Pogoda to wciąż wielka niewiadoma. Pod koniec lutego na polach w centralnej Polsce po śniegu widać już tylko ślady, a krajobraz staje się coraz bardziej wiosenny. To nie nowość, bo z ociepleniem podczas zimy rolnicy spotkali się już w styczniu. – Było za ciepło. Te rzepaki, rośliny wróciły, żeby rosły. Teraz trochę przyhamowało, pomału trzeba myśleć o nawozach. No łagodna była zima. Stan plantacji uważam jako dobry. Czas pokaże co to z tego wyjdzie – mówi Marcin Fulara z Pałuczyny (woj. kujawsko-pomorskie).Wiosna jednak przychodzi zbyt szybko. Specjaliści oceniają, że jeśli nie będzie nagłego spadku temperatury, to roślinom na polach nic nie powinno zaszkodzić. – Obecnie nie ma większych zagrożeń dla roślin w związku z nadchodząca aurą. Te skoki temperaturowe nie są jakieś drastyczne, dlatego myślę, że będą sprzyjające warunki do rozwoju roślin – wskazuje Radosław Nowicki z Politechniki Bydgoskiej.Na razie wilgotność gleby jest względnie duża, bo niedawno stopił się śnieg, pojawia się również deszcz, ale rolnicy i tak z niepokojem myślą o przyszłości. – Można powiedzieć, że styczeń i luty mamy więcej opadów niż wtedy, kiedy ich potrzebujemy na początku okresu wegetacyjnego, kiedy potrzebujemy najwięcej tej wody, żeby te nasze uprawy się rozwinęły – tłumaczy Tomasz Węgrzyn z Wszedzieni.#wieszwiecejPolub nasPrognoza długoterminowa wskazuje, że nie powinno być źle. Marzec, zarówno pod względem temperatury i opadów ma być w normie, kwiecień natomiast na przeważającym obszarze przewidywany jest jako mokry, maj w normie, a czerwiec ciepły i suchy. Dzisiaj rolnicy liczą przede wszystkim na sprzyjająca wiosnę. – Potrzeba nam wody, przede wszystkim ciepła. Jak będą spełnione te dwa warunki, to raczej powinno być dobrze – mówi Jerzy Wzorek, rolnik z Witoldowa. Pogoda to wciąż wielka niewiadoma. Badania klimatu wskazują, że jednak należy spodziewać się w kolejnych latach niedoborów wody. 2022 roku był ciepły, a opadów było mniej o 13 proc. niż rok wcześniej.