
Oficer rosyjskiej armii Igor Manguszew w sierpniu 2022 roku wystąpił na scenie z ludzką czaszką i mówił, że to kości ukraińskiego żołnierza zabitego w Mariupolu. Otwarcie nawoływał do mordowania Ukraińców, w tym dzieci. Teraz media informują, że mężczyzna został ciężko ranny w obwodzie ługańskim.
Rosyjski najemnik Igor Manguszew wystąpił na scenie z ludzką czaszką. Stwierdził, że to kości ukraińskiego żołnierza zabitego w Azowstalu w...
zobacz więcej
O Manguszewie głośno było w sierpniu, kiedy w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, przedstawiające jego wystąpienie.
Rosyjski najemnik, który teraz awansował do rangi oficera, oświadczył, że trzymana przez niego czaszka to szczątki zabitego ukraińskiego żołnierza, który bronił się w okupowanym Mariupolu. – To na pewno nie cywil, zabiliśmy go własnymi rękami – mówił rosyjski żołnierz.
Mężczyzna powiedział, że Rosja jest w stanie wojny z „ideą” ukraińską, więc wszyscy Ukraińcy, w tym dzieci, muszą zostać zabici.
– My żyjemy, a on jest już martwy. Pozwólmy mu spłonąć w piekle. On nie miał szczęścia, zrobimy sobie puchar z jego czaszki – mówi na nagraniu Manguszew. Podkreślał, że Rosja musi „zdeukrainizować” Ukrainę i „przywrócić nasze ziemie”.
Radio Swoboda, powołując się na wpisy na kanale Manguszewa na Telegramie oraz innych rosyjskich profilach podało, że Rosjanin został ciężko ranny w obwodzie ługańskim. Kanał NEXTA opublikował zdjęcia rannego Manguszewa wykonane w szpitalu. O sprawie pisała także agencja informacyjna RIA Novosti oraz inne rosyjskie, a także ukraińskie media.
Manguszew miał zostać przewieziony na oddział neurochirurgii w okupowanej Kadyjewce z raną postrzałową głowy. Jego stan lekarze oceniają jako ciężki i nierokujący poprawy.
Radio Swoboda podaje też, że Manguszew nie został ranny w walce; stało się to w punkcie kontrolnym w pobliżu Kadyjewki, a Rosjanin miał zostać postrzelony z bliskiej odległości. Nie wiadomo, kto mógł go postrzelić i dlaczego.