Lider PO podczas spotkania w Pszczynie. Niektórzy komentatorzy przekonują, że lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk wyraźnie skręca w lewo i próbuje odebrać elektorat lewicy. Jakby na potwierdzenie tych opinii były premier w poniedziałek, podczas spotkania w Pszczynie z uznaniem wypowiadał się o czarnych protestach organizowanych po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji w 2020 roku. 22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na aborcję w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją.Po wyroku Trybunału miały miejsce protesty organizowane przez Ogólnopolski Strajk Kobiet, z Martą Lempart i Klementyną Suchanow na czele. Podczas spotkania w Pszczynie Donald Tusk wspominał swoją rozmowę z córką. Tusk i „piekło kobiet”– Zwróciła się do mnie słowami: „Wiesz tato, ty powinieneś jakoś głośniej powiedzieć do facetów, a nie do kobiet, że jeśli ktoś ma żonę, córkę, siostrę, wnuczkę i kocha tę osobę, to jakim prawem oddaje władzę ludziom, którzy wyszykowali piekło dla kobiet” – relacjonował. Odnosząc się do postulatów tzw. Strajku Kobiet, który domagał się liberalizacji przepisów dot. aborcji, były premier mówił w Pszczynie: „Wszyscy powinniśmy kierować codziennie bardzo silny apel, żeby mówić też do tych mężczyzn, którzy wybierają tych dziwnych mężczyzn, którzy dzisiaj rządzą. Trzeba im mówić, że kryterium jest tak ostre, że tutaj nie ma się nad czym zastanawiać”. – Kto autentycznie kocha i poprzez miłość jest w stanie zrozumieć drugą płeć, ten nie może głosować na tych ludzi. To jest czarno-biały świat – mówił.Tusk o strajku kobiet: Gigantyczny sukcesLider Platformy z uznaniem mówił o protestach. – Osiągnęłyście gigantyczny sukces – podkreślił. Strajk kobiet nazwał wydarzenim, które „przeorało w sensie pozytywnym mentalności Polek i Polaków”.Donald Tusk do polityki wchodził jako konserwatysta. Jako premier wielokrotnie podkreślał przywiązanie do chrześcijańskich wartości, m.in. podczas pozowanej sesji z ołtarzykiem, który miał w domu.Jak wyznał w poniedziałek, dzięki strajkowi kobiet „sam się zmienił”. – Nie mówię tego na użytek tego spotkania. Mam w pamięci swoją drogę życiową, poglądy. Bez takiej determinacji i ewidentnej racji od strony moralnej i kulturowej, którą pokazałyście, zmiany w głowach, także w mojej głowie, zachodziłyby wolniej – uzupełnił. „Bez strajku kobiet zmiany także w mojej głowie zachodziłyby wolniej”Lider PO mówił także o nadziei na wygraną wygraną w jesiennych wyborach. Podkreślił przy tym, że nie byłoby to możliwe „bez tego wielkiego zrywu”. – Dzięki wam zwycięstwo jest możliwe. Uwierzcie w to, że to był zryw zwycięski. Będziecie miały prawo do wielkiej satysfakcji jako autorki tego triumfu – zadeklarował. Donald Tusk zapowiedział także „znalezienie prawnego sposobu” na unieważnienie decyzji TK ws. ustawy aborcyjnej. – My przygotowaliśmy na wszelki wypadek taki zestaw działań o charakterze prawnym, które tak czy inaczej, jeśli będziemy po tych wyborach przy władzy, to drogą nie ustawową, ale poprzez decyzje o charakterze wykonawczym, mówię o decyzjach, które nie wymagają ustawy, a więc nie będą narażone na weto prezydenta Dudy, będzie można praktycznie bardzo zliberalizować procedury, nie czekając na zmiany ustawy i to jest minimum, to nie jest oferta – podkreślił. – Nawet jeśli by się okazało, że ze względu na weto czy brak porozumienia z innymi partiami, trudno będzie o ustawę, przynajmniej na początku, to i tak znajdziemy prawne sposoby, żeby unieważnić konsekwencje werdyktu Przyłębskiej i żeby praktyka wyglądała w przybliżeniu mniej więcej tak, jak sobie to wyobrażamy, czyli żeby decyzja o aborcji zależała od kobiety i lekarza. I to jest możliwe – dodał. Obietnice polityka wpisują się w postulaty Lewicy. W niedzielę w Żywcu lider PO ocenił, że jeżeli partie opozycyjne w najbliższym czasie nie zdecydują się na stworzenie wspólnej listy na wybory do Sejmu, to te ugrupowania, które chcą „tylko być i tylko wejść” do Sejmu, „dostaną od wyborców srogie baty”.Na jego słowa zareagował Krzysztof Gawkowski. – Odbieram to trochę jako szantaż, a z szantażu nigdy nic dobrego nie wynika – powiedział w Polskim Radiu.