James Martin, aktor z zespołem Downa, zasłynął główną rolą w dramacie filmowym telewizji BBC „Ups and Downs”. Produkcja ta przyniosła mu wiele nagród, w tym dla najlepszego aktora na New York TV Festival i Hollywood International Diversity Festival. Martin wystąpił również w krótkometrażówce „An Irish Goodbye”, która została nominowana do tegorocznego Oscara. Aktorstwo traktuje jako coś, co może robić każdy. Za to chwali sobie pracę w kawiarni Starbucks.
Stephen King wzywa Rosję do zaprzestania wojny na Ukrainie i zapowiada, że nie będzie podpisywał kontraktów z rosyjskimi wydawnictwami. Amerykański...
zobacz więcej
W wywiadzie opublikowanym na łamach dziennika „Daily Mail”, James Martin wyjaśnia, że „każdy może zagrać w filmie. Nie ma znaczenia, czy masz zespół Downa. Zawsze mówię ludziom, by nigdy nie oceniali książki po okładce”.
Aktor chwali się znaczne ciekawszymi umiejętnościami, które wyniósł z poprzedniej pracy we włoskiej restauracji Scalini. – Mogę zrobić chleb czosnkowy, klopsiki, sałatki z owocami morza, frytki i tym podobne – wymienia Martin.
Czytaj także: Mural w Tilburgu najpiękniejszym na świecie. To też ważna akcja społeczna
Aktor/barman/kucharz mieszka z rodzicami w Belfaście. Tam też pracuje. W noc rozdania Oscarów skończy 31 lat i po ceremonii oscarowej (13 marca) ma nadzieję poimprezować z innym słynnym Irlandczykiem, Colinem Farrellem oraz spotkać swojego idola, Roberta De Niro.
Serwisowi BBC News, Martin wyjawił, że marzy mu się także spotkanie z bohaterkami serialu „Przyjaciele”: Jennifer Aniston lub Courteney Cox. Tutaj dodał, że serial ten uwielbia jego dziadek. Później jednak zamierza jak najszybciej powrócić do pracy w kawiarni.