
Andrzej Kraśnicki nie będzie się ubiegał o reelekcję w wyborach na prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, co oznacza, że przestanie pełnić tę funkcję w kwietniu 2023 r. Jedynym kandydatem do przejęcia po nim schedy jest Radosław Piesiewicz.
Mateusz Borek, znany dziennikarz i komentator, pracujący m.in. przy meczach reprezentacji Polski w TVP, w ostrych słowach ocenił działania byłego...
zobacz więcej
Na specjalnie zaplanowanej konferencji prasowej 74-latek stwierdził, że najwyższy czas na zmiany i powiew młodości w związku.
– Nie odchodzę całkowicie z PKOl, będę w nim jeszcze po wyborach. Jednak nadszedł czas na zmiany. Przemyślałem swoją decyzję i do kierownictwa muszą dojść ludzie młodsi. Zawsze u mnie na pierwszym miejscu będzie polski sport – zaznaczył Kraśnicki.
W wyborach wystartuje tylko… jeden kandydat. Będzie nim Radosław Piesiewicz – aktualny prezes Polskiego Związku Koszykówki. Jeżeli delegaci udzielą mu wotum zaufania, to 41-letni działacz zacznie pełnić tę funkcję już od początku maja tego roku.
– O przyszłym kształcie PKOl rozmawialiśmy z prezesem Kraśnickim już od ponad dwóch lat. Moja kampania zaczęła się właśnie wtedy. Pomysł jest prosty – by usprawnić działanie PKOl musi mieć zdecydowanie więcej pieniędzy, a te trzeba umieć pozyskać. Sport to przecież najlepsza platforma do reklamy – ujawnił Piesiewicz
Ustępujący Kraśnicki był prezesem PKOl od 2010 r. Przejął stanowisko po tragicznie zmarłym Piotrze Nurowskim. Wybory zaplanowano na 22 kwietnia.