
Na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata skazał Sąd Rejonowy w Nysie Annę T., która pozwoliła prowadzić samochód swojej 15-letniej córce. Siedząca za kierownicą samochodu dziewczyna śmiertelnie potrąciła pieszą. Wyrok jest nieprawomocny.
Policjanci z Przymorza zatrzymali 24-letnią kobietę, która w lesie w Gdańsku Zaspie mieszkała w namiocie ze swoją dwuletnią córką. Dziecko było w...
zobacz więcej
Do zdarzenia objętego aktem oskarżenia doszło dwa lata temu w Kopernikach pod Nysą, na terenie miejscowej Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej.
Jak ustalono w trakcie procesu, poszkodowana wyszła z pracy na plac, gdzie czekała na nią córka z małym dzieckiem w wózku. Gdy cała trójka szła wewnętrzną drogą, na teren zakładu nagle wjechał osobowy ford C Max, za kierownicą którego siedziała 15-latka.
Dziewczyna nie potrafiła zapanować nad pojazdem; uderzył w 54-letnią Dorotę D. Kobieta zginęła na miejscu. Jej córka zdążyła odepchnąć wózek z dzieckiem i odskoczyć od samochodu.
Okazało się, że siedząca na miejscu pasażera Anna T. pozwoliła swojej 15-letniej córce prowadzić auto, by nauczyła się jeździć. Nastolatka trafia przed sąd rodzinny, który zobowiązał ją do pracy w wolontariacie i oddał pod nadzór kuratora.
Sąd Rejonowy w Nysie uznał Annę T. za winną złamania zasad ruchu drogowego i nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku. Za ten czyn wymierzył podsądnej karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Kobieta ma także wypłacić rodzinie pokrzywdzonej ponad 50 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok jest nieprawomocny.