest wysoce prawdopodobne, że Wojtyła ustalił z Konigiem przeniesienie Sadusia podczas bezpośrednich rozmów lub przez swoich przedstawicieli – dodaje.

Lewica wesprze zmiany nazwy ulic i szkół im. Jana Pawła II. Co na to Polacy?

Warszawska radna Nowej Lewicy Agata Diduszko-Zyglewska zadeklarowała, że lewica wesprze inicjatywy zmian nazwy al. Jana Pawła II lub patronów szkół...

zobacz więcej

Gutowski cytuje także list kard. Wojtyły do pedofila ks. Józefa Loranca, któremu krakowski Trybunał (nie Wojtyła) po odbyciu kary więzienia pozwolił powrócić do posługi (w myśl zasady, że dwa razy nie można ukarać za to samo) i którego kard. Wojtyła skierował do przepisywania ksiąg. 

 

Jak wskazuje Kaliszuk, autor dokumentu pomija jednak ważny fragment, w którym Wojtyła pisał, że decyzja Trybunału ,,nie przekreśla przestępstwa ani nie zmazuje winy", zostawiając tylko słowa o tym, że nie doszło do ukarania księdza.

  

Zerowa wartość dowodowa


– W dokumencie pojawia się też trochę plotek, tyle że – jak to plotki – mają zerową wartość dowodową. Tym bardziej, że SB lubowało się w rozpuszczaniu plotek na temat księży – zaznacza. 

  

Kaliszuk na koniec odnosi się do dokumentów PRL-owskiej bezpieki – „nawet z nich nie wynika, jakoby kard. Wojtyła miał wiedzieć o pedofilii podlegających mu księży i ją tuszować”. 

 

– Takich informacji nie ma w żadnym przytoczonym przez Gutowskiego dokumencie. Poważne oskarżenia pojawiają się jedynie wobec kard. Adama Sapiehy – ale trudno uznać za wiarygodne „zeznania” księdza przesłuchiwanego przez UB, w momencie gdy był oskarżany o szpiegostwo i groziła mu kara śmierci. Wiemy, jak wyglądały przesłuchania UB w stalinowskich aresztach, wiele osób podpisałoby wszystko, co by im się podsunęło do ręki – kończy analizę Kaliszuk. 

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej