W sprawie pojawia się też polski wątek. Ukraina nie ma nic wspólnego z sabotażem gazociągów Nord Stream – oświadczył doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak, komentując doniesienia „New York Timesa”. Amerykański dziennik podał, że za wysadzeniem trzech rur tej magistrali mogła stać proukraińska grupa sabotażystów. Także według doniesień niemieckiej stacji publicznej ARD i tygodnika „Die Zeit” ślady sabotażu prowadzą na Ukrainę. Media powołują się na wyniki śledztwa niemieckich służb, według których sprawcy mieli posłużyć się łodzią wynajętą od firmy należącej do dwóch Ukraińców.Pojawia się przy tym polski wątek, bo wspomniana firma rzekomo miała siedzibę w Polsce. „One zatonęły” „Ukraina nie ma żadnego związku ze zdarzeniami na Morzu Bałtyckim i nie wie nic o »proukraińskich grupach sabotażowych«. Co stało się z gazociągami Nord Stream? »One zatonęły«, jak to się mówi w samej Federacji Rosyjskiej...” – napisał Podolak na Twitterze. Dotąd ani rządy Stanów Zjednoczonych, ani Niemiec czy Rosji nie zabrały głosu w sprawie medialnych doniesień. „New York Times” – powołując się na amerykańskich oficjeli – zaznaczył, że nie ma dowodów wskazujących na to, by grupa sabotażystów działała na zlecenie ukraińskich władz. Zobacz także: Prokuratura bada kilkadziesiąt przypadków łamania polskiej ustawy sankcyjnej