
Poniedziałkowe trzęsienia ziemi w Turcji i w Syrii pochłonęły już 17 tys. ofiar śmiertelnych. Według oficjalnych danych w Turcji zginęło 14 tys. 14 osób, a w Syrii – 3 tys. 162 osoby. Liczba ofiar ciągle rośnie. Wraz z upływem czasu maleją szanse na odnalezienie żywych ludzi pod gruzami. Na miejscu kataklizmu w Turcji pracuje ponad 40 zespołów ratunkowych ze świata i tysiące ratowników z samej Turcji.
Świat obiegł wzruszający film zamieszczony w środę na Twitterze przez burmistrza Stambułu, na którym widać, jak ratownicy podają częściowo...
zobacz więcej
Po trzech dobach od trzęsienia szanse na przeżycie ludzi pod gruzami są niewielkie. Na niekorzyść poszkodowanych w Turcji i Syrii działa też pogoda.
– Mamy teraz bardzo ciężką zimę, dlatego prawdopodobieństwo znalezienia żywych osób meleje – mówi przedstawicielka Syrii w WHO Iman Shankiti.
Eksperci ostrzegają, że na miejscu tragedii w dalszym ciągu dochodzi do wstrząsów wtórnych, a wiele budynków grozi zawaleniem. Władze Turcji szacują, że trzęsienie uszkodziło lub zniszczyło 75 tys. budynków.
Turcy coraz częściej otwarcie skarżą się, że budowlańcy na masową skalę nie przestrzegają przepisów, a bloki mieszkalne nie wytrzymują trzęsień.
Turcja chce otworzyć w najbliższych godzinach dwa przejścia graniczne z Syrią, aby pomoc mogła dotrzeć na tereny kontrolowane przez opozycję. Część takich miejsc jest teraz odcięta od świata, bo reżim syryjskiego prezydenta nie dopuszcza tam pomocy z zewnątrz.
W 10 tureckich prowincjach obowiązuje teraz stan wyjątkowy, a w całym kraju żałoba narodowa.