
Już od kilku dni zaraz po zachodzie Słońca po zachodniej stronie nieba można obserwować dwa wyjątkowo jasne punkty. To Jowisz i Wenus, które zbliżają się do koniunkcji, czyli złączenia. Najbliżej siebie planety znajdą się w środę.
Mózgi astronautów, którzy dłuższy czas przebywają w kosmosie, ulegają „przeprogramowaniu”. Pojawiają się zmiany w połączeniach nerwowych – ustalili...
zobacz więcej
Już w zeszłą środę można było obserwować, jak do zbliżających się do siebie Jowisza i Wenus dołączył Księżyc i wszystkie te trzy ciała niebieskie ustawiły się w jednej linii. Jednak najbliżej siebie, oczywiście z punktu widzenia ich położenia na niebie, Wenus i Jowisz znajdą się dziś. Dzielić je będzie zaledwie pół stopnia, czyli odległość mniej więcej połowy tarczy Księżyca.
Jeśli chcemy je zobaczyć, trzeba zacząć obserwację tuż po zachodzie Słońca, bo Wenus to planeta wewnętrzna – porusza się po orbicie bliżej naszej gwiazdy niż Ziemia, dlatego dla ziemskiego obserwatora nie oddala się od niej nigdy na więcej niż 47,8 stopnia.
Na szczęście Jowisz i Wenus są na tyle jasne, że widać je gołym okiem jako wyraźne jasne punkty, jeszcze zanim na dobre zniknie łuna zachodzącego Słońca. To właśnie najlepszy moment, by wypatrywać ich nad zachodnim horyzontem, za którym, podobnie jak Słońce, wkrótce się skryją.
Jeśli pogoda nie dopisze i chmury przysłonią niebo, „bliskie spotkanie” Jowisza i Wenus będzie można obserwować także w kolejnych dniach, choć wtedy już będą się powoli od siebie oddalać.