
Było ciemno. Siedzieliśmy z bratem przy stole, na którym stała paląca się świeca. Prosta, długa, biała. Ostatnio coraz częściej wyłączali prąd. Nie pamiętam, co robiliśmy. Nie wiem, która to mogła być godzina, ale był już późny wieczór, właściwie noc. Do domu wszedł tata, który wrócił z pracy. – Słyszeliście – bardziej stwierdził, niż zapytał. Ale my nic nie słyszeliśmy i nie wiedzieliśmy. „Polak został papieżem”. Miałem 7 lat, gdy usłyszałem słowa, które zostały ze mną już na zawsze. Były jak światło świecy, która rozjaśniała otoczenie swoim blaskiem. Im bliżej niej, tym więcej światła i tym więcej można zobaczyć. Pamiętam, że patrzyłem w ten blask jeszcze dość długo, nie słuchając rozmów rodziców. Sam nie wiem dlaczego. Kiedy myślę o Janie Pawle II, ciągle widzę w sobie ten blask, czuję się młody i pełen nadziei. Dlaczego...?
Trwa drugi zamach na św. Jana Pawła II, który ma doprowadzić do zbiorowej niepamięci o tym wielkim autorytecie Polaków i Kościoła – podkreślił...
zobacz więcej
Jeśli odpowiedź ma być szybka, to proszę. Po prostu się nie zawiodłem. To, czego szukałem jako młody człowiek, znalazłem. To, co mówił, myślał i robił Jan Paweł II, było autentyczne i pewne. Było światłem nadziei, która nie gasła nawet w najtrudniejszych chwilach. Kto nie chciałby mieć w sobie takiego światła? A może jednak są tacy, którzy nie chcą, żeby takie światło nosili w sobie młodzi.
Jan Paweł II powiedział kiedyś do młodych: Nie lękajcie się waszej młodości i waszych głębokich pragnień szczęścia, prawdy, piękna i trwałej miłości! To był Rzym i pierwsze Światowe Dni Młodzieży w 1985 r. zainicjowane właśnie przez niego. Czy znał i rozumiał młodych? Jako młody ksiądz duszpasterz, a potem biskup i kardynał, wykładowca akademicki Wojtyła nie tylko z nimi wędrował po górach i pływał kajakiem. Stał się przyjacielem młodych, powiernikiem i autorytetem.
„Mówi się czasem, że społeczeństwo boi się owych potężnych pragnień młodzieży, że się ich boicie także i Wy sami. Nie lękajcie się! Gdy patrzę na was, młodych, odczuwam wielką wdzięczność i nadzieję. Droga, która prowadzi w przyszły wiek, zależy od was. Przyszłość pokoju znajduje się w waszych sercach”. Te słowa JPII z ŚDM w Rzymie zastanawiają dziś szczególnie, gdy mamy do czynienia z atakiem na jego osobę, a celem tego ataku jest zohydzenie papieża i Kościoła w oczach młodych. JPII wiedział, że o serca i głowy młodych walczy wiele ideologii, by uczynić z nich narzędzie do realizacji własnych celów, często nie licząc się z ich dobrem i pragnieniem prawdy.
„Szukajcie tej prawdy tam, gdzie ona rzeczywiście się znajduje! Jeśli trzeba, bądźcie zdecydowani iść pod prąd obiegowych poglądów i rozpropagowanych haseł! Nie lękajcie się Miłości, która stawia człowiekowi wymagania” – list do młodych całego świata, 1985 r.
JPII pamiętał o młodych zawsze, także gdy umierał 2 kwietnia 2005 r. Jedno z ostatnich zdań wypowiedzianych przez niego na łożu śmierci było adresowane właśnie do młodzieży. Obecni przy papieżu najbliżsi współpracownicy przekazali, że tuż przed śmiercią wypowiedział słowa: „Szukałem was, a teraz wy przyszliście do mnie. Dziękuję wam za to!”. Przed jego oknem na placu Świętego Piotra w Rzymie tego wieczoru większość wśród tysięcy modlących się stanowili młodzi. Czy ktokolwiek z nich wątpił wtedy, że o godz. 21.37 umarł święty człowiek?
Stawianie w oparciu o dokumenty Instytutu Pamięci Narodowej tezy, że kard. Karol Wojtyła tuszował pedofilię, jest nadużyciem – uważa kierownik...
zobacz więcej
JPII ilekroć przybywał do Polski, zawsze towarzyszyły mu tłumy, wśród których ogromną rzeszę stanowili młodzi. By tam się znaleźć, trzeba było wówczas niemałego wysiłku. „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali” – powiedział podczas spotkania z młodzieżą na Jasnej Górze w 1983 r. Byłem tam. Całe miasto było zablokowane z powodu ogromnej rzeszy ludzi pragnących spotkać się z papieżem. – Widzę, że ten wielki plac przed szczytem was nie mieści i tam gdzieś daleko w ulice sięga rzesza zgromadzona, ażeby uczestniczyć w dzisiejszej wieczornej liturgii – cieszył się z obecności młodych papież.
Za każdym razem, kiedy pielgrzymował do Ojczyzny, którą nazywał swoją matką, spotykał się i rozmawiał z młodymi. Do rangi symbolu urosły dialogi prowadzone z okna pierwszego piętra Pałacu Arcybiskupów Krakowskich przy ul. Franciszkańskiej 3. – Kiedy tu dawniej byłem w Krakowie, byłem całkiem porządnym człowiekiem. Nigdy nie wyłaziłem na okna. A teraz co się ze mną stało – żartował w czerwcowy wieczór 1979 r., wzbudzając salwy śmiechu młodych. Potem jeszcze żartował, że Tatry się go wstydzą, bo teraz „chodzi po oknach”.
W 2002 r. podczas pielgrzymki JPII do Polski w spotkaniach z nim wzięło udział rekordowe 3,5 mln osób. Tylko w Krakowie na błoniach 18 sierpnia zgromadziło się 2,5 mln osób. I jak zawsze ogromną część stanowili młodzi ludzie. Dwa dni wcześniej wieczorem znów dyskutował z młodymi przy ul. Franciszkańskiej 3. Gdy otworzył okno, czekało na niego 7 tys. młodych ludzi. „Witaj w domu” - krzyczeli. – Jakby kto pytał, to Franciszkańska 3 – odpowiedział papież. Kolejnego dnia znów to samo. Oni krzyczeli „Witaj w domu”, „Jesteś młody”. – Ja też dziękuję Panu Bogu, że mi pozwolił jeszcze raz być tu w Krakowie – odpowiedział.
Dziś próbuje się nam wmówić, że Franciszkańska 3 to symbol zła.
Staję dziś w obronie naszego kochanego papieża, bo jak zdecydowana większość moich rodaków wiem, że Janowi Pawłowi II zawdzięczamy jako naród...
zobacz więcej
Na spotkanie z JPII podczas ŚDM w 1991 r. na Jasnej Górze przybyło 1,6 mln młodych z całego świata. Także z krajów byłego bloku sowieckiego. Bariery językowe nie stanowiły dla nas problemu. Dotarcie na Jasną Górę zajęło mi 9 dni wraz z pielgrzymką, w której szły także grupy młodzieży z zagranicy. – Serce moje napełnia się radością, gdy widzę was razem, gdy widzę was razem, drodzy młodzi przyjaciele ze Wschodu i Zachodu, z Północy i Południa, gdy widzę was zjednoczonych wiarą w Chrystusa, który jest wczoraj i dziś, ten sam także na wieki. Wy jesteście młodością Kościoła, który stoi wobec wezwania nowego milenium. Jesteście Kościołem jutra, Kościołem nadziei – mówił w homilii, dodając „bądźcie błogosławieni!”.
Ostrzegał jednak młodych, że szukanie prawdy nie jest łatwe. – Zagrożeniem jest klimat relatywizmu, rozchwianie zasad i prawd, na których buduje się godność i rozwój człowieka. Zagrożeniem jest sączenie opinii i poglądów, które temu rozchwianiu służą – powiedział podczas spotkania z młodzieżą w 1987 r. na Westerplatte.
W 1997 r., przelatując helikopterem nad Lednicą, pozdrowił 40 tys. młodych, z których większość wyruszyła nocą do Gniezna, by spotkać się z nim. Byliśmy zmęczeni, ale nogi jakoś same niosły. Po dotarciu przed katedrę gnieźnieńską okazało się, że miejsca dla lednickich ludzi jest za mało. – Szczególne słowa pozdrowienia kieruję do młodzieży, zwłaszcza tej, która całą noc czuwała i pielgrzymowała z Lednicy do grobu św. Wojciecha. Bądźcie zawsze Bogiem silni – mówił do nas.
Tym zdobywał nasze serca. Nie obwijał w bawełnę, wskazywał, gdzie szukać fundamentów życia, aby się nie zawieść, darzył młodych zaufaniem. Rozmawiał z nami otwarcie, szczerze, jak ojciec. – Dzisiaj potrzeba światu i Polsce ludzi mocnych sercem, którzy w pokorze służą i miłują, błogosławią, a nie złorzeczą, i błogosławieństwem ziemię zdobywają. Człowieka trzeba mierzyć miarą serca – mówił w Sopocie w 1999 r.
To wszystko byłoby jednak za mało. Młodzi widzieli, że JPII zmieniał swoimi słowami i czynami historię świata. Doświadczyliśmy tego zwłaszcza my Polacy. Dzięki jego wsparciu uwolniliśmy się spod komunistycznego jarzma. Młodzi widzieli, że papieża słuchali mali i wielcy tego świata. Każdy chciał znaleźć się jak najbliżej Karola Wojtyły, który stał się Janem Pawłem II. Szacunek okazywali mu nawet jego oponenci. Dyplomacja watykańska za jego czasów przyczyniła się do złagodzenia wielu konfliktów, zwłaszcza na Bliskim Wschodzie, i uruchomienia pomocy humanitarnej. To dziś niedoceniana praca na rzecz upowszechnienia praw człowieka.
Rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Leszek Gęsiak opublikował oświadczenie w związku z materiałem TVN24 na temat Karola Wojtyły i jego...
zobacz więcej
Kard. Karol Wojtyła był ojcem Soboru Watykańskiego II, który znacząco zmienił oblicze współczesnego Kościoła. To on redagował m.in. konstytucję o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes”. Dlatego w czasie swojego pontyfikatu tak szczególny nacisk kładł na dzieło nowej ewangelizacji. Później stał się autorem 14 encyklik. Pierwszą z nich „Redemptor hominis” (Odkupiciel człowieka) ogłosił już kilka miesięcy po objęciu Stolicy Piotrowej. Potem były: O Bożym miłosierdziu, O pracy ludzkiej, Apostołowie Słowian, O Duchu Świętym w życiu Kościoła i świata, Matka Odkupiciela, Troska o sprawy społeczne, Misja Odkupiciela, W setną rocznicę encykliki „Rerum Novarum”, Blask prawdy, Abyśmy byli jedno, O Eucharystii w życiu Kościoła. A także nowy Katechizm i Kodeks prawa kanonicznego.
Był konsekwentnym obrońcą praw człowieka, które to pojęcie wprowadził do nauczania Kościoła. Budował spójną wizję relacji między rozumem a wiarą. Szczególną ochroną otoczył rodziny, młodych i sprawy ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Tu dał poruszające świadectwo przy końcu swoich dni. Jedną z licznych adhortacji „Familiaris consortio” poświęcił rodzinie i jej zadaniom w świecie współczesnym. JPII jest nazywany budowniczym cywilizacji życia.
Był także niezwykłym promotorem świeckich, którym otworzył drogę do wielorakiej aktywności w strukturach Kościoła. Tu szczególną uwagą obdarzył kobiety, powtarzając często, że mają do odegrania rolę wyjątkową ze względu na swój „kobiecy geniusz”. Prowadził bardzo aktywny dialog ekumeniczny z wyznaniami chrześcijańskimi oraz dialog z innymi religiami. Spektakularnym tego wyrazem były Dni Modlitw o Pokój w Asyżu i w Rzymie, wizyty papieża w rzymskiej synagodze i w meczecie w Damaszku, a także inne spotkania i gesty.
Szczególnie na sercu leżały mu losy Europy, w której coraz silniej propagowano nurty ideologii wrogich wobec wierzących i Kościoła. Widział pilną potrzebę nowej ewangelizacji. Często powtarzał, że „Europa potrzebuje Polski, a Kościół w Europie potrzebuje świadectwa wiary Polaków”. Zatem „niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi… Tej ziemi!” (Warszawa 1979 r.)