
Po szokujących doniesieniach o blisko pół miliona euro, jakie Radosław Sikorski otrzymał w ostatnich latach od rządu Zjednoczonych Emiratów Arabskich, eurodeputowany Platformy Obywatelskiej zabrał głos. Polityk nie zaprzecza, że otrzymuje od ZEA 100 tys. euro rocznie. Opublikował list, który wysłał do redaktora naczelnego „NRC” – holenderskiego dziennika, który ujawnił kontrowersyjne dochody Sikorskiego. Jak się tłumaczy?
Eurodeputowany PO Radosław Sikorski otrzymuje rocznie 100 tys. dol. ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich – pisze holenderski dziennik „NRC”. „Jego...
zobacz więcej
Po wybuchu skandalu korupcyjnego w Parlamencie Europejskim media szczególnie pilnie przyglądają się kontaktom między europejskimi politykami a zagranicznymi państwami. A Radosław Sikorski w kontekście jego hojnych zarobków pojawia się na czołówkach zagranicznej prasy nie po raz pierwszy.
Zobacz także – Politico: Sikorski zarabiał 40 tys. euro miesięcznie „za nieokreślone konsultacje”
Teraz holenderski dziennik „NRC” opisuje, że eurodeputowany PO otrzymuje rocznie 100 tys. dol. ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich za doradztwo przy tajemniczej i zamkniętej dla mediów konferencji Sir Bani Yas.
„Jego zachowanie podczas głosowań w połączeniu z płatnościami budzi podejrzenia” – twierdzą rozmówcy holenderskiej liberalnej gazety. To byli i obecni politycy europejscy, którzy z niejasnych powodów nie chcą mówić pod nazwiskiem.
Do tych informacji Sikorski odniósł się w mediach społecznościowych, gdzie opublikował swój list adresowany do redaktora naczelnego dziennika „NRC” René Moerlanda.
W piśmie nie zaprzecza podanym kwotom honorariów i przyznaje, że jest członkiem rady nadzorczej konferencji Sir Bani Yas. Jak podkreśla, to „najbardziej renomowane tego typu spotkanie na Bliskim Wschodzie”.
Na wstępie zaznacza jednak, że jego pozaparlamentarna aktywność jest wymieniana w jego deklaracjach finansowych, a spotkania z „grupami interesów” odnotowywane na odpowiednich stronach Parlamentu Europejskiego.
Być może były czasy, gdy tytuł „pana z Chobielina” mile łechtał ego Radka Sikorskiego. Ale te czasy bezpowrotnie minęły – określenie „pan z...
zobacz więcej
„Wszystkie moje przychody są opodatkowane w Polsce pod marką handlową Sikorski Global” – czytamy w liście do holenderskiego dziennika. Sikorski tłumaczy się, że do rady nadzorczej konferencji został zaproszony jako ekspert akademicki, jeszcze zanim trafił do Parlamentu Europejskiego.
Odnosząc się do głosowań w sprawie Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy Arabii Saudyjskiej, które „NRC” po analizie określa jako „przychylne Emiratom i ich najwierniejszemu sojusznikowi Arabii Saudyjskiej”, Sikorski stwierdza jedynie, że głosował... zgodnie z rekomendacją jego europarlamentarnej grupy, czyli Europejskiej Partii Ludowej.
Sikorski czuje się niesprawiedliwie potraktowany przez holenderski dziennik. Wypowiada się jednak bardzo dyplomatycznie: „Jestem skrupulatny w deklarowaniu swojej działalności i spotkań, czego dowodem są moje oświadczenia finansowe i rejestr spotkań. Mam nadzieję, że doceniacie Państwo fakt, że przestrzegałem wszystkich krajowych i europejskich zasad przejrzystości. Dążę do zachowania najwyższych standardów uczciwości parlamentarnej”.
Zobacz także: Jaką rolę Sikorski spełnił na Majdanie. „Tej kompromitacji nikt mu nie odbierze”