Sędzia wprawił w osłupienie grupę internautów. Sędzia Tomasz Krawczyk skazał w 2021 roku człowieka, któremu do domu włamał się nietrzeźwy mężczyzna, po czym pobił jego i jego żonę. Napadnięty do obrony użył noża i ranił napastnika. Według prokuratury i sądu przekroczył granice obrony koniecznej, dlatego został skazany i zamknięty w więzieniu. Na Twitterze ta sprawa została przypomniana, a sędzia w rozmowie z dziennikarką Barbarą Kasprzycką posłużył się argumentacją, która wprawiła w zdziwienie grupę internautów. „Rafał F. - 168 cm i 55 kg - został oskarżony przez Prokuraturę Rejonową w Zgierzu o usiłowanie zabójstwa dwa razy cięższego mężczyzny, który wyłamał drzwi, wtargnął do jego domu i napadł na niego i na jego żonę. Prokuratura nie przyjmowała jego tłumaczenia, że działał w obronie koniecznej, i żądała co najmniej 15 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa.Sąd uznał Rafała F. za winnego, ale nie usiłowania zabójstwa - czego usiłowała dowieść prokuratura - ale rażącego przekroczenia obrony koniecznej z zamiarem ewentualnego zabójstwa czy spowodowania uszczerbku na zdrowiu. Wymierzył karę czterech lat więzienia i nakazał zapłacić na rzecz poszkodowanego Macieja M. 8 tys. zł odszkodowania (prokuratura domagała się 10 tys. zł)” – tak sprawę opisywała „Gazeta Wyborcza” w październiku 2021 roku. W jednej z dyskusji na Twitterze sam sędzia Krawczyk przywołał tę sprawę. Zareagowała na To Barbara Kasprzycka, która napisała, że „sędzia Krawczyk jest dumny, że orzekł cztery lata więzienia dla faceta, który dźgał nożem większego od siebie napastnika, który wlazł mu do domu i pobił jego i jego żonę do krwi; brawo”. Sam się prosił...W wyniku tego komentarza dziennikarki wywiązała się dyskusja z sędzią, który argumentował m.in., że oskarżony „prowokował wcześniej napastnika, był karany, nie był trzeźwy i dźgnął 7 razy, w tym w plecy”.Kasprzycka, podobnie jak inni uczestnicy rozmowy, byli zaskoczeni argumentacją sędziego. „Pił we własnym domu, bronił własnej żony; i za to cztery lata - bo napastnik był prowokowany.... Ręce opadają” – napisała dziennikarka. „Ale przecież normalny człowiek nie musi przychodzić. Czy Pan by poszedł zaatakować kogoś, kto Pana obraża?” – napisała z kolei pani Ewa.Sędzia Krawczyk, broniąc swojego wcześniejszego wyroku stwierdził, że „mówimy o sytuacji gdy oskarżony i pokrzywdzony (pochodzą - red.) z całkiem innego środowiska, gdzie też (obowiązują - red.) całkiem inne reguły wzajemnych relacji i reagowania na pewne rzeczy” – argumentował. „Ze słów sędziego wynika, że w pewnym środowiskach wtargnięcie do czyjegoś domu i zaatakowanie go jest dopuszczalne i usprawiedliwione, w innych zaś środowiskach już nie. Muszę to przetrawić” – napisał z kolei pan Jan w odpowiedzi na powyższy argument sędziego.Prawo równe dla wszystkich?W późniejszym wpisie sędzia stwierdził, opowiadając dziennikarce, że sedno problemu jest takie: „niektórzy dziennikarze intencjonalnie (bo klikalność, złe sądy, ach ci źli sędziowie itd.) piszą o sprawach sądowych, jakby dotyczyły »zwykłego« praworządnego Kowalskiego, gdy w gruncie rzeczy chodzi o sytuacje z grup społecznych o hmm ... całkiem innych zasadach”.Kasprzycka podsumowała dyskusję trawestując wypowiedź sędziego: „sednem problemu są dziennikarze - to jasne; a kodeksy karne powinny być różne dla różnych grup społecznych, to też już wiemy; dziękuję, że Pan potwierdza”. W tekście została zachowana oryginalna treść wpisów na Twitterze.