– Nie beczcie jak beksy, cholera jasna – w ten sposób poseł PO Krzysztof Mieszkowski odniósł się do problemu próby wprowadzenia poprzez drogę sądową cenzury prewencyjnej. Taki skutek miałoby uwzględnienie wniosku TVN o tzw. zabezpieczenie w ramach pozwu wytoczonego przez stację m.in. przeciw TVP oraz szefowi portalu tvp.info Samuelowi Pereirze, lub uwzględnienie samego pozwu. Przytaczamy też fragment wtorkowego posiedzenia, który tak zdenerwował przedstawicieli opozycji, że opuścili salę.
Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił wniosek TVN o zabezpieczenie roszczeń w procesie przeciwko serwisowi niezależna.pl. Stacja telewizyjna domagała...
zobacz więcej
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zwołała dziś na wniosek grupy posłów posiedzenie, którego przedmiotem było „przedstawienie informacji na temat działań niektórych podmiotów medialnych (w tym stacji TVN) mających na celu ograniczenie wolności słowa i zastraszenie dziennikarzy, przez przedstawicieli Centrum Monitoringu Wolności Prasy oraz dziennikarzy – TVP i Gazety Polskiej – nękanych procesami za odwagę głoszenia własnych opinii na temat m.in. stacji TVN” oraz „przedstawienie informacji przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na temat możliwości monitorowania przez KRRiT działań związanych z próbami blokowania rozwoju pluralizmu w Polsce, prowadzonych przez działające na rynku podmioty medialne.”
Jedną z przyczyn zwołania posiedzenia były pozwy, jakie TVN wytoczyła Tomaszowi Sakiewiczowi za krytykę tej stacji, a także kilku redakcjom i dziennikarzom za jej zacytowanie. Pozwani są m.in. Telewizja Polska i red. Samuel Pereira. TVN domaga się 100 tysięcy złotych na Fundację TVN i zabezpieczenia roszczeń w postaci zakazu publikacji przez rok takich zwrotów jak:
TVN kłamie;
TVN jest stacją Putina;
TVN podaje informacje; które chronią Putina;
TVN ukrywa prawdę o katastrofie smoleńskiej;
publikacje TVN są zmanipulowane.
– Chciałbym uzmysłowić, co to oznacza. Gdyby sąd przychylił się do takiego wniosku, to wszyscy wydawcy i dziennikarze przed rozpoczęciem programu musieliby nakazać swoim gościom, żeby nie krytykowali TVN, bo to mogłoby grozić karami finansowymi i nie tylko – mówił w czasie swojego wystąpienia na forum komisji Samuel Pereira.
– W żądaniu tym wobec mnie jako szefa portalu tvp.info, który zacytował taką krytyczną opinię wobec TVN, pojawiło się również żądanie finansowe: wobec TVP i wobec mnie solidarnie, cytuję, 100 tys. zł. Gdyby sąd zrealizował wolę stacji TVN, oznacza to, że miałbym zapłacić 50 tys. zł za zacytowanie czyjejś krytycznej opinii, co oczywiście dotknęłoby też moją rodzinę, jestem ojcem dwójki dzieci – tłumaczył szef portalu tvp.info.
Samuel Pereira mówił o „długotrwałej polityce informacyjnej” TVN w stosunku do kwestii katastrofy smoleńskiej – zaskarżana opinia Sakiewicza dotyczyła materiału TVN na ten temat. Szef portalu tvp.info relacjonował, że jako reporter sejmowy, za rządów PO-PSL, Pereira próbował zadać prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu pytanie o to, czy jako zwierzchnik Sił Zbrojnych stanie w obronie zmarłego w Smoleńsku gen. Andrzeja Błasika, zniesławionego w rosyjskim raporcie MAK. Rosjanie oskarżali go o obecność w kokpicie i tym samym doprowadzenie do katastrofy oraz o upojenie alkoholowe.
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski wszczął postępowanie ws. działań stacji TVN. Sprawa dotyczy reportażu w...
zobacz więcej
W zadaniu takiego pytania – wynika z relacji dziennikarza – przeszkadzała mu dziennikarka TVN, do dziś pracująca dla tej stacji.
– TVN bardzo chętnie próbuje torpedować krytykę mówiąc, że ma amerykańskiego właściciela. Ta sprawa była bardzo głośna przy próbie zawetowania przez prezydenta nowelizacji dotyczącej kwestii własnościowych w mediach. Tylko że jakoś ciężko dopatrzeć się tych amerykańskich standardów w działaniu TVN, a co więcej, jeśli przyjąć za logiczne rozumowanie, zgodnie z którym nie możemy krytykować TVN, bo jest amerykański właściciel, który wspiera Ukrainę, to równie dobrze ktoś mógłby stwierdzić, że polskiego rządu nie można krytykować, bo wspiera Ukrainę – argumentował Samuel Pereira.
– Ale niezależnie od tego, tego typu działa wymierzone wobec podmiotu i osoby za zacytowanie czyjejś krytyki odbieram nie jakoś stricte personalnie, ponieważ pracując w Telewizji Polskiej wydaje mi się, że mam większą ochronę prawną i medialną i moja sytuacja jest dużo lepsza niż zwykłych dziennikarzy czy obywateli, którzy śmieliby skrytykować TVN. Odbieram to jako sygnał do mniej chronionych: zobaczcie, co może się wam wydarzyć, jeśli pozwolicie sobie na krytykę TVN, jeśli spróbujecie zdemaskować jakieś kłamstwa TVN, pokazać jakąś manipulację tej stacji – powiedział szef portalu tvp.info.
Podczas posiedzenia Pereira przytoczył też fragment programu TVN, w którym pracownik stacji zaciekle dopytywał nieżyjącego już prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza o to, ile naprawdę ma mieszkań. Odtworzenie archiwalnego materiału bardzo nie spodobało się politykom opozycji, którzy zareagowali bardzo agresywnie na samo przypomnienie, że majątkiem samorządowca zajmowały się także inne media.
Piotr Adamowicz, poseł PO i brat zabitego włodarza Gdańska, zarządził: „Wychodzimy” i parlamentarzyści opozycji wstali, by opuścić posiedzenie komisji. Wychodząc w kierunku szefa portalu tvp.info kierowali wyzwiska i wymachiwali rękami. Posłanka Urszula Augustyn (PO) rzuciła: „Jesteś kanalią”.
Z relacji red. Rafała Jarząbka z kolei wynika, że jego kolega odszedł z pracy, ponieważ jako reporter sejmowy był nękany przez dziennikarkę TVN. Kobieta miała grozić mu, że potem nigdzie nie dostanie pracy. Publikowano też, jak opowiadał dziennikarz TVP, upokarzające owego kolegę wpisy na Twitterze.
Obejrzyj wystąpienia Samuela Pereiry i Rafała Jarząbka:
Oświadczenie TVN stanowi obronę reportażu, który zawierał szereg nieprawdziwych informacji – głosi stanowisko Podkomisji ds. Ponownego Zbadania...
zobacz więcej
W styczniu 2023 r., gdy w Siedlcach odbywało się spotkanie z Donaldem Tuskiem, stacja TVN bezpośrednio po nim opublikowała obszerny materiał właśnie o Rafale Jarząbku, który na tym spotkaniu zadał pytania liderowi PO.
Z relacji dziennikarza wynika, że nie tylko TVN stosuje takie metody. Twierdzi on, że gdy pracował w wydawanym przez Agorę portalu gazeta.pl, otrzymał polecenie, by jego operator nie rejestrował danego wydarzenia, ale śledził Samuela Pereirę.
Głos zabrał także poseł Jarosław Zieliński. Parlamentarzysta PiS twierdzi, że nad jego domem krążył dron TVN, wzbudzając przeświadczenie, że to przestępcy śledzą jego rodzinę.
Dyskusji nad problemem próby wprowadzenia niezgodnej z konstytucją cenzury prewencyjnej nie podjęli posłowie opozycji. W czasie wystąpień dziennikarzy, przedstawicieli Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich czy KRRiTV kpili z nich i próbowali przeszkadzać. – Nie beczcie jak takie beksy, cholera jasna – „upominał” poseł Krzysztof Mieszkowski (PO), zaś jego klubowa koleżanka Iwona Śledzińska-Katarasińska mówiła: „Świat się nie kręci wokół waszych nieszczęść”. Inni przedstawiciele opozycji sugerowali, że goście komisji chcieliby odebrać innym prawo do procesu.
Obejrzyj również wystąpienie Jolanty Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz Michała Jaszewskiego, doradcy prawnego CMWP I SDP: