Potrzebna pomoc płynie z Polski. Wolontariusze Fundacji Ptach codziennie spotykają się we Wrocławiu, by robić siatki maskujące dla ukraińskich żołnierzy. Około 300 takich siatek już trafiło na front. WOJNA NA UKRAINIE Wolontariusze pracują od rana do wieczora. Jedną z nich jest Nadija Siedowa, której syn i wnuk zostali w Ukrainie. – Jak mogę, tak pomagam. Wykrajam paski, a kolejne osoby plotą z nich siatki, w różnych kolorach. To może nie jest wielka praca, ale też potrzebna – podkreśla.Na froncie siatki maskujące służą do osłaniania pojazdów wojskowych i samych żołnierzy. – My kupujemy bawełnę, farbujemy i impregnujemy płynem ogniochronnym. Dlatego nasze siatki trafiają do takich miejsc, gdzie są bardzo potrzebne. To linia frontu w obwodzie charkowskim, ługańskim i donieckim – wymienia Ołena Worowczenko z Fundacji Ptach.Potrzebna pomocZmieniające się pory roku wymuszają robienie nowych siatek w różnych kolorach. Koszt jednej to około 400 zł, dlatego fundacja prosi o wsparcie finansowe. Można też zostać wolontariuszem – wskazuje TVP3 Wrocław.– Nasza armia potrzebuje pomocy. Wojna nadal trwa. Nie możemy bezczynnie siedzieć w domu, czujemy, że musimy coś zrobić dla naszego wojska, dlatego jesteśmy tutaj – apeluje Olha Ławrowa z Fundacji Ptach.#wieszwiecejPolub nasPomagają też Białorusini, mieszkający we Wrocławiu. – Białorusini starają się wspierać nawzajem, pomagać ludziom z Ukrainy tak samo, jak Białorusini znaleźli ratunek w Ukrainie, kiedy uciekali z Białorusi – mówi jedna z wolontariuszek Inna Buczkowska.Fundacja zbiera też nową odzież – dresy, koszulki i bieliznę dla rannych żołnierzy. Można przynosić je do siedziby fundacji przy ul. Niedźwiedziej 4c.