Kłamstwa Janiny Ochojskiej wpisują się w propagandę Kremla i Mińska, wymierzoną w Polskę. Alaksandr Łukaszenka kontynuuje swoją walkę z opozycją, mniejszością polską i wszystkimi, którzy nie dość entuzjastycznie odnoszą się do totalitarnej rzeczywistości Białorusi i jej poddańczej roli wobec Rosji. Dyktator nadal wspiera Kreml w jego zbrodniczej inwazji na Ukrainę i pomaga mu obchodzić sankcje. W tym samym czasie, gdy UE nie potrafi odpowiednio surowo ukarać reżimu w Mińsku, startująca z list Koalicji Obywatelskiej eurodeputowana Janina Ochojska, szkaluje polskie służby i polskie władze. Polska mówi wprost – trzeba dostosować sankcje na Białoruś, do tych, które zostały nałożone na Rosję i liczy na przyjęcie oddzielnego pakietu, uderzającego restrykcjami w reżim w Mińsku. Apel władz w Warszawie spotkał się ze zrozumieniem Komisji Europejskiej, która zadeklarowała rozpoczęcie nad nim prac. Polscy dyplomaci informują, że ich argumenty przyjmowane są ze zrozumieniem przez m.in. kraje Południa, a w zastosowaniu surowych sankcji wobec reżimu w Mińsku znajdują partnera m.in. w Litwinach.To dzięki staraniom m.in. Polski, Parlament Europejski przed kilkoma dniami potępił Mińsk za prześladowanie polskiej mniejszości, a także skazanie krytyków reżimu Łukaszenki, w tym polskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta (na osiem lat więzienia, rzekomo za podejmowanie działań "na szkodę Białorusi" i za "wzniecanie nienawiści") oraz laureata nagrody Nobla Alesia Białackiego (usłyszał wyrok dziesięciu lat więzienia). Europosłowie skrytykowali również MKOl za dopuszczenie do igrzysk białoruskich i rosyjskich sportowców pod neutralną flagą. Warto przypomnieć, że ponad stu europosłów zaapelowało również do UEFA w sprawie wykluczenia tego kraju z eliminacji do EURO 2024.Więzienia pełne przeciwników ŁukaszenkiReżim Łukaszenki nie ustaje w swoich prześladowaniach. W ostatnich dniach sąd w Mińsku skazał zaocznie liderkę białoruskiej opozycji Swiatłanę Cichanouską i jej współpracownika Pawła Łatuszkę na odpowiednio 15 i 18 lat więzienia.Na 10 lat więzienia skazane zostały dwie kobiety-naukowcy za rzekome "działania w celu zagarnięcia władzy" oraz "nawoływanie do wyrządzenia szkody bezpieczeństwu narodowemu". Rzeczywistą przyczyną ich skazania była ich działalność naukowa, polegająca na opisie faktycznej sytuacji i kryzysu społecznego na Białorusi.12 lat więzienia usłyszała też Maryna Zołatawa, redaktor naczelna TUT.by, niegdyś największego portalu informacyjnego w kraju i dyrektor generalna tego portalu Ludmiła Czekina. Władze uznały go za „ekstremistyczny” i został on zlikwidowany.Te i inne prześladowania sprawiły, że eksperci ds. praw człowieka ONZ oskarżyli w opublikowanym w piątek raporcie władze w Mińsku o systematyczne nadużycia, w tym represje wobec demonstrantów i dysydentów, które mogą być równoznaczne ze zbrodniami przeciwko ludzkości.Atak Ochojskiej na PolskęW czasie, gdy polsko-białoruska granica wciąż jest celem hybrydowych ataków reżimu Łukaszenki z wykorzystaniem nielegalnych imigrantów ściąganych z całego świata, startująca z list KO europoseł Janina Ochojska szkaluje polskie służby - sugerując, że polscy leśnicy mogli pomagać usuwać z lasów przy granicy ciała zmarłych migrantów, a także, że mogą być one zakopane "w jakimś zbiorowym grobie".Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła w zeszłym tygodniu postępowanie w sprawie pomówienia przez nią Lasów Państwowych. Ich przedstawiciele zażądali zaś od Ochojskiej przeprosin i wpłaty 200 tys. zł na rzecz organizacji humanitarnej, a od PO stanowiska w sprawie jej słów.Polska na celowniku dezinformacji Kremla i MińskaPełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn nie pozostawia złudzeń, podobnie jak poprzednie wypowiedzi byłego szefa MSZ, a obecnie eurodeputowanego PO Radosława Sikorskiego, tak samo słowa Ochojskiej są intensywnie wykorzystywane przez rosyjską i białoruską propagandę. Reżim w Mińsku od dawna oskarża Polskę o zbrodnie popełniane rzekomo na granicy polsko-białoruskiej. Słowa Ochojskiej zaś służą do uwiarygodnienia tego przekazu.W podobnym tonie od początku kryzysu na granicy polsko-białoruskiej wielu przedstawicieli totalnej opozycji i sympatyzujące z nimi media i środowiska uważające się za obrońców praw człowieka, organizowały nagonkę na pograniczników i atakowały rząd PiS, zarzucając mu antyhumanitarną działalność."Białoruś i nadająca ton jej propagandzie Rosja konsekwentnie oskarżają Polskę o przemoc wobec cudzoziemców, agresję, zbrodnie, a także działania przeciwko środowisku naturalnemu. W ramach uwiarygodniania swoich tez, Białoruś promowała tożsame kłamstwa i oskarżenia, które kolportował Emil Cz., zdrajca, który uciekł z Polski i przeszedł na stronę Białorusi. Rozpowszechniał on oskarżenia dot. rzekomych polskich zbrodni" – przypomniał Żaryn.Kreml oskarża Polskę o… agresjęKłamstwa te dodatkowo wpisują się w narrację Kremla, która pokazuje Polskę jako państwo agresywne, współodpowiedzialne za wybuch wojny na Ukrainie, które chce dalszej eskalacji konfliktu, gdyż „wyssało antyrosyjskość z mlekiem matki”. Przekaz ten ma trafiać do środowisk na Zachodzie – przede wszystkim w Niemczech i we Francji, które dążą do zakończenia wojny, nawet na warunkach podyktowanych na Kremlu. Moskwa ostrzega je przy tym, że jeśli będą dalej słuchać apeli „agresywnej” Polski, to w końcu wojna rozszerzy się na całą EuropęJeśli chodzi o poziom abstrakcji – dezinformacja rosyjska i białoruska nie mają sobie równych, gdyż zalewają sieć, w tym polską tak absurdalnymi tezami, jak np. ta, że to Polska zniszczyła rosyjski samolot rozpoznawczy A-50, co uzupełnia tylko wcześniejsze bzdury, jak chęć oderwania przez nasz kraj grodzieńszczyzny.Słowa Ochojskiej, a także inne głosy atakujące polskie służby na granicy i politykę rządu w tej sprawie, służą interesowi białoruskiego dyktatora. Pytanie tylko, kiedy kilka redakcji i kierownictw partii zda sobie w końcu z tego sprawę. Chyba że chęć uderzenia w PiS jest dla nich ważniejsza, niż dostarczanie zbrodniarzom „medialnych naboi”.Autor jest dziennikarzem Polskiego Radia