RAPORT

Pogarda

„Nie mam moralnego prawa prosić Ukraińców o przebaczenie”. Rosyjski oficer, który odszedł z armii

Rosyjska armia podczas wojny na Ukrainie (fot. Maximilian Clarke/SOPA Images/LightRocket via Getty Images)
Rosyjska armia podczas wojny na Ukrainie (fot. Maximilian Clarke/SOPA Images/LightRocket via Getty Images)

Najnowsze

Popularne

Nie mam nawet moralnego prawa prosić Ukraińców o przebaczenie; nie oczekuję, że oni mi wybaczą – powiedział w rozmowie z BBC były rosyjski oficer Konstantin Jefremow. Twierdzi on, że Ukraińcy byli brutalnie przesłuchiwani w niewoli i grożono im gwałtem. Przyznał, że w Rosji jest obecnie uważany za zdrajcę i dezertera.

„Nasz czołg nie strzelał”. Rosyjski jeniec ujawnia, dlaczego jego załoga się poddała

Nasz czołg nie strzelał. Nie mieliśmy mechaników i sami nie umieliśmy go naprawić – powiedział rosyjski jeniec, który udzielił wywiadu ukraińskiemu...

zobacz więcej

Czytaj więcej w raporcie: Wojna na Ukrainie


Jefremow dostarczył BBC zdjęcia i dokumenty wojskowe, dzięki którym można było potwierdzić, że na początku wojny na Ukrainie rzeczywiście tam przebywał, a dokładniej w obwodzie zaporoskim, w tym w mieście Melitopol. Rosyjski oficer kilkukrotnie próbował opuścić armię z własnej woli, ale w końcu został zwolniony. Teraz uciekł z Rosji.

 

Dziennikarz BBC zapytał go o to, co myśli o tych Rosjanach, którzy popierają decyzję Władimira Putina o inwazji na Ukrainę. – Nie wiem, co oni mają w głowach, jak mogli dać się tak oszukać – odpowiedział.

 

Przepraszam cały naród ukraiński, że jako nieproszony gość przyszedłem do ich domu z bronią w ręku. I dziękuję Bogu, że nikt nie ucierpiał z moich rąk, że nie pozbawiłem nikogo życia na tej ziemi. Nie mam nawet moralnego prawa prosić Ukraińców o przebaczenie. Nie mogę nawet prosić dla siebie o przebaczenie i nie oczekuję, że oni mi wybaczą. Nigdy nie chcę i nie będę uczestniczyć w takim szaleństwie – zaznacza były rosyjski oficer.

 

Czytaj także: Rosjanie znęcają się nad ukraińskimi jeńcami. Jest relacja rzecznika praw człowieka

 

Były rosyjski oficer twierdzi, że Ukraińcy byli brutalnie przesłuchiwani w niewoli, strzelano do nich i grożono im gwałtem. Według Jefremowa w jednym z miejsc na południu Ukrainy „przesłuchania i tortury trwały przez tydzień”. 

Rosyjski jeniec ujawnia. „Szkolili nas tylko tydzień”

Ukraińska kontrofensywa w obwodzie charkowskim załamuje oś rosyjskich wojsk. Wielu żołnierzy Władimira Putina trafiło w ostatnich dniach do...

zobacz więcej

Były rosyjski oficer zgodził się opowiedzieć dziennikarzowi BBC o zbrodniach, których był świadkiem na Ukrainie. Konstantin Jefremow w randze starszego porucznika dowodził plutonem 42. dywizji strzelców zmotoryzowanych, który stacjonował w Czeczenii.

 

Wojna zamiast ćwiczeń militarnych

 

– Wtedy wiedzieliśmy tylko, że to są ćwiczenia – wspomina Jefremow. – 10 lutego 2022 roku przybyłem na poligon na Krymie. Nikt nie wierzył, że będzie wojna. Wszyscy myśleli, że będą ćwiczenia. Jestem pewien, że nawet wyżsi oficerowie nie wiedzieli – przekonuje.

 

– Wszyscy byliśmy w mieście Dżankoj, to jest północ Krymu, blisko granicy z Ukrainą – wskazuje. – Wczesnym rankiem 24 lutego usłyszeliśmy huk artylerii. Wszelkie wątpliwości zniknęły: zaczęła się wojna – opowiadał.

 

Decyzja o odejściu z rosyjskiej armii

 

– Zdecydowałem się odejść. Podszedłem do mojego dowódcy i wyjaśniłem mu swoje stanowisko. Na co zabrał mnie do starszego dowódcy, szefa sztabu dywizji – wspomina Jefremow, dodając: „szef sztabu skarcił mnie, nazwał zdrajcą i tchórzem. Powiedział, że strzeli mi w nogę”.

„Niebiański tysiąc”. Rosyjski jeniec o zdolnościach bojowych byłych więźniów

Nazywają nas „niebiańskim tysiącem”, bo z tysiąca osób, które znalazły się w naszej grupie więźniów i pojechały walczyć na Ukrainę, tylko około 20...

zobacz więcej

– Wysłuchałem go, odwróciłem się i wyszedłem. Zostawiłem broń mojemu bezpośredniemu dowódcy, wsiadłem do taksówki i odjechałem. Postanowiłem wrócić do jednostki, która znajduje się w Groznym, napisać rezygnację i przejść przez procedurę zwolnienia – kontynuował.

 

Jak jednak dodał, jego przełożony, pułkownik chciał umieścić go za dezercję w więzieniu, gdzie miałby spędzić od 7 do 10 lat. Jego dane zostały przekazane policji. Po czym, prawnik wojskowy poradził mu, aby wrócił i złożył raport swojemu dowódcy.

 

Jak wspomina były oficer, czuł się przerażony i nie wiedział, jaką podjąć decyzję. Wrócił do miasta Dżankoj i napisał list rezygnacyjny z własnej woli, ale dowódcy odmówili jego przyjęcia.

 

Jefremow zapewnia też, że ​​nie brał udziału w operacji aneksji Krymu ani nie walczył na wschodniej Ukrainie. – Przez trzy lata przed tą wojną zajmowałem się rozminowywaniem ziemi czeczeńskiej, która przetrwała dwie wojny. Kochałem swoją pracę, wierzyłem, że jestem użyteczny – mówi w rozmowie z BBC.

 

Czytaj także: Okrutna egzekucja rosyjskiego najemnika

 

Konstantin Jefremow w 2022 roku został tymczasowo dowódcą plutonu strzelców w skonsolidowanym batalionie. 27 lutego on i jego jednostka otrzymali rozkaz natarcia na Ukrainę. – Wsiedliśmy do samochodów i ruszyliśmy kolumną w kierunku granicy, przekroczyliśmy ją i bez zatrzymywania się ruszyliśmy aż do Melitopola – opowiada. Jak podaje BBC, kolejne 10 dni Rosjanin spędził na lotnisku wojskowym, które zostało zdobyte przez wojska rosyjskie.

 

Kradzieże na Ukrainie

 

– Tam widziałem pierwsze przypadki grabieży. Żołnierze i oficerowie zabierali wszystko po kolei. Widziałem, jak wchodzili do wszystkich pomieszczeń gospodarczych – mówi. Jak wymienia, jego koledzy kradli wiadra, siekiery, rowery.

Rosyjski jeniec: Nikogo na Ukrainie nie wyzwalamy, tylko krzywdzimy ludzi [WIDEO]

Podczas tej strasznej wojny nikogo na Ukrainie nie wyzwalamy, lecz wyłącznie krzywdzimy ludzi i jesteśmy szabrownikami; przychodziły do mnie dzieci...

zobacz więcej

Przez około półtora miesiąca on i ośmiu innych żołnierzy pod jego dowództwem byli przydzieleni do pilnowania rosyjskiej jednostki artylerii w obwodzie zaporoskim. – Cały czas spaliśmy na ulicy . Głodowaliśmy, polowaliśmy na zające, bażanty. Oszczędzaliśmy wodę – wspomina Jefremow. .

  

Brutalne przesłuchania ukraińskich jeńców


W kwietniu 2022 roku oddział Jefremowa został przydzielony do ochrony „tylnego sztabu” na osiedlu typu miejskiego Kamjanka w obwodzie zaporoskim. Jego pułkownik prowadził tam przesłuchania pojmanych Ukraińców.

 

– Przyłożył pistolet do głowy mężczyzny, który miał zabandażowane oczy, i powiedział: „policzę teraz do trzech, a potem strzelę ci w głowę” – wspomina były oficer, dodając, że pułkownik strzelił w okolice uszu ukraińskiego jeńca. – Ogłuszył go, a on nie słyszał, jakie pytania zadawał pułkownik. I zaczął krzyczeć. Mówię: „towarzyszu pułkowniku, on cię nie słyszy, ogłuszyłeś go”. Odpowiada mi: „on oszukuje”. Te przesłuchania i tortury trwały tydzień. Każdego dnia i nocy, czasem dwa razy dziennie – opowiada.

 


Jak relacjonuje, „więźniów trzymano w garażu”. Nie mogli dostawać normalnego jedzenia; kazano podawać im tylko wodę i chleb. Dodał też, że pułkownik pewnego razu postrzelił więźnia w ramię, „nie trafiając w kości, oraz w prawą nogę, łamiąc kość”. – Moi ludzie mu pomogli, zaprowadzili do garażu – twierdził. Były oficer przekonywał, że chciał zawieźć Ukraińca do szpitala, martwiąc się, że się wykrwawi, ale pułkownik nie zgodził się na natychmiastową pomoc.

Krwawa zemsta Grupy Wagnera. Rosjanin, który poddał się Ukraińcom, zabity młotem

Związany z Grupą Wagnera kanał na Telegramie opublikował nagranie, które ma przedstawiać brutalną egzekucję Jewgienija Nużyna. To Rosjanin, który...

zobacz więcej

– Przebraliśmy go w rosyjski mundur i zawieźliśmy do szpitala. Powiedziałem mu: „nie mów, że jesteś ukraińskim jeńcem wojennym, bo lekarze odmówią ci pomocy, albo któryś z rannych usłyszy i zastrzeli. Nie będziemy w stanie ich powstrzymać” – powiedział Jefremow.

 

BBC wskazało, że nie może szczegółowo potwierdzić zarzutów Konstantina Jefremowa, ale są one spójne z innymi zarzutami o znęcanie się nad ukraińskimi więźniami.

 

Kilka tygodni później, już na Krymie, wrócił on do swojej jednostki rozminowującej. Jednak, jak się okazało, nie na długo.

 

Odejście z rosyjskiego wojska

 

– Sześć osób i ja podjęliśmy decyzję (o odejściu z wojska) – przekonuje były oficer. Jak dodał, wyjechali z Krymu, po czym przyjechał po niego przyjaciel z Władykaukazu, by go zabrać.

 

– 27 maja przybyłem do mojej jednostki wojskowej w mieście Grozny i napisałem raport. Zaczęli mnie przekonywać. Oficerowie, którzy nie byli na Ukrainie ani jednego dnia, powiedzieli mi, że jestem tchórzem i zdrajcą. Nie pozwolili mi odejść z własnej woli – przekonuje były rosyjski oficer.

 

Czytaj także: Rosja z rozmysłem zabiła jeńców wojennych w Ołeniwce

 

Dowództwo wojskowe zarzucało mu w jednym z dokumentów „uchylanie się od służby wojskowej” i niewykonanie nakazu powrotu na Ukrainę. Działanie Jefremowa określono jako „popełnienie rażącego przewinienia dyscyplinarnego”. Jedno pismo odnosi się do „przedterminowego zwolnienia ze służby wojskowej w związku z niewykonaniem warunków umowy”.

„Chcę żyć”. Uruchomiono infolinię dla rosyjskich żołnierzy

Na Ukrainie uruchomiono infolinię przeznaczoną dla rosyjskich wojskowych, którzy chcą oddać się do ukraińskiej niewoli. Zaznaczono, że rosyjskim...

zobacz więcej

– Po 10 latach służby zostałem oskarżony o zdradę, dezercję tylko dlatego, że nie chciałem zabijać ludzi – mówi Jefremow. – Ale cieszę się, że jestem teraz wolnym człowiekiem, że nie muszę nikogo zabijać lub nie muszę zostać zabitym – podkreślił.

 

Po tzw. „częściowej mobilizacji” ogłoszonej przez Władimira Putina we wrześniu 2022 roku setki tysięcy rosyjskich obywateli zostało powołanych do wojska i wysłanych do walki na Ukrainie. Podobnie mogło stać się z rozmówcą BBC. – Zrozumiałem, że nie zostawią mnie samego; (…) oficera, który już tam był – wskazuje.

 

Ucieczka z Rosji

 

– Pracownicy wojskowego biura meldunkowego i poborowego specjalnie przyjechali, pełnili dyżur, pilnowali mnie w moim domu. Wynajęłam mieszkanie i ukryłem się tam – opowiada.

 

Czytaj także: Mordowanie i okaleczanie jeńców. Wychodzą na jaw zbrodnie Rosjan


Jefremow skontaktował się z organizacją zajmującą się prawami człowieka Gulagu.net, która pomogła mu opuścić Rosję. BBC nie wyjawiło jednak, gdzie obecnie przebywa były rosyjski oficer.


Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne Aplikacja mobilna TVP INFO na urządzenia mobilne
źródło:
Zobacz więcej