
Tylko zwolennicy Platformy Obywatelskiej domagają się powstania wspólnej listy opozycji w wyborach – wynika z sondażu Instytutu Badań Pollster na zlecenie „Super Expressu”, wykonanego wśród zwolenników ugrupowań opozycyjnych.
Szef PO Donald Tusk ruszył i jeździ po Polsce, ale my nie chcemy pozwolić mu na jazdę bez trzymanki; nie ustajemy w demaskowaniu największego...
zobacz więcej
Wybory do parlamentu odbędą się już za kilka miesięcy. Jednak do tej pory ugrupowania opozycyjne nie podjęły decyzji dotyczącej wspólnego startu i ewentualnej jednej listy.
Jak wynika z sondażu „SE”, samodzielnego startu Platformy Obywatelskiej w tegorocznych wyborach chce zaledwie 7 proc. wyborców tego ugrupowania
Zwolennicy partii Donalda Tuska są otwarci na jedną listę praktycznie z każdym: z Lewicą (48 proc. badanych), z Polską 2050 (45 proc.), jak i z PSL (41 proc.) – podała gazeta. Jak zaznaczono, wyborcy Lewicy chcą koalicji z KO (30 proc.), „czyli odwzajemniają sympatię”.
– Wyborcy PO preferują lewicę, a wyborcy lewicy preferują KO, gdyż łączy ich nieuświadomiona więź światopoglądowa i ideowo-programowa. Dzisiejsza Lewica to lewe skrzydło liberalizmu – komentuje wyniki badania politolog prof. Kazimierz Kik. Ekspert nie jest zaskoczony też poparciem wyborców PO dla Polski 2025, „gdyż to PO bis”.
Zgodnie z publikacją ankietowani wyborcy PSL najczęściej wyobrażają sobie start ludowców z Polską 2050 (31 proc.), oraz – chociaż mniej chętnie (26 proc.) – z KO.
– Sympatia zwolenników PSL dla ugrupowania Szymona Hołowni wynika stąd, że taka koalicja może uratować chłopską tożsamość. W przypadku koalicji z PO musieliby się podporządkować Donaldowi Tuskowi – wyjaśnia Kik.
„SE” podaje też, że wyborcy Polski 2050 chcą z kolei bardziej koalicji z KO (30 proc.) bądź z PSL (22 proc.). – Preferencje wyborców nie przekładają się na decyzje liderów partii, więc Hołownia nie dąży do koalicji z Tuskiem. On zdaje sobie sprawę, że w takiej relacji będzie tylko adiutantem przewodniczącego PO – dodaje politolog.