W Platformie Obywatelskiej krążą już plotki o tym, kto miałby pełnić ważne stanowiska, gdyby jesienne wybory parlamentarne wygrała opozycja. Jak donosi „Wprost”, powołując się na wypowiedzi anonimowych informatorów, Donald Tusk jedną posadę miał obiecać nawet Tomaszowi Lisowi, byłemu redaktorowi naczelnemu „Newsweeka”.
„Prawo i Sprawiedliwość zostanie pokonane, a opozycja zwycięży” – różową przyszłość wieszczy, głównie Platformie Obywatelskiej, na łamach...
zobacz więcej
Według informacji „Wprost” jedną z kluczowych funkcji politycznych po ewentualnej wygranej wyborów przez Platformę Obywatelską ma dostać Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich.
Jak czytamy, chodzi o stanowisko marszałka Senatu. Zastąpiłby Tomasza Grodzkiego, któremu prokuratura chce postawić poważne zarzuty korupcyjne.
„Tusk chce wyeliminować Tomasza Grodzkiego i zaproponować na to miejsce Bodnara, który mógłby uzyskać dobry wynik do Senatu” – twierdzi źródło gazety.
Ważne stanowisko szef PO miał obiecać też byłemu redaktorowi naczelnemu „Newsweeka” Tomaszowi Lisowi. Ten w ostatnim czasie ostro wypowiada się na temat Polski 2050 i jej lidera Szymona Hołowni, który nie chce wspólnej listy całej opozycji.
Informator gazety stwierdził, że szef Platformy „obiecał Lisowi, że po wygranych wyborach zostanie szefem TVP”. Jednak zdaniem tego rozmówcy obietnica może nie zostać spełniona, bo Tusk „jest w Platformie znany z tego, że obiecuje jedno stanowisko kilku osobom”.
Zobacz też: Najnowsze doniesienia prokuratury ws. Lisa. „Byłbym zdumiony”
Sympatia, jaką do lidera PO pała Tomasz Lis, jest już wręcz legendarna. Przypomnijmy, w 2014 roku w studiu telewizyjnym w programie Lisa powitano Tuska śpiewając mu „Sto lat”.