RAPORT

Pogarda

Kilka złych wróżb dla opozycji

Donald Tusk (fot. Arkadiusz Lawrywianiec / Forum)
Donald Tusk (fot. Arkadiusz Lawrywianiec / Forum)

Najnowsze

Popularne

W poniedziałek dowiemy się, co wyszło w sondażu „Gazety Wyborczej”, ale już dziś widać, że wyniki badania nie są zbyt pomyślne. Było to badanie niezależne, finansowane oddolnie, a tym samym wolne od stałych obaw o rzutowanie źródeł finansowania na wyniki. Skoro jednak Jarosław Kurski pisze o „dramatycznym zaskoczeniu” i „być może ostatnim dzwonku alarmowym dla demokratów”, nie trzeba czekać do poniedziałku z pewnymi wnioskami. Zwłaszcza że kończący się tydzień przyniósł sporo ciekawych badań i sondaży.

Koniec snów o wspólnej liście

Oczywiście ta wiadomość nie przesądza w żaden sposób wyniku tegorocznych wyborów parlamentarnych. Ba! Nie przesądza tak naprawdę nawet tego, jaki...

zobacz więcej

Zacznijmy te rozważania od ustalenia dwóch podstawowych faktów. Po pierwsze nikt nie ma dziś powodów do świętowania, ponieważ z sondaży na ogół wyłania się niewróżący niczego dobrego remis, w którym rozpatrywana jako całość opozycja zdobywa mniej więcej tyle samo mandatów, co Zjednoczona Prawica.


Żadna ze stron nie zbliża się jednak do większości, ponieważ obok nich całkiem wygodnie mości się Konfederacja. Po drugie jednak pozycja PiS jako partii rządzącej ósmy rok, z czego ostatnie trzy lata w nietypowych, bardzo trudnych warunkach, jest bardzo mocna i daje partii rządzącej podstawy do wiary w przedłużenie mandatu władzy, choć jeśli się to uda, będzie okupione bardzo ciężką pracą.


Jaka nauka dla opozycji płynie z Węgier?


Dla niektórych liderów opinii, sympatyzujących z opozycją (choć zgodnie z prawdą należałoby raczej napisać „z Platformą”), ideałem pozostaje jedna lista wszystkich partii, określanych przez nich mianem demokratycznych. Kluczowe dla tej wizji pozostają Węgry, gdzie w kwietniu 2022 r. odbyły się wybory parlamentarne. Opozycja wystartowała tam w jednym bloku i, podobnie jak w Polsce, sondaże bardzo długo nie były w stanie wskazać, kto będzie zwycięzcą tej politycznej bitwy o wszystko.


Sojusz przeciw Viktorowi Orbánowi wydawał się pełny, objął bowiem nawet do niedawna skrajnie nacjonalistyczny Jobbik, partię, która zaczynając na prawo od Fideszu, skończyła bliżej centrum i w koalicji z centrolewicą. Dodatkowym atutem opozycji był kandydat na premiera, polityk raczej konserwatywny i wywodzący się z Fideszu.

Karnkowski: Ani jedności, ani programu

Wygląda na to, że wreszcie doczekaliśmy się pierwszych jaskółek jednoczenia się opozycji. Zapowiedź wspólnych prac programowych Polskiego...

zobacz więcej

Jednak wszystkie te rachuby zawiodły. W dwubiegunowy podział weszła partia Mi Hazank, która przejęła dawny program i część wyborców Jobbiku, a Fidesz władzę zachował na kolejną kadencję. Zauważmy, że polska opozycja, myśląc o jednej liście, jest w dużo gorszej pozycji startowej. Nie dość, że trudno wyobrazić sobie, by w takim bloku znalazła się Konfederacja, która startując samodzielnie, może odbierać głosy nie PiS, jak zakładano wcześniej, lecz Platformie, której wyborcy mogą odrzucać populistyczny i taktyczny skręt w stronę brzmiących lewicowo haseł.


Wciąż trwają próby wykreślenia kogoś z listy koalicjantów przez zbyt krewkich sympatyków. A to nie po drodze z Lewicą, a to z PSL czy Hołownią, zawsze ktoś zbyt odstaje od jednomyślności. Brak też temu środowisku osoby podobnej do Petra Marki-Zaya, kandydata na premiera, mogącego przynajmniej podjąć próbę przekonania do siebie elektoratu rządzącej prawicy.


Ile społecznego kapitału zachował PiS?


W 2015 r., prawie tak samo jak dziś, marcowe sondaże pokazywały najczęściej kilkuprocentową przewagę PiS nad Platformą Obywatelską. W połowie marca w badaniu TNS Polska PiS zdobywało 32 proc., Platforma 30 proc., SLD 8 proc., a PSL 5 proc. głosów. Oczywiście wyniki te nie nadają się do prognozowania tego, co zdarzy się jesienią tego roku, pokazywały one rzeczywistość polityczną, która nie dotrwała nawet do wyborów, które miały miejsce 7 i pół roku temu.


Niemniej widzimy tu, jak kształtowało się poparcie PiS i Platformy Obywatelskiej w ósmym roku rządów tej drugiej partii. Porównując to z obecnymi wynikami PiS, widać wyraźnie, o ile więcej społecznego kapitału partia Jarosława Kaczyńskiego zachowała jeszcze w końcówce drugiej kadencji.

Karnkowski: Utopia na warszawskim stole

Ulubione potrawy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego to kotlety schabowe i, wprowadzone do jego kuchni przez pochodzącą ze Śląska żonę,...

zobacz więcej

Że ten stan rzeczy jest dla opozycji niebezpieczny, zauważyli już nawet niektórzy opozycyjni komentatorzy.


Konkluzje dotyczące rozczarowanego elektoratu PiS


Bardzo groźne dla tej strony sceny politycznej są ogłoszone niedawno wyniki badań prof. Przemysława Sadury i Sławomira Sierakowskiego, przeprowadzone dla Krytyki Politycznej. Choć ich raport lansuje tezę o konieczności wspólnego startu, pojawiają się w nim również ważne konkluzje dotyczące rozczarowanego elektoratu PiS. Badacze stwierdzają, że grupa ta finalnie może wrócić do popierania partii rządzącej, dla pozostałych graczy pozostaje natomiast nieosiągalna. W podobnym tonie, używając określenia „fałszywi niezdecydowani” pisze w „Polityce” Mariusz Janicki.


Wyborcy ci „owszem – pisze Janicki – mają do PiS pretensje, ale kiedy widzą, że ich partii zagraża realne niebezpieczeństwo, decydują się ją w sondażu wesprzeć. Zastrzeżenia nie okazują się aż tak zasadnicze, aby PiS ostatecznie porzucić na rzecz innych”.


W tym kontekście warto spojrzeć również na burzę wokół filmu o Janie Pawle II, wyemitowanym przez stację telewizyjną, jednoznacznie kojarzoną z popieraniem opozycji. Z wzajemnością, wyrażoną licznymi protestami w obronie „wolnych mediów” zresztą. Po kilku dniach widać, że temat na polską politykę ma wpływ odwrotny od założonego. Choć daleko nam do masowego uwielbienia sprzed lat, w obronie papieża odezwali się bardzo liczni przedstawiciele życia publicznego, a o jego zasługach piszą również niektórzy publicyści na co dzień jednoznacznie liberalni.


Atak na Kościół? Trudno opozycji zrezygnować ze starych nawyków


Jeśli najnowsze sondaże odzwierciedlają zmiany nastrojów po głosowaniu sprzed tygodnia, nietrudno dziwić się, że dziś politycy opozycji raczej rozmywają, niż grzebią temat, atak na papieża przedstawiając absurdalnie jako socjotechniczną operację PiS. Nawet Robert Biedroń mówi dziś, że papieża „nie można odzierać z całego dorobku, co pokazuje, że opozycja widzi już, że dalsze nagłaśnianie tematu jej nie służy. A przecież, jak na złość, na to wszystko nałożyły się jeszcze wyniki śledztwa w sprawie ks. Franciszka Blachnickiego, zamordowanego przez bezpiekę.


Osaczająca go (zapewne nie tylko, ale poczekajmy na kolejne wyniki działań prokuratorów) agentka świetnie odnalazła się w III RP jako współpracownica lewicy, aktywistka i beneficjentka hojnego sponsoringu warszawskiego ratusza. Atak na Kościół jest więc ostatnią rzeczą potrzebną opozycji, lecz tak samo jak ze wspólną listą, trudno zrezygnować ze starych nawyków.

Papież Polak wraca do Sejmu

Cała, być może z wyjątkiem najmłodszych partii na scenie, klasa polityczna w Polsce składa się z dłużników Jana Pawła II. Są partie, które przez...

zobacz więcej

Zimę mamy już za sobą. Jak wiemy, nie sprawdziły się jeremiady o braku węgla i marznących w domach wyborcach PiS. Co więcej, pojawiają się już opinie, że za chwilę osłabnie również inflacja, ale i ta nie zmieniła zbytnio preferencji wyborczych. Częściowo mechanizm ten w „Wyborczej” tłumaczył Grzegorz Sroczyński, zwracając uwagę na fakt, że kryzysy nie szkodzą władzy, której wyborcy, nie bez podstaw, zakładają, że rząd w razie czego nie zostawi ich bez pomocy.


A przecież zima i działania związane z węglem właśnie takie przekonanie kolejny raz uprawniły. Na kilka miesięcy przed wyborami opozycja jest wciąż podzielona, czasem skłócona, coraz bardziej nerwowa. Sondaże, zwłaszcza mniejszych partii, sprzyjać będą chaotycznym ruchom, koalicjom i podziałom.


Remis ze wskazaniem na kolejną kadencję PiS


Czym się to skończy, trudno dziś przewidywać. Kampania wyborcza na pewno będzie tak samo barwna, jak brutalna. Jednak, inaczej niż po ośmiu latach rządów PO, nie będzie ona grą do jednej bramki ze z góry znanym wynikiem.


Co więcej, nawet dziś majaczący na wyrównany wynik, wygląda jak remis ze wskazaniem na kolejną kadencję PiS.

Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej