RAPORT

Pogarda

Tym państwem rządził bóg. Wrogami byli bolszewicy i „biali” Kozacy

Historia teokratycznego eksperymentu (fot. /Getty Images)
Historia teokratycznego eksperymentu (fot. /Getty Images)

Najnowsze

Popularne

Pierwszy przywódca większość czasu przesiedział w więzieniu, drugim był 8-latek. Buddyjskie państewko nie miało szans przetrwać, skoro nie uznawało przemocy, a przeciwnikiem byli „biali” Kozacy i „czerwoni” czekiści. Warto jednak przypomnieć historię tego teokratycznego eksperymentu w samym środku rosyjskiej krwawej wojny domowej.

Krzysztof Wołodźko: Polityczna wojna pozycyjna. Czy będzie przełom?

Zarówno dla Prawa i Sprawiedliwości, jak i dla wszystkich partii opozycyjnych obecne sondaże są problematyczne. Mimo niedużych wahań wskazują wciąż...

zobacz więcej

Akcja rozgrywa się na południu dzisiejszej Republiki Buriacji, głównie w wyżynno-górskim rejonie kiżyngińskim. Wówczas, gdy rosyjskim państwem wstrząsają kolejne rewolucje, to część Zabajkala, które w czasie wojny domowej staje się sceną dramatycznych wydarzeń i zwrotów akcji. Początkowo, zaraz po puczu bolszewickim, kontrolę nad regionem uzyskują „czerwoni”. Szybko jednak zostają wyparci. Po utopionym we krwi przez „białych” zorganizowanym przez bolszewików tzw. powstaniu omskim (grudzień 1918), admirał Aleksandr Kołczak przejmuje pełnię władzy także nad Zabajkalem. Ale to zwierzchność formalna. Region kontrolują faktycznie kozacki ataman Grigorij Siemionow oraz, w mniejszym stopniu, były carski oficer, baron Ungern, ultrakonserwatysta wywodzący się z bałtyckich Niemców. Do tego dochodzą gracze zewnętrzni, czyli wojska koalicji, która interweniuje w rosyjskiej wojnie domowej po stronie „białych”: żołnierze z Japonii i USA. Ale też i Chiny wtrącają swoje trzy grosze.

 

Buriaci starają się stanąć obok tych gwałtownych wydarzeń. Byli już poddani cara, wojnę domową postrzegają jako konflikt wewnątrzrosyjski. Rewolucyjne wstrząsy chcą wykorzystać, jak wiele innych narodów, dla zdobycia większych praw. Z inicjatywy narodowych środowisk inteligenckich 25 kwietnia 2017 roku powołany zostaje Buriacki Komitet Narodowy (Burnackom). Priorytetem jest nie dopuścić do wciągnięcia Buriacji w konflikt polityczny w Rosji. Dlatego najpierw Buriaci popierają Rząd Tymczasowy, a po puczu bolszewickim uznają władzę „czerwonych”. A gdy Zabajkale trafia pod rządy atamana Grigorija Siemionowa, Burnackom i jego zwierzchnictwo uznaje.

 

Czerwono-biała branka

 

Dążenie obu stron wojny domowej do zasilenia swych szeregów Buriatami ci uznali za próbę wciągnięcia ich w wojnę im obcą. Co więcej, w czasach carskich Buriaci generalnie byli zwolnieni z obowiązku służby wojskowej. Nieliczni brali udział w ochronie granic imperium. Gdy zaś wybuchła wojna światowa, spora grupa młodych Buriatów została zmobilizowana do prac na tyłach frontu. I to wszystko. Nic dziwnego, że Buriaci chorińscy, w odpowiedzi na mobilizację ogłoszoną przez bolszewicki Wojenno-Rewolucyjny Sztab Zabajkala, ogłosili na swoim zjeździe że nie pójdą do Ułan Cagdy (Czerwona Gwardia) – powołując się na zwolnienie ze służby wojskowej dla Buriatów w czasach carskich.

 

Bolszewicy nie zdążyli nawet spróbować „przekonać” Buriatów, bo w kwietniu 1918 roku, po lądowaniu we Władywostoku Japończyków, do kolejnej ofensywy z Mandżurii przeszedł ataman Grigorij Siemionow. Latem już całe Zabajkale było pod jego kontrolą. W listopadzie 1918 r. Burnackom uznał władzę Siemionowa, sam zaś przekształcił się w Buriacką Dumę Ludową (Burnarduma), kontrolowaną przez działaczy bliskich atamanowi, czego najlepszym dowodem był wydany przez ten organ 23 stycznia 1919 roku dekret o mobilizacji do Cagan Cagdy (Biała Gwardia) Buriatów w wieku 20-23 lata.


Tbilisi – stolica Gruzji z nutą Orientu

Mało jest miast na świecie, które potrafią oczarować mnie od pierwszego spojrzenia. A tak właśnie było z Tbilisi. Gruzińska stolica to niezwykła...

zobacz więcej

To wywołało ogromne niezadowolenie, zresztą generalnie wielu Buriatom nie odpowiadały poglądy i polityka narodowej inteligencji, której zarzucano europeizację i zeświecczenie. Większość Buriatów miała konserwatywne poglądy. Tradycjonaliści alternatywę dla świeckiego samorządu i uległości wobec Rosjan widzieli w budowie państwa opartego na religii, podobnego do teokracji istniejących w sąsiednich Mongolii i Tybecie.

 

Sanga i buriacki buddyzm

 

Należy pamiętać, że właśnie w Buriacji funkcjonowała największa w rosyjskim państwie wspólnota buddyjska, sanga. Sęk w tym, że najwyżej stojący w hierarchii duchowni byli lojalni wobec każdej kolejnej władzy tak, jak choćby Burnackom/Burnarduma. W przeciwieństwie natomiast do świeckich polityków, w buddyjskim duchowieństwie silne były nastroje monarchistyczne, oddanie dynastii Romanowów. A skoro kierownictwo sangi wciąż liczyło na powrót caratu, to tworzenie własnego państwa teokratycznego uznawało za zbyt radykalną, groźną ideę.

 

Ale byli duchowni o innych poglądach, z którymi sojusz postanowili zawrzeć świeccy zwolennicy niepodległości. Ogromnym autorytetem cieszył się 69-letni lama Lubsan-Samdan Cydenow. Jeszcze jako dziecko wysłany na naukę do kiżyngińskiego dacanu (buddyjski klasztor Buriatów), gdzie uzyskał tytuł gesze – jeden z najwyższych stopni w buddyzmie tybetańsko-mongolskim. Następnie jednak Cydenow opuścił dacan, wybierając dobrowolne odosobnienie w tajdze.

 

Z relacji współczesnych mu wynika, że lama Cydenow był z jednej strony ascetą oddającym się często medytacjom, ale z drugiej strony, był człowiekiem wykształconym z ogromną charyzmą. Wiadomo choćby, że studiował różne mechanizmy sprawowania władzy. W pewnym sensie był więc przygotowany do roli, jaką miał odegrać.


Niemcy zawiodły Ukrainę. Teraz idą w propagandę sukcesu i… atakowanie Polski

Niemcy nie radzą sobie z krytyką swojej postawy wobec Ukrainy i stosują różne metody, byleby poprawić własny wizerunek. W tym celu starają się...

zobacz więcej

Król Trzech Światów

 

Niezadowoleni z polityki Burnardumy, kierownictwa sangi, a przede wszystkim z poboru ogłoszonego przez „białych” zwrócili się właśnie do Cydenowa. Przedstawiciele 30 somonów (jednostka terytorialna związana ze strukturą administracji wojskowej) poprosili lamę o radę, jak zareagować na żądanie wcielenia młodych Buriatów do wojsk Siemionowa. Cydenow zaproponował utworzenie niezależnego państwa buddyjskiego. W styczniu 1919 roku na zamkniętym spotkaniu członków zarządu towarzystwa kredytowego w miejscowości Kiżinga padł pomysł utworzenia na terytorium somonu Bodongut państwa opartego na zasadach teokracji, na którego czele stanąłby lama Lubsan-Samdan Cydenow. Duchowny przyjął propozycję.

 

Szóstego maja 1919 na zboczu świętej góry Czełsana 102 delegatów reprezentujących znaczną część ludności dolin Koduńskiej, Czesańskiej i Kiżingińskiej proklamowało buddyjskie państwo Худанай эрхэтэ балгааһан (Kodunaj erchidż bałgasan), czyli Państwo Koduńskie, od nazwy doliny, którą płynie rzeka Kodun. Teokracja teokracją, ale miała też swoją konstytucję złożoną z 36 artykułów. W niej napisano, że na czele państwa stoi bóstwo, czyli posiadający tytuł Darma Radża-Chan, Król Trzech Światów, Pan Nauk - lama Lubsan-Samdan Cydenow. Stolicą państwa zostało miejsce pobytu lamy, czyli uroczysko Soorche.

 

Kolejnym w państwowej hierarchii organem władzy był Wielki Sugłan, którego członków wybierano na zasadzie: 100 wyborców – 1 deputowany. Prawo wyborcze otrzymali wszyscy mieszkańcy państwa powyżej 15 lat, i mężczyźni, i kobiety. Ten swoisty parlament wyznaczał najważniejszych urzędników, a ich kandydatury zatwierdzał lub odrzucał lama Cydenow. Stworzono też system sądowniczy. Choszuny, czyli powiaty, przemianowano na bałagaty. Stąd zresztą teokracja ta weszła do historii pod nazwą Państwo Bałagackie – z zasady odrzucające wszelką przemoc, a więc nie posiadające żadnych zbrojnych formacji. W środku krwawej wojny domowej w Rosji? Zaiste, eksperyment niespotykany. I mało skuteczny.


Dylematy gdańskie: A. Owczarczak kandydatką PO?

Kiepską prasę, poza prasą własną kosztującą prawie 5 mln zł rocznie, ma prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. Chyba nie przypadek? Trzeba...

zobacz więcej

Lama kontra ataman

 

Manifest o proklamowaniu Państwa Koduńskiego wysłano do Burnardumy i do atamana Siemionowa. Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Gdy 11 maja zebrał się po raz pierwszy rząd teokracji, do stolicy chorińskiego ajmaku (ajmak – jednostka terytorialna, zapożyczona z Mongolii, składająca się z somonów) przybył pułkownik Władimir Korwin-Piotrowski z oddziałem Kozaków, wysłannik atamana Siemionowa. Miał zorientować się, o co chodzi z tym nowym państwem. Dostał rozkazy, że ma przeprowadzić śledztwo i w razie potrzeby aresztować inicjatorów „separatyzmu”. Miejscowi oczywiście nie stawiali oporu. Ludzie Siemionowa aresztowali Cydenowa i 13 ludzi z jego otoczenia. Wspomniany pułkownik Korwin-Piotrowski po klęsce „białych” wyemigrował do Niemiec, Francji, a potem USA i zasłynął jako rosyjski prozaik, poeta i dramaturg.

 

Wszyscy trafili do więzienia w Wierchnieudińsku (dziś Ułan-Ude). Wszyscy szybko wyrazili skruchę, a Cydenow wystosował do Buriatów apel, by już nie uznawali go za przywódcę. Już po miesiącu wyszli zza krat, a Kozacy uznali lamę Cydenowa za „nienormalnego”. Dali się przechytrzyć. Powrót Cydenowa był triumfem. „Cudowne” uwolnienie z więzienia było postrzegane jako dowód duchowej mocy głowy nowej teokracji. Kolejne buriackie miejscowości wysyłały swoich przedstawicieli z prośbą o przyłączenie do Państwa Koduńskiego. Kolejne aresztowania i zwolnienia miały podobny efekt. W krótkim czasie, za „agitację antywojenną” (sprzeciw wobec poborowi Buriatów do wojska), Cydenow trafiał trzy razy za kratki. Zwykle siedział miesiąc.

 

Upadek „buriackiego carstwa”

 

Jak bardzo liberalny był aparat opresyjny „białych” w porównaniu z „czerwonymi”, okazało się szybko po tym, jak władza atamańska na Zabajkalu upadła w 1920 r. Siemionow uciekł do sąsiedniej Mandżurii. Rządzony przez Cydenowa choriński ajmak znalazł się natomiast w granicach Republiki Dalekowschodniej (DWR), wymyślonego przez bolszewików, oficjalnie niepodległego buforowego państwa oddzielającego „czerwoną” Syberię od ziem kontrolowanych przez Japonię, która zbrojnie wspomagała Siemionowa (DWR zakończyła istnienie w 1922 r.). W skład DWR weszły obszary Zabajkala, obwodu amurskiego, Kamczatki, obwodu primorskiego i Sachalinu.


Batumi – gruzińskie Las Vegas

Jadąc do Batumi, w głowie miałam piosenkę Filipinek. Herbacianych pól niestety nie widziałam, ale miasto mnie pozytywnie zaskoczyło. Dla jednych...

zobacz więcej

Burnardumę przekształcono w Buriacki Narodowy Komitet Rewolucyjny (Burnarewkom), który jako organ lokalny przejął bezpośrednie administrowanie Buriacją w ramach DWR. Natychmiast przystąpiono do rozprawy z „buriackim carstwem” i „carem-lamą”, jak bolszewicka prasa określała Państwo Koduńskie i jego przywódcę. Rząd DWR polecił aresztować kierownictwo teokracji buriackiej. Większość z nich wyszła na wolność w lutym 1921. Ale nie Cydenow.

 

Dostał zarzut prowadzenia kontrrewolucyjnej propagandy antysowieckiej. Cztery miesiące przesiedział w doskonale mu znanym więzieniu w Wierchnieudińsku. Potem wysłali go do więzienia w Nowo-Nikołajewsku (dzisiejszy Nowosybirsk). Tam miał umrzeć w 1922 roku na zapalenie płuc. Choć w Buriacji wielu nie uwierzyło w śmierć lamy, oczekując jego „powtórnego przyjścia”. Dotychczasowe państwo bez armii, policji i waluty, zmieniło się w ruch religijno-polityczny. Ruch oporu wobec komunistycznych rządów.

 

8-letnie bóstwo i partyzantka

 

Burnarewkom zabrał się bowiem gorliwie do roboty: mimo straszliwego wyniszczenia i głodu, postanowił zbudować w rejonie kiżingińskim od razu trzy duże zakłady: garbarnię, serownię i mleczarnię. Nie było na to ani pieniędzy, ani specjalistów, ale „czerwoni” Buriaci zobowiązali ludność do samodzielnej budowy fabryk. I napotkali sprzeciw w postaci rosnącego w siłę ruchu bałagackiego (od wspomnianej nazwy powiatów).

 

W kwietniu 1921 roku rozpoczęły się spotkania w somonach, na których powoływano bałagaty i niezależne organy zarządzające. W maju bałagaty zjednoczyły się w Centralny Zarząd Zjednoczonych Wspólnot Buriackich, który oświadczył o niepodporządkowaniu się władzy sowieckiej. Tym razem Buriaci musieli odejść od zasad niestosowania przemocy: utworzyli własną milicję (Amgalani sahigsza). Lama Cydenow z więzienia zdołał przekazać pisemną decyzję, żeby na czele państwa stanął jego następca, 8-letni Bidia Dandaron, uważany za reinkarnację jednego z tybetańskich lamów. W lipcu 1921 r. na zebraniu w dacanie w Szołot zwolennicy Cydenowa ustanowili Dandarona nową głową teokracji.

Państwo Bałagat nie płaciło podatków, zablokowano wszelkie projekty budowalne narzucane przez bolszewików. Zbrojne oddziały zaczęły się ścierać z milicją bolszewicką. Dopiero w marcu 1922 czekiści zdołali aresztować 11 liderów buriackiej teokracji. Do lata 1922 roku większość oddziałów Bagatu została zniszczona. W maju 1923 roku czerwona władza powołała do życia Buriacko-Mongolską Autonomiczną Sowiecką Socjalistyczną Republikę, władze której wezwały „bałagatów” do złożenia broni. Nie wszyscy to zrobili. Partyzantka w tajdze przetrwała jeszcze niemal cztery lata. W lutym 1927 roku specjalna grupa operacyjna GPU (następca CzK, poprzednik NKWD) zlikwidowała ostatnie grupki „bałagatów”.

 

Epilog

 

Buddyjskie państwo w Buriacji, pacyfistyczny projekt w środku wojny domowej, które jednak musiało w końcu chwycić za broń, miało w swej krótkiej historii tylko dwóch przywódców. Obaj zmarli za kratami, choć ten drugi wiele lat później. Po pacyfikacji buddyjskiego państwa Bidia Dandaron musiał opuścić ojczyste strony. Studiował w Leningradzie. Został aresztowany w 1937 roku i skazany na 10 lat łagru. W 1948 roku ponownie go aresztowano. Dopiero w 1956 został zrehabilitowany. Ostatecznie trafił do Buriackiego Instytutu Nauk Społecznych w Ułan-Ude. W 1972 roku został znów aresztowany pod zarzutem „organizowania buddyjskiej sekty” i skazany na 5 lat pozbawienia wolności. Zmarł w 1974 roku w kolonii karnej na południowym brzegu Bajkału.


Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej